15 - czas odkupić swoje winy

696 52 186
                                    

Amity

Leżałam u siebie w pokoju kompletnie pozbawiona życia. Od kiedy wróciłam spowrotem do domu kompletnie nic nie jadłam. Byłam zbyt przytłoczona poczuciem winy tego co zrobiłam Luz.
Ona nawet nie chciała już mnie znać. Nienawidziła mnie z całego serca.
Czułam się teraz po prostu pusto. Czułam się złamana i popsuta po tym jak Luz oznajmiła mi w szkole co o mnie myśli.

Aktualnie próbowałam dojść do siebie ściskając mój ulubiony koc jednak to wszystko szło na nic. Nawet ten idiotyczny koc mi nie pomagał a przecież zawsze dawał mi choć trochę ukojenia i spokoju. Na ten moment jednak nie czułam się ani trochę lepiej. Podkurczyłam jeszcze bardziej nogi pod siebie zerkając na fioletowy kwiat jaki podarowała mi Luz. Teraz leżał w wodzie ale mimo wszystko rzuciłam na niego zaklęcie aby nie zwiędł. Była to chyba jedyna rzecz jaka została mi po mojej znajomości Luz. Na te myśl poczułam jak kolejne łzy zbierają się w koncikach moich oczu. Czym prędzej je starałam rękawem bluzy i położyłam się na drugi bok aby nie musieć patrzeć na jedyną rzecz która będzie mi przypominać moją przyjaźń z Luz.

- Mittens? Możemy wejść? - od strony drzwi usłyszałam wołanie mojego rodzeństwa.

Edric i Emira już od początku wiedzieli że coś się wydarzyło. Najprawdopodobniej mieli podejrzenie nawet co to mogłoby być. Nie naciskali jednak o dziwo na mnie. Potrafili ze mną przesiedzieć mimo wszystko cały wieczór aby uspokoić moje emocje i nerwy.

- Tak...pewnie...- odpowiedziałam lekko zachrypniętym głosem.

Bliźniaki weszli do mojego pokoju od razu siadając na moim łóżku tuż koło mnie. Doskonale wiedzieli że sama nie ruszę się ze swojego pokoju, chyba że do szkoły ale to co innego.

- Słuchaj Mitty...minęły już dwa dni a... chcielibyśmy wiedzieć co się stało w świecie ludzi? Nie chcemy na ciebie naciskać ale chcemy ci pomóc...- Emira położyła mi dłoń na ramieniu w geście wsparcia.

Mówienie o tym co się działo w świecie ludzi było dla mnie trudne ale potrzebowałam się z kimś podzielić moim smutkiem i problemami. Edric i Emira pomimo że dość często mnie wkurzają, to i tak zawsze potrafili mnie pocieszyć w trudnych chwilach i byli przy mnie.

Zaczęłam po kolei cały czas ściskając mój koc opowiadać im o wszystkim co miało miejsce w świecie ludzi. Słuchali w milczeniu i tylko co jakiś czas kiwali głową na znak zrozumienia.
W końcu jednak gdy skończyłam na momencie gdy Luz na mnie nakrzyczała w szkole,nie wytrzymałam i po prostu łzy zaczęły lecieć z moich oczu kaskadami. Bliźniaki przytuliły mnie w geście wsparcia.

- Bardzo nam przykro Amity...- Edric starał się mnie uspokoić.

- Powinniśmy jakoś powstrzymać rodziców przed tym ich głupim planem! - Emira zacisnęła pięści ze wściekłości.

- I tak byście ich nie powstrzymali...tata i tak musiał naprawić walizkę abym bezpiecznie wróciła a mama zawsze miała swoje mroczne intrygi z tym portalem - westchnęłam - pewnie nawet i tak nie interesują się moim samopoczuciem...

- Nie musimy mówić teraz o rodzicach - Emira starała się mnie odciągnąć od tego tematu - pomyślmy lepiej co zrobić w sprawie Luz i twoich uczuć do niej.

- Nic nie da się zrobić! - sfrustrowana tym wszystkim schowałam twarz w dłoniach - Luz mnie nienawidzi przez to co zrobiłam i nie chce abym kiedykolwiek się do niej już zbliżała...

- Jestem pewny że wystarczy abyś jej to wszystko wyjaśniła. Na spokojnie i bez emocji.

- I co to da? Straciliśmy klucz i portal. Luz nie będzie miała jak wrócić do świata ludzi i to wszystko moja wina...

Lumity ~ Two worlds apartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz