*24*

168 19 2
                                    

-Domki są dwupokojowe, a domków mamy trzy - mówił Harry kierując auto. Była szósta rano i wszyscy zaspani udawali, że słuchają chłopaka.

-No to Perr z Zaynem, Lou z El. Drugi domek Niall i Lea, Liam i Tessa no i my w tym trzecim. Ja sama i ty sam - powiedziała April popijając herbatkę malinową z termosa.

-Serio? - Harry nie wyglądał na zadowolonego.

-Tak - położyła bose stopy na desce rozdzielczej.

-Świetnie - wydął usta w dzióbek.

-Daleko jeszcze? - z tyłu dało się dosłyszeć mruk Eleanor.

-Jedziemy dopiero godzinę - odpowiedziała April.

-A przed nami jeszcze z trzy - cztery - dodał Harry.

-To idę spać.

Godzinę później dwójka przyjaciół słyszała tylko pochrapywanie z wnętrza pojazdu i cichy rytm piosenki 'bullet' Shinedown.

-Chce mi się siku - szturchnęła go stopą w udo.

-Zaraz będzie zjazd. - Harry westchnął pocierając oczy.

-Możemy zamienić się miejscami - zasugerowała nie zabierając stopy z uda chłopaka.

Kierowca położył dłoń na jej kostce i delikatnie sunął palcami po ciepłej skórze.

-Jest dobrze - uśmiechnął się do niej lekko.

-Głodny? - z torby wyjęła kanapki.

-Jak będziesz mnie karmić to tak - zaśmiał się.

-Wykorzystywacz! - zawtórowała mu.

Ale tak zrobiła, odwinęła papier ochronny z kanapki ugryzła ją, a po tym przyłożyła posiłek do jego ust. Odgryzł spory kawałek dalej patrząc na drogę.

-Wiesz, że to prawie jak pocałunek? - rzucił jej zaciekawione spojrzenie.

-Jak to? - przechyliła głowę na bok jak ptak.

-Nasze usta dotykały te samo miejsce, czyli kanapkę - wzruszył ramionami.

-Cudujesz - podała mu kanapkę by ugryzł co też zrobił.

-Dobra mamy zjazd za kilka kilometrów - wskazał jej palcem znak.

-O boże! To dobrze! Zaraz pęknę - oparła głowę o zagłówek.

-Kiedy w końcu pozwolisz mi się pocałować? - na to pytanie wypływające z ust chłopaka zakaszlała krztusząc się kanapką.

-Harry! Chcesz mnie zabić?

-Pocałować.

-Proszę przestań - odwróciła głowę w drugą stronę by nie widział jej miny.

-Kochasz mnie, a jak kocham ciebie. W czym problem?

-Bądź cierpliwy - uśmiechnęła się do siebie.

-Wiesz, że jeśli się nie zdecydujesz w ciągu doby to zrobię to siłą?

Uśmiechnęła się szeroko chcąc ukryć twarz we włosach.

-Obiecujesz czy grozisz?

-Co zechcesz, kochanie.

Chance ✴ H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz