Amity
Świat ludzi. Nie wierzyłam, że kiedykolwiek będzie dane znaleźć się tutaj, a już tym bardziej w towarzystwie wkurzającego człowieka, przez którego tu wylądowałyśmy. No dobra, może to nie była do końca jej wina tylko moja. Zapewne was zastanawia dlaczego tak bardzo chciałam zdobyć ten portal? Odpowiedź jest prosta, to nie ja go chciałam mieć - tylko moi rodzice. Byli oni wiernymi poddanymi Cesarza Belosa, który szukał takiego portalu już od lat. Gdyby tylko udałoby mi się go zdobyć i dostarczyć rodzicom, to może w końcu dostrzegliby we mnie potencjał na dobrą wiedźmę? No i może cesarz pozwoliłby mi dołączyć Cesarskiego Sabatu?
Była to okazja wręcz nie do przegapienia, jednak wszystko musiało pójść nie tak.
- Dlaczego to zrobiłaś?! - Luz spojrzała na mnie z furią w oczach, ściskając w ręce połamany klucz.
- Ja...ja nie...- widząc złamany klucz od razu wiedziałam, że mamy ogromne kłopoty.
Klucz był naszą jedyną szansą do przejścia przez portal. Teraz jednak skoro tkwimy tutaj z połamanym kluczem i bez portalu, to możemy mieć poważne kłopoty.
- Zrobiłaś to specjalnie?! Czemu ci zależało tak na tym portalu?! - Luz podniosła się z ziemi, otrzepując swoje ubranie.
- Naprawdę nie chciałam, aby tak to się skończyło...- powiedziałam lekko skruszona tym wszystkim - po prostu potrzebowałam tego portalu, bo cesarz go potrzebuje i-
- Pracujesz dla cesarza?! - Luz rozszerzyła szerzej swoje brązowe oczy - No przecież, jesteś z bogatej i ważnej rodziny. To nie jest nic dziwnego, że współpracujecie...
- Nie będę odpowiadać za to kim jest moja rodzina okej?! - popatrzyłam oskarżycielsko na latynoskę - jak widać i tak się nie dogadamy. Portal jest zniszczony i raczej nic nie zdziałamy. Utknęłyśmy tu i to by się nigdy nie stało gdybyś mi po prostu oddała ten portal!
- Nie doszło by do tego gdybyś się na mnie nie rzuciła! -brunetka poczerwieniała ze złości na twarzy - To wszystko, co się przed chwilą wydarzyło to tylko i wyłącznie twoja wina!
- Dobra, nieważne - mruknęłam pod nosem, spuszczając wzrok - lepiej chyba będzie, gdy każda z nas pójdzie w swoją stronę. I tak się nie dogadamy, a z tobą raczej nie wymyślę niczego sensownego.
- Nie znasz nawet tego świata! Gdzie ty niby zamierzasz iść?! - krzyknęła za mną dziewczyna, gdy zaczęłam iść w stronę ścieżki do lasu.
- Gdziekolwiek byle z daleka od ciebie!
Szybkim krokiem ruszyłam przed siebie, nie zwracając uwagi na Luz, która jeszcze coś do mnie wołała.
Co z tego że nie znam tego świata?! Ja w przeciwieństwie do Luz na pewno sobie poradzę!
Niestety, ale nie było to takie łatwe jak wcześniej myślałam. Po pierwsze, zaczął wiać straszny wiatr i zrobiło się zimno, co było w mojej sytuacji mało komfortowe. Na sobie cały czas miałam mundurek z Hexside, co spotykało się z kilkoma dziwnymi spojrzeniami od tutejszych ludzi. Co ciekawe, wszyscy wyglądali jak Luz. Mieli okrągłe uszy i typowe dla ludzi ubranie. Strasznie się wyróżniłam na ich tle. Szczególnie moje szpiczaste uszy, których nie udało mi się na żaden sposób ukryć.
Szłam w sumie dość długo do nikąd. Może gdyby była tu ze mną Luz to byłoby mi łatwiej?
Nie. Nie potrzebuję pomocy jakiegoś człowieka. Chociaż w sumie… w jednym Luz niestety miała rację. Nie znałam tego świata. Nie znam nawet tutejszych mieszkańców, więc...jak miałabym sobie poradzić?
CZYTASZ
Lumity ~ Two worlds apart
FanfictionNo a co by było gdyby Luz i Amity tak "przez przypadek" znalazły się w świecie ludzi? Jeden dzień może naprawdę zmienić całe nasze życie o 360°. Amity na własnej skórze się o tym przekonała gdy podczas warzenia mikstury razem z Luz i ich "małej spr...