*25*

171 18 0
                                    

-To jest fantastyczne! - Lea wykrzyknęła na widok kurortu "Styles" nad morzem północnym. Rodzice Harrego stworzyli go gdy był mały i teraz ten drewniany, przytulny kącik był jednym z najpopularniejszych kurortów w Wielkiej Brytanii.

-Nie mogę doczekać się aż zobaczymy plażę - jęknęła Perrie.

-Klucze od waszych domków - Harry jak przywódca podał chłopakom klucze do ich lokum, a sam swój schował do tylnej kieszeni spodni.

Przez chwilę wszyscy stali w bezruchu.

-Nie idziecie zobaczyć ich od środka? - spytał rozbawiony Harry. Na jego słowa rzucili się w poszukiwaniu swojego domku.

-Ta pomyśleć, że my zareagowaliśmy tak w podstawówce - zaśmiała się April ciągnąć za sobą spokojnie jedną z walizek.

Za nią dreptał chłopak obładowany jej i swoimi bagażami.

-No my wtedy nie szukaliśmy domków, a plaży - zaśmiał się.

April wyjęła z jego kieszeni klucz i otworzyła drzwi do małego drewnianego domku. W środku było bardzo przytulnie. Mały salonik połączony z kuchnią, łazienka i dwa pokoiki. Harry zrzucił bagaże na sofę siadając po tym na fotelu rozkładając się wygodnie.

April przeszła się po pomieszczeniu zaglądając do pokoi. Jeden był z tylko jednym dużym łóżkiem, komodą i szafkami nocnymi po obu stronach posłania. Drugi pokój mocno zszokował nastolatkę. Jak się okazało był pusty!

-Harry! Ty sobie kpisz! - wleciała do salonu rozzłoszczona. Na jej widok otworzył szeroko oczy przestraszony.

-Nie! Nic nie zrobiłem!

-Jasne! Śpisz na podłodze - zabrała swoje rzeczy do pokoju z łóżkiem. Po chwili w drzwiach pojawił się lokaty.

-Nie wiedziałem o tym! Idę porozmawiać z kierownikiem - zielone oczy chłopaka błyszczały.

-Idź - wróciła do pakowania. Była już przy końcu gdy chłopak wrócił z miną winowajcy. Przeczesał palcami gęste loki, a wzrok utkwił w obrazku wiszącym tuż przy oknie byleby nie patrzyć na wściekłość April.

-No więc... To łóżko... Nie ma go - zagryzł dolną wargę.

-A co się z nim stało? - jęknęła zmęczona.

-Poprzedni goście za dużo wypili i zdemolowali tam wszystko... A jeszcze nie zamówili nowych mebli.

-Parodia - pokręciła głową zdegustowana -Uknułeś to.

-No nie! A po drugie nie zgwałcę cię więc o co chodzi?

-Nic.

Zakończyła układać ich ubrania po czym usiadła na łóżku zagryzając dolną wargę. Taka bliskość z Harrym mogła być czymś co zniszczy te barierę, którą tworzyła przez tak długi czas.

Chance ✴ H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz