*21*

195 21 2
                                    

Różowowłosa w dobrym humorze ścierała blat nucąc do piosenki grającej w radio. Przez wysokie okna do kawiarni wpadały ciepłe promienie zachodzącego słońca, a bywalcy kawiarni jak gdyby chcąc łapać resztki tego ciepła zamawiali kawę na wynos więc dziewczyna nie miała tak wiele roboty jak zazwyczaj.

-Jak będzie tak ładnie otworzymy magiczną gablotę z lodami - mruknęła stojąca obok niej Lucy.

-To tylko cisza przed burzą - zaśmiała się nastolatka nie wiedząc jeszcze, że te słowa będą pasować do sytuacji w jakiej się znajdzie.

-Nie kracz - rozbawiona Lucy przeciągnęła się z jękiem -Idź lepiej do fryzjera dzieciaku. Masz cholerne odrosty.

-No co ty nie powiesz - udała obrażoną.

-Idź na magazyn i wypakuj kawy. Zajmę się tym co ty tu robisz.

-Czyli będziesz stać i ładnie wyglądać?

-Nie. Będę stać i wyglądać seksownie - poprawiła.

-Jesteś niemożliwa - April parsknęła śmiechem wchodząc do magazynu.

Przez prawie godzinę gimnastykowała się z towarem, który musiała idealnie ustawić na półkach. W takich chwilach nienawidziła swojej pracy. Noszenie ciężkich pudeł nie było ulubionym zajęciem artystki.

Po skończeniu wydanego zadania wróciła do wnętrza kawiarni gdzie stanęła ukryta za wysoką maszyną do kawy. Lucy wyglądała na zirytowaną więc szybko podeszła do April.

-Bierz te parkę na siebie. Ta dziunia mnie wkurza - jęknęła -Wyobraź sobie, że chce dietetyczne babeczki czekoladowe bez czekolady.

-Kto? - nachyliła się zza maszyny przyglądając gościom. Przybyło ludzi i większość stolików była zajęta.

-Tam w rogu - wskazała palcem.

Na widok blond April i Harrego serce nastolatki zakuło. Nie spodziewała się czegoś takiego po nim.

Opierał się o krzesło i ze zmarszczonym czołem mówił coś do wyluzowanej i zadowolonej z siebie dziewczyny.

-Wolałabym nie - ukryła się znów ze smutkiem.

-Przestań April. Grzej zanieść im kawę i możesz znów stać za ladą. Zaraz przyjedzie siostra szefa, a ja muszę się przygotować

-Ale... No dobra - pokiwała głową i na twarz nałożyła maskę bez uczuć. Zabrała z lady zamówienie i sztywno stanęła przy ich stoliku. Serce biło jej jak szalone gdy układała na stoliku zamówienie. Najgorsze było to, że byli tak zajęci rozmową, że nie dostrzegli obecności niebieskookiej.

-...Ma się to skończyć. Nie będę tolerował takiego zachowania... - podsłuchała oddalając się.

Czyli to zerwanie było tylko oszustwem? No bo jak inaczej wyjaśnić ich spotkanie w mało znanej kawiarni w Londynie i w dodatku ukryci za lożą w mało widocznym miejscu.

April wkroczyła za ladę, poprawiła fartuszek i jak gdyby nigdy nic usiadła na wysokim krzesełku uśmiechając się lekko. Mogła zostać aktorką, nikt tak dobrze nie ukrywał swoich uczuć.

Wysunęła spod lady ipoda i jak gdyby nigdy nic do uszu wsadziła słuchawki i włączyła głośno piosenkę Black Pearl zespołu EXO-M(❤).

Ignorowała ich do momentu, aż Harry nie podszedł do lady by zapłacić. Wyglądał na rozkojarzonego i zmartwionego. Dostrzegła na wyświetlaczu swój numer i napis : Abonament w tym momencie niedostępny. Wyjęła słuchawkę i beznamiętnie powiedziała.

-Mam wyłączony telefon.

Słysząc jej głos podskoczył w miejscu patrząc na nią zszokowany. Zielone oczy wypełniły się dziwnym strachem, ale i ulgą.

-Pracujesz tu? Od kiedy?

-Od ponad miesiąca. Za zamówienie dwanaście funtów - położyła na przeciw niego paragon, który zapomniała im zostawić.

-Nie rozumiem - zmarszczył czoło.

-Nie ma czego rozumieć. Praca jak praca - wzruszyła ramionami.

Widząc nowych klientów ignorując ruszyła tanecznym krokiem ku młodym chłopakom.

-Witam! Co podać? - uśmiechnęła się słodko.

-Kawę i siebie na tacy słonko - uśmiechnął się ciemnowłosy dwudziestolatek.

-Przykro, pracownic nie mamy w menu - warknął Harry odciągając dziewczynę od chłopaków.

-Co jest? - zmarszczyła nosek -Pracuje!

-Na pewno nie w tak krótkiej spódniczce!

-Hola hola! Nie jesteś moim chłopakiem, żeby mówić jak się ubierać - zła poszła za ladę wykonać zamówienie.

-Jestem - zmrużył oczy.

-Nie, nie jesteś.

-O co znowu chodzi?

-Ach myślisz, że będę z tobą rozmawiać po widoku ciebie i Lowan znów razem? Grubo się mylisz.

-Nie jestem z nią - oburzył się -Rozmawiałem z nią by dała ci spokój. Louis mi wszystko powiedział...

Zszokowana opuściła kubek na ziemię. Miał o tym nie wiedzieć... Nie chciała by wiedział... By tak to załatwiał.

-Więcej tego nie rób. Jasne? To moja sprawa.

Uklękła na ziemi by posprzątać odłamki.

-Hej... Apr...- z szatni wyszła zdziwiona Lucy.

-April już nie będzie tu pracować - wciął się Harry zaplatając dłonie na piersi.

-Co? - powiedziały w tym samym czasie.

-Moja dziewczyna nie będzie pracować.

-Jaka dziewczyna? Nie jesteśmy razem - zaprzeczyła.

-Jesteśmy - powiedział pewny siebie.

-Nie jesteśmy...

-Przez te prace nie masz wcale czasu malować - zauważył.

-Ale...

-Malujesz?! - podekscytowana Lucy klasnęła -Narysujesz mural na ścianie?

-Jasne.

-A po tym koniec pracy - zdecydował lokaty pewny siebie.

April parsknęła śmiechem. To będzie zabawne.

__________________

Się dzieje xD komentujecie jestem ciekawa waszej opinii na temat tego ff ❤

Plus dziękuję, że wgl tu jesteście i mnie uszczęśliwiacie :*

Chance ✴ H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz