Damiano wrócił z pracy wcześnie. O wiele za wcześnie. Kiedy usłyszałam, jak wchodzi, pospiesznie zamknęłam się w salonie. Miałam nadzieję, że zrozumie tę aluzję i da mi spokój. Mimowolnie wspomniałam czasy, kiedy mieszkaliśmy w Dello. Cóż, w tamtej epoce zapewne czekałabym na niego z obiadem. Teraz liczyłam, że znajdzie sobie zajęcie poza domem. Nasłuchiwałam, co robi. Rozpakowywał jakieś zakupy.
— Przyniosłem twoje ulubione wino. Chcesz gnocchi z grzybami? — krzyknął z kuchni.
Udław się, pomyślałam.
— Olga...?
— Nic nie chcę!
Wszedł do mojej kryjówki. Pilnowałam, by zachować jak najbardziej lodowaty wyraz twarzy.
— Olga, to dziecinne — powiedział. — Umrzesz z głodu.
— Damiano — wymówiłam jego imię bardzo powoli. — Niczego od ciebie nie chcę. Tak ciężko to zrozumieć?
Patrzył na mnie z miną, która mogła mówić bardzo wiele. Ku mojemu przerażeniu, zajął miejsce na fotelu. I, tak, może było to dziecinne, ale odwróciłam głowę w drugą stronę.
— Olga, proszę cię — rzekł wreszcie. — Porozmawiajmy normalnie. Rozumiem, że nie widzisz dla nas szans, ale...
— Owszem, nie widzę. Ani jednej.
— Zrobiłem coś okropnego — powiedział. — Mam paść przed tobą na kolana i błagać o wybaczenie? Mogę to zrobić, proszę bardzo! Sam nie umiem sobie wybaczyć! Myślę o tobie codziennie, ciągle, bo nie umiem cię nie kochać. Olga, jesteś miłością mojego życia. Chcę je z tobą spędzić. Zrobię cokolwiek, byleby cię uszczęśliwić. Odkąd odeszłaś... Czuję się, jakby coś we mnie umarło.
A kiedy ty odszedłeś, umarłam w całości, pomyślałam.
Wstałam bardzo powoli, nie spuszczając go z oczu. Podeszłam do fotela, na którym siedział. Wstrzymał oddech. Bez żadnego uprzedzenia wskoczyłam mu na kolana i złożyłam na ustach namiętny pocałunek. Poczułam jak jego język napiera na mój. Przyciągnęłam twarz Damiano do mojej. Zanim zdążył wpleść mi rękę we włosy, odsunęłam się i wstałam.
— Jeżeli chcesz mnie uszczęśliwić, wyjdź stąd i nie mów ani słowa więcej.
Miałam wielką satysfakcję z oglądania jego miny.
***
Lorenzo przyjechał do nas późnym wieczorem. Oddał mi teczkę z dokumentami i chociaż zaprosiłam go na kolację, powiedział, że bardzo się spieszy. Byłam więc zdana na towarzystwo Damiano. Od czasu naszego pocałunku naprawdę przestał się do mnie odzywać i schodził mi z drogi. Bardzo dobrze. Wreszcie mogłam uporządkować myśli, choć oczywiście wcale mi to nie wychodziło.
Wzięłam jedzenie do salonu i zamknęłam za sobą drzwi. Uznałam, że Damiano nie będzie próbował mnie otruć i wzięłam gnocchi, które przygotował. Zapomniałam, że potrafi tak dobrze gotować. Ostatnio naprawdę zaniedbywałam jedzenie i miałam wrażenie, że zwyczajna porcja rozsadzi mi żołądek. Z każdym kolejnym kęsem czułam przyjemne ciepło, które rozlewało się po moim ciele.
Wróciłam z talerzem do kuchni, żeby go umyć. Nie zamierzałam zostawiać po sobie żadnych śladów. Chciałam być w tym mieszkaniu jak widmo, które lada dzień zniknie.
W tym czasie usłyszałam, że Damiano opuszcza swoją część mieszkania. Wszedł do salonu i włączył telewizor.
Zwiększył głośność. Wiedział, jakiego rodzaju informacje będą mogły mnie przyciągnąć.
CZYTASZ
Sen zimowy ||18+|| Damiano David ff|| Kontynuacja
FanficKontynuacja "Ostatnich wakacji". Miłość Olgi i Damiano kwitnie. Są szczęśliwi i powoli przygotowują się do wielkich, życiowych rewolucji. Niespodziewane ożywienie demonów przeszłości przekreśla łączącą ich sielankę w kilka chwil.