W sowim domu
Eda wraz z Kingiem już od rana chodziła w kółko myśląc nad sytuacją w której znalazła się jej uczennica. Póki co, wychodziło na to że jej powrót może być bardzo trudny lub wręcz niemożliwy.
To Luz miała teraz klucz do portalu, a skoro dotychczas nie udało jej się tu wrócić to to może oznaczać że coś się stało z kluczem. W świecie ludzi może nic nie zdziałać ale to nie jest jedyny problem. Walizka, czyli portal również była uszkodzona. Pojawiło się na niej głębokie rozcięcie co może oznaczać że i ona nie jest zbytnio a stanie używalności.- Zamierzasz tak chodzić cały dzień czy w końcu coś zrobisz? - King nerwowo zaczął tupać nóżką.
- Myślę póki co - wiedźma stanęła w zamyśleniu - sądzę że nasz problem staje się niestety coraz gorszy. Walizka jest zniszczona i może udałoby się nam ją naprawić za pomocą kogoś kto się na tym zna, ale ja jestem poszukiwana na całych Wrzących Wyspach więc wątpię aby udało się kogoś takiego nam znaleźć!
Eda opadła zmęczona tym wszystkim na fotel. King ułożył się koło niej również nad tym wszystkim myśląc. Im obydwu bardzo zależało na Luz a niestety nie mogli nic w takiej sytuacji zrobić.
Znaleźli się praktycznie w sytuacji bez wyjścia.
W pewnym momencie rozległo się głośne pukanie do drzwi a po chwili jakieś dzikie skrzeki Hootiego. Eda jęknęła słysząc hałas zza drzwi. Kolejni harcerze którzy będą zapewne chcieli jej coś sprzedać lub ewentualnie Cesarskiemu Sabatowi za bardzo się nudzi.- Eghhh jeszcze mi kłopotów brakowało - siwowłosa wstała aby otworzyć i sprawdzić co się dzieje.
Gdy tylko wyszła na zewnątrz spostrzegła Hootiego który wykłócał się z zielonowłosą kobietą i brązowowłosym mężczyzną. Eda od razu poznała tą jakże uroczą parkę. Wolnym krokiem i cwanym uśmiechem podeszła w ich stronę.
- Odalia i Alador Blight - przywitała ich a oni dopiero teraz zauważyli jej obecność - cóż was sprowadza w moje skromne progi?
- Co zrobiłaś z naszą córką!? - Odalia podeszła z wściekłą miną do siwowłosej.
Edzie chwilę zajęło pojmanie faktu że przecież Luz trafiła do świata ludzi razem z najmłodszą z rodziny Blight. Nie rozumiała jednak stwierdzenia Odalii że coś mogłaby jej zrobić.
- Nie mam pojęcia o co ci chodzi, a poza tym mąż chyba chce zostawić cię dla motyla - mówiąc to wskazała na Aladora który wesoło ganiał za motylem.
Odalia nie przejęła się zbytnio tym faktem i kontynuuowała swoją wypowiedź.
- Wiemy że Amity była u ciebie wczoraj po lekcjach aby pomóc twojej uczennicy. Potem nie zjawiła się na obiedzie ani na kolacji. Na lekcje też nie wróciła więc jestem wręcz pewna że coś jej zrobiłaś. Sprzedałaś? Czekasz na okup? A może ją trzymasz u siebie siłą huh!?
- Mam dla ciebie jeszcze lepsza opcje, razem z moją uczennicą przez przypadek wylądowały w świecie ludzi i prawdopodobnie nie mogą wrócić!
Zielonowłosa pobladła na te słowa cofając się o krok. Nawet Alador przestał ganiać za motylem i podszedł do żony kładąc swoje ręce na jej ramiona.
- Jak do tego doszło!? - niebieskooka poczerwieniała ze złości.
- Podobno to twoja córka zaczęła szarpaninę o portal przez co obydwie do niego wpadły - Eda przymrużała oczy patrząc prosto na Odalię - klucz musiał zostać uszkodzony podobnie jak portal który całe szczęście da się naprawić.
- To dlaczego jeszcze tego nie robisz!? - zapytała z wyrzutem.
- Jakbyś nie zauważyła to jestem najbardziej poszukiwaną osobą na Wrzących Wyspach i nie mam kogo prosić aby naprawił portal tak jak powinien.
CZYTASZ
Lumity ~ Two worlds apart
Hayran KurguNo a co by było gdyby Luz i Amity tak "przez przypadek" znalazły się w świecie ludzi? Jeden dzień może naprawdę zmienić całe nasze życie o 360°. Amity na własnej skórze się o tym przekonała gdy podczas warzenia mikstury razem z Luz i ich "małej spr...