11 - czasami warto wiedzieć coś o symbolice kwiatów

824 60 230
                                    

Wrzące Wyspy

- W czym może nasza rodzina pomóc Cesarskiemu Sabatowi? - Odalia ukłoniła się przed członkami Cesarskiego Covenu zapraszając ich do salonu.

- Cesarz Belos słyszał że jesteście w posiadaniu portalu do świata ludzi. Zastanawiał się jak długo zamierzacie trzymać go przy sobie - Golden Guard podszedł o krok bliżej do zielonowłosej.

- Mój mąż go aktualnie naprawia aby nasza córka mogła bezpiecznie wrócić tutaj. Na Wrzące Wyspy. Razem z pewnym człowiekiem od Sowiej Damy trafiły tam podczas gdy nasza córka próbowała zdobyć ten cenny portal.

- Interesujące - chłopak zaczął rozglądać się naokoło bez jakiegoś zainteresowania  - jak długo by miała zająć naprawa?

- Z tego co mówił mi mój mąż, to naprawdę niewiele zostało. Portal miał dość głębokie pęknięcie...ale jest już prawie naprawiony.

- Mam nadzieję że od razu po powrocie waszej córki oraz tego... człowieka, oddacie portal w słuszne ręce - chłopak zbliżył się niebezpieczne o krok bliżej.

- To właśnie zamierzamy jednak...- Odalia zawahała się na chwilę - nie wiemy co zrobić z Sowią Damą podczas sprowadzania człowieka i Amity na Wrzące Wyspy. Będzie chciała zapewne przy tym być oraz odzyskać swój portal.

- O to proszę się nie martwić. My się wszystkim zajmiemy - mówiąc to strażnik kiwnął głową na pozostałych członków po czym ruszyli w stronę wyjścia.

Teraz Odalia była wręcz pewna swego oraz planu jak zdobyć wielki szacunek dla swojej rodziny.

Amity

Dni w świecie ludzi z Luz były naprawdę wspaniałe. Latynoska zdążyła mnie już w tyle pięknych miejsc zabrać że cudem było zapamiętać to wszystko. Najbardziej jednak cieszyło mnie to że ona jest blisko mnie. Że mogę spędzać z nią takie piękne chwile i w ogóle. Odczuwałam też przy niej to dziwne uczucie którego nie potrafiłam określić ani zrozumieć. Jednak nie przeszkadzało mi ono podczas naszych wspólnych chwil.

Wszystko pięknie ładnie ale...była jedna rzecz która miała to wszystko zakończyć.
Nasz powrót na Wrzące Wyspy zbliżał się nieubłaganie. Został nam tylko jeden składnik do zdobycia a potem tylko przyrządzenie masy i naprawa klucza.
Nie mam pojęcia co będzie po powrocie.
Nie wiem jak moi rodzice zareagują na to że przyjaźnie się z człowiekiem ani tym bardziej co będzie dalej z ich wiedzą o portalu do świata ludzi. Istnieje dość spore prawdopodobieństwo że już go odkryli i tylko czekają na to aby zdobyć i klucz.  Chciałabym jakoś ostrzec o tym Luz ale...czy uwierzyłaby że ja z nimi nie współpracuje? Sama nie wiem...
Nie chcę jej stracić. Może lepiej będzie tak jak jest?

- Yyy Ami? - Luz siedziała naprzeciwko mnie machając ręką przed twarzą - chyba trochę odleciałaś. Mówię do ciebie już od pięciu minut a ty nie reagujesz. Nawet na fakt jak ci powiedziałam że wyglądasz czasami jak wściekły pomidor - na ostatnie dziewczyna zaśmiała się.

- Wcale tak nie wyglądam! - zaczerwieniłam się udając obrażoną.

- Dobra dobra - brązowooka machnęła na to ręką upijając łyk swojej kawy.

Z samego rana postanowiłyśmy wstąpić do pobliskiej kawiarni. Przed nami dość długi dzień, bowiem za dzisiejsze zadanie ustaliłyśmy sobie że pojedziemy na drugi koniec miasta po zioło które będzie nam potrzebne do naszej masy. Luz znała dobry sklep z ziołami w którym kupowała jej mama ale minus był taki że żeby tam się dostać trzeba było przejechać conajmniej pół miasta. Dlatego też wpierw postanowiłyśmy się tu posilić.
Aczkolwiek nie byłam zbytnio przekonana co do tej "kawy" i "szarlotki" które zamówiła mi Luz. Tak szczerze, to bałam się nawet tego zjeść.

Lumity ~ Two worlds apartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz