Czy do Lilith wróci tamten świat?

37 0 0
                                    


Mięły 3 tygodnie od tamtego dnia. Nadal myślę o Adamie i Nathanielu w końcu mnie uratowali. Przestałam chodzić do szkoły i wręcz zaczęłam się przepracowywać. Znów zarabiam 200 dolarów na dzień. Z czego mieszkanie to już połowa mojej pensji. No ale cóż zrobić takie życie. Przez myśl przeszło mi nawet powrócenie do ojca. Kitty mnie od tego pomysłu odciągnęła. Jest to jedyna osoba poza pracą z jaką rozmawiam. Nie widziałam chłopaków od tamtego czasu. Szczerze mówiąc chyba nie chcę zobaczyć. Przez te wszystkie problemy jakie na mnie spadły uzależniłam się od kokainy i alkoholu. Każdy mój weekend wolny wygląda identycznie. W sobotę piję do nieprzytomności a w niedzielę ćpam.  Przez to nie raz już dostawałam w ryj od Kitty. Ona się na mnie nie obraża ona stara się mi przemówić do rozumu i pokazać, że to jest złe.

Poniedziałek

Jak zwykle szłam tą samą drogą do kafejki, w której pracuję aż usłyszałam:

-Niunia, fajne zderzaki!

Zlałam to. Na pewno to jakiś napalony idiota.

-Mówię do ciebie!!

Głos był coraz bliżej.

-Mnie się nie ignoruje-usłyszałam szept zraz obok mojego ucha.

Podskoczyłam z przerażenia. Widocznie to się spodobało mężczyźnie, ponieważ zaczął się śmiać jak opętany. Co było dziwne miał na sobie szpitalny szlafrok. 

-Mogę w czymś pomóc?-zapytałam.

-Właściwie myślałem, że mógł bym cię przelecieć-kontynuował-tam jest takie wcięcie w blokach, nikt ciebie tam nie zobaczy.

Widziałam w jego oczach ten entuzjazm. 

-Nie jestem dziwką-odpowiedziałam.

-To się w nią zamienisz-wzdrygną ramionami.

Facet chwycił mnie za łokieć i zaczął ciągnąć w kierunku wcięcia w blokach. Próbowałam się wyrwać, ale to nic nie dało zdążył mnie tam zaprowadzić. Rzucił mną o zimną posadzkę. Usiadł na kolanach i położył ręce na moich piersiach. Zaczęłam krzyczeć, płakać, prosiłam tego faceta aby przestał. Ten niestety nie przestawał podwinął moją koszulkę do góry i zerwał stanik. W tym momencie już całkowicie straciłam nadzieję na cokolwiek. On zdjął moje spodnie i majtki. Nie wyrywałam się już, nie krzyczałam po prostu szlochałam. W tym czasie mój oprawca wszedł we mnie. Bolało jak cholera. W końcu co ja sobie myślałam, że on będzie delikatny? 

Zapomniałam już jak to boli-pomyślałam.

Kiedy ten koszmar się skończył. Facet po prostu wstał i sobie poszedł. W czasie kiedy ja leżałam i nie mogłam wstać z bólu. Po jakiś 20 minutach wstałam pozbierałam się i poszłam w stronę domu Whait'ów. Tak do nich. Podczas tego czasu uznałam, że nie będę martwić Kitty, gdyż ona ma już dość problemów związanych ze mną. Cała zaryczana i zestresowana przeszłam przez bramę i udałam się w kierunku drzwi. Zapukałam i na szczęście otworzył i Adam. Rzuciłam się mu w ramiona i znów zaczęłam płakać i przepraszać go za wszystko.

-Przepraszam, że w ogóle tu przyszłam, przepraszam, przepraszam

-Młoda nie przepraszaj, martwiłem się-mówił do mnie spokojnie-Co się stało?

-On mnie zgwałcił-zaszlochałam.

-Kto!?-wściekł się.

-A-alessandro-wyjąkałam. 

Hejka!!!

Czy tyko mi szkoda Lilith?

Jak dobrze pójdzie ciąg dalszy już jutro!!!

Nie zapomnijcie zostawić po sobie gwiazdki albo komentarza!!

Buźka!!😘😘

Anioł StróżOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz