Już wy wiecie, co będzie w tym rozdziale (18+)
Patrzyłam na niego jak oniemiała. Zamurowało mnie. W jednej chwili znalazłam się w jego ramionach, tam gdzie powinnam być przez cały czas. Przyciągnął mnie do siebie tak gwałtownie, jakby zamierzał mnie udusić.
— Olga! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! — krzyknęła Malwina. — Sprowadziliśmy ci chłopa przez pół Europy! To dobry prezent, nie?
— Najlepszy — wyszeptałam. Ku uciesze moich współlokatorów, Damiano pocałował mnie w usta.
— Jutro z samego rana wybywamy i macie chatę tylko dla siebie — powiedział Miłosz. — Myślałem, że nie dojedziemy przed północą. Mówię ci, od samego lotniska praktycznie ciągle staliśmy w korku. A kiedy już wbiliśmy do centrum, on nagle chciał ci kupić kwiaty! No to zawróciłem, on dopadł jakiegoś ostatniego wiechcia, a później znowu władowaliśmy się w korek. Myślałem, że w końcu wrócimy do domu pieszo.
— To dlatego tak długo was nie było. — Malwina pokręciła głową. — Popatrz, co miłość robi z ludźmi.
Z trudem docierały do mnie ich słowa. Patrzyłam na Damiano. Byłam bliska łez.
— Myślałem, że bez ciebie oszaleję — powiedział cicho. — Kiedy wyjechałaś...
— Nie widzieliśmy się tylko przez tydzień.
— Romantyczka — prychnął. — I dlaczego nie mówiłaś, że mieszkasz na jakimś cholernym biegunie zimna?
Spojrzałam na jego skórzaną kurtę i zaśmiałam się szczerze. Musiał przeżyć niezły szok termiczny.
— Nic z tego nie rozumiem, ale chyba im się podoba — powiedziała Malwina.
— Może powinniśmy zabrać się stąd jeszcze dzisiaj? — zaproponował Miłosz teatralnym szeptem.
— Absolutnie nie, musicie się poznać! — krzyknęłam. — Nie wierzę, że daliście radę to zorganizować! Jak to w ogóle...?
— Ano tak, że przypomniało mi się, że Panna Tajemnicza ukryła na fejsie datę urodzin. Uznałam, że napiszę do twojego chłopaka i zapytam, co dla ciebie szykuje. Trochę się zdziwił. No i później jakoś poszło — powiedziała skromnie Malwina i dyskretnie przybiła Miłoszowi piątkę.
Przeszliśmy do naszej niewielkiej kuchni. Damiano rozglądał się po mieszkaniu z nieskrywaną ciekawością. Złapałam go za rękę. Chciałam poczuć, że jest blisko. Nie dowierzałam we własne szczęście. Miałam cudownych współlokatorów. Cudownego faceta. Nie chciałam budzić się z tego snu.
— Zamówiliśmy najbardziej polskie żarcie na świecie — powiedział Miłosz po angielsku. — Damiano, Olga robiła ci kiedyś pierogi?
— Jakoś nie było okazji — rzekł swobodnie. Mocniej ścisnął moją rękę.
Przełożyłam kwiatka do jedynego wazonu i obiecałam sobie w duchu, że nie pozwolę mu umrzeć zbyt szybko.
— Nasza Olga wspaniale gotuje — dodała Malwina. — No i ma mnóstwo pasji, jest opiekuńcza i ma złote serce.
— To nie jest "Randka w ciemno" — zaśmiałam się.
Miłosz udostępnił nam swój pokój na czas niewielkiego przyjęcia. Był największy i od biedy mógł udawać salon. Musiał przygotować to już wcześniej. Nigdy nie widziałam w nim takiego porządku.
— Jest przystojniejszy niż na zdjęciach — szepnęła Malwa i postawiła na stole tacę z jedzeniem. Otworzyła też mojego nieszczęsnego szampana wystudiowanym ruchem kelnerki.
CZYTASZ
Sen zimowy ||18+|| Damiano David ff|| Kontynuacja
FanfictionKontynuacja "Ostatnich wakacji". Miłość Olgi i Damiano kwitnie. Są szczęśliwi i powoli przygotowują się do wielkich, życiowych rewolucji. Niespodziewane ożywienie demonów przeszłości przekreśla łączącą ich sielankę w kilka chwil.