Prolog

149 4 2
                                    

Odkąd pamiętam ojciec mnie bił.
Nigdy u nas w domu się nie przelewało przez co ojciec brał kolejne długi, które oczywiście ja musiałam spłacić najczęściej Fred bo tak miał na imię mój niszczęsny tatuś o ile można go tak nazwać oddawał mnie za pieniądze do burdelu. Te dni tam były koszmarne. Zawsze jak mnie odbierał patrzył na mnie z takim wyrzutem i wzrokiem mówiącym że mam zdechnąć tutaj. Przez co zawsze okłamywałam samą siebie że przecież on mnie kocha, że to przez ten kurewski alkohol tak mu odbija. Ciągle z każdym jego kolejnym ciosem powtarzałam sobie w głowie "on mnie kocha" i tak za każdym zamachem, bólem, raną, krwią. Wmawiałam sobie dalej on mnie kocha. Tego feralnego dnia właśnie pokazał jak mnie kocha...

Zaczynając tak naprawdę od początku nazywam się Lilith Evans. Wychowuje się z ojcem. Matki nigdy nie poznałam podobno zmarła tuż po po moich pierwszych urodzinach. Bynajmniej tak mi mówiła babcia za życia. A więc tak niedługo mam 17 lat i tak powiadomił mnie ojciec te urodziny będą moimi ostatnimi gdyż za 100 milionów dolarów setki ludzi ma mnie rozstrzelać na oczach "widowni".
Wiedziałam że nie ma za co pić przez co prędzej czy później i tak by się mnie pozbył bo przecież te marne 200 dolarów jakie zarabiam w kafejce pracując jako kelnerka nie wystarczają.

Postanowiłam że coś zmienię skoro i tak na 5 miesięcy mam stracić życie to co mi szkodzi. Postawiłam się, wykrzyczałam mu że jest tyranem, idiotą, powiedziałam mu że nie jest już moim ojcem. I co zrobiłam? Po tych słowach znowu dostałam tym razem mocniej niż zawsze nie wiem czy to ze względu na adrenalinę na początku nie poczułam nic wstałam i wybiegłam o 12 w nocy na ulice biegłam aż adrenalina opadła i wtedy i ja upadłam leżałam tak i już miała ogarniać mnie ciemność kiedy coś a raczej ktoś pojawił się obok mnie.
I już po mnie~pomyślałam.

Anioł StróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz