-Lila-tak właśnie nazywali mnie chłopcy czyli moja nowa rodzina. Opowiedziałam im moją historię od początku nie było łatwo lecz przełamałam się. Chłopaki powiedzieli że muszę zacząć od nowa więc takim oto sposobem dzisiaj jest mój pierwszy dzień w nowej szkole
-Lilka bo za chwilę się spóźnisz!-krzyknął Adam z dołu
-już idę- odkrzyknęłam pomalowałam usta błyszczykiem i z biegłam ze schodów od razu do drzwi zakładając moje buty czyli czarne zwykłe trampki
-Nate!-bo za chwilę przez ciebie się spóźnię
-wow- z nikąd pojawił się właśnie Nathan
-tylko mnie nie zjedz-odparłam powstrzymując śmiech-Choć jedziemyWeszliśmy do samochodu Nathana był to czarny jaguar. W samochodzie panowała cisza, lecz nie była ona krępująca. Po około 10 minutach dotarliśmy pod szkołę był to przepiękny bały budynek, lecz nadal pozostawał szkołą której nienawidzę.
-Wysiadaj
-Tak tak- chciałam wyjść z samochodu lecz zatrzymał mnie głos chłopaka.
- Adam ma dzisiaj na 10 do szkoły jak przyjedzie wszystko ci pokażę. Pamiętaj jeżeli będzie się coś działo idź do Adama, a jeżeli nie będzie go w pobliżu dzwoń do mnie okej?
-Jasne i dziękuję- powiedziałam po przeanalizowaniu jego słów.
- leć bo się spóźnisz-prawie że zaśmiał się Nathaniel.-pa- krzyknęłam do Nathana i wyszłam z samochodu zamykając za sobą drzwi.
Strasznie się stresowałam lecz nie pozwoliłam sobie tego pokazać szłam prosto do wejścia szkoły i wszystko było by w porządku gdybym nie poczuła na pośladku ręki jakiegoś typa. Momentalnie się odwróciłam i strzeliłam z całej siły tego typa w ryj. Ten potarł piekący policzek i się zamachnął żeby mnie uderzyć wszystko nagle wróciło ojciec, bicie i ból psychiczny. Zasłoniłam rękami twarz lecz ból nie nadchodził stanęłam prosto i zobaczyłam Nathana okładającego pięściami tego typa. Podeszłam do Nathana i próbowałam go odciągnąć. Kiedy mi się to udało zobaczyłam że nadal jest w amoku. Miał czarne jak smoła oczy, krew na kostkach u rąk i bardzo szybko oddychał. Wiedziałam co się takich sytuacjach robi bo często ogarniałam ojca po takich napadach szału. Wzięłam jego rękę przyłożyłam ją do mojego serca i czekałam. Tak właśnie bicie mojego serca uspokajało ojca po takich atakach w sumie do dzisiaj nie wiem dlaczego ale wiem że bardzo kochał matkę a ja po prostu mu ją przypomniałam i dlatego chciał się mnie pozbyć sama gdybym miała takie dziecko żałowała bym. I on też żałował że po wstałam wiem że wolał by matkę i jej bicie serca nie moje.
Tak jak myślałam Nathan bardzo szybko się uspokoił jego oczy znowu przyjęły zieloną barwę. Nic do mnie nie powiedział spojrzał na mnie zabrał rękę i poszedł w stronę samochodu po chwili widziałam za nim już tylko dym. Widowisko które zebrało się w tym całym czasie zaczęło się ros chodzić na lekcje. Postanowiłam że już dosyć jak na jeden dzień i udałam się w stronę sali od matematyki.
Reszta lekcji minęła spokojnie Adam pokazał mi całą szkołę i opowiedział gdzie co jest on z racji tego że zaczynał no 10 kończył o 18 dlatego sama wracałam do domu. Kiedy byłam już jedną uliczkę wyprzedzającą mój dom poczułam ból w kolanie. Ktoś podłożył mi nogę przez co upadłam obróciłam się i zobaczyłam tego typa sprzed szkoły i jego koleżków z tymi przeklętymi uśmieszkami no nienawidzę. Szybko wstałam i wyjebać scyzoryk z buta. Na pewno zastanawiacie się po ci mi a więc to jest moja Samoobrona tak wiem słaba ale no cóż życie. Podeszłam do tego typka co oberwał przejechałam min dość mocno po brzuszku a ten się chwycił za bolące miejsce i upadł tamci dwaj podbiegli do swojego "króla" i pomagali mu wstać. Odwróciłam się tylko na pięcie i skierowałam się do mojego domu.
Minęły już dwa tygodnie od tego zdarzenia przed szkołą a Nathan się dalej do mnie nie odzywa. Adam też się chyba o tym dowiedział bo zaczął mnie unikać. No cóż kiedyś może im przejdzie. Jak codziennie wyszłam do szkoły
dzień jak każdy inny~pomyślałam po drodze do szkoły zahaczyłam o sklep spożywczy przez co szłam ulicą która słynęła z przekrętów, złoczyńców i dragów. Kiedy przechodziłam obok wnęki pomiędzy dwoma budynkami zostałam brutalnie wciągnięta do niej chciałam krzyknąć lecz czyjaś ręka zasłoniła mi usta. Ten ktoś przeciągnął mnie w najciemniejszy kąt wnęki i mocno pchnął na jedną ze ścian odbijają się o ścianę uderzyłam głową o wystając cegłę poczułam okropny ból z tyłu głowy ostatnie co zobaczyłam to twarz tego typa z obitym ryjem z łomem w ręku.
Już po mnie~pomyślałam znowu.***************************************
Mam nadzieję że się podobał 2 rozdział przepraszam za wszystkie błędy.
I zarówno za to że tak długo nie było rozdziałów mam nadzieję że teraz będą się pojawiać częściej.Proszę pozostaw coś po sobie 🥰😘
CZYTASZ
Anioł Stróż
Teen FictionChcecie wiedzieć co się dzieje kiedy jedno jest zniszczone do granic możliwości a drugie rani i niszczy wszystko na swojej drodze? Co się stanie kiedy te dwa światy się zetkną? *Zastrzegam sobie prawa autorskie* Nie spodziewam się że ktokolwiek to...