Rozdział 24: Znowu zaczynamy

423 14 2
                                    

~~~~~~

Mogą pojawiać się;

Błędy

• Nieporozumienia

• Niezrozumienia

Więc przepraszam!

~~~~~~


Kontynuacja

- Właściwie wiele się wydarzyło od czasu porwania. Poślubiłam Giovanniego Mendeza i mam bliźniaki, więc tak. - Powiedziałam uśmiechając się.

- Wow, tak bardzo za tobą tęskniłam i gratuluję, cieszę się z twojego powodu. - Powiedziała przytulając mnie.

- Dzięki przyjaciółko, teraz chodźmy na zajęcia. - Powiedziałam, ciągnąc ją w kierunku sali lekcyjnej.

Nauczyciel zawołał wszystkich po imieniu, a potem dostał się do mojego.

- Elena Mendez?

- Prezent! - Powiedziałam, a wszyscy sapnęli i spojrzeli na mnie.

Jeden ze studentów zapytał mnie.

- Jak to możliwe, że nazywasz się Mendez, przecież to jedna z najbogatszych rodzin na świecie?

Wzruszyłam ramionami.

- Rodzina chyba. - Powiedziałam.

- Niemożliwe, że jesteś takim kujonem i zbyt brzydkim, by kojarzyć się z rodziną Mendezów. - Mckenzie Sai.

Um.. Właściwie jestem żonata z szefem mafii ale to, czego ona nie wie, jej nie skrzywdzi.

- Niestety dla ciebie jestem. - Powiedziałam z uśmieszkiem.

- Nieważne. - Odrzuciła mnie, a lekcja trwała dalej, aż do dzwonka wskazującego na następne zajęcia.

Reszta dnia była w porządku, z wyjątkiem tego, że Mckenzie wywieszała moje plakaty ze słowami „taka dziwka sypia z Giovannim Mendezem, żeby zdobyć jego nazwisko i kto wie, że może sypia z całą mafią, bo ma dzieci i nie wie kto jest ojcem".

Ignorowałam wszystkich, którzy się ze mnie śmiali i osądzali na podstawie kłamstw. Jedyna osoba, która była po mojej stronie to Eva.

Po szkole czekałam na Elisę siedząc na masce mojego GLE, bo powiedziała, że ​​spóźni się o 15 minut.

Mckenzie ze swoją grupą cheerleaderek i osiłkami podeszła do mnie ze śmiechem.

- Dlaczego siedzisz w moim samochodzie? Wiemy, że cię na to nie stać, wyobraź sobie, co ludzie powiedzą, gdy zobaczą cię w moim samochodzie. - Powiedział Caleb, jeden z osiłków.

Znowu zaczynamy, a kto powiedział, że to jego samochód?

- DLACZEGO TWÓJ BIEDNY TYŁEK SIEDZI NA MASCE SAMOCHODU MOJEGO CHŁOPAKA? PRZESUŃ SIĘ Z SAMOCHODU MOJEGO CHŁOPAKA! - Krzyczy Mckenzie, co powoduje, że tłum ludzi nas otacza.

Cóż, to powinno być zabawne.

- Och, nie wiedziałam, że to jego samochód, więc proszę, pokaż nam kluczyki lub po prostu otwórz go dla nas? I dlaczego na twojej tablicy rejestracyjnej jest napisane - „Jego królowa" Cole? - Zapytałam sarkastycznie wiedząc, że nie ma kluczy.

- Pokażę ci klucze. - Powiedział, a potem przeszukał kieszenie, podczas gdy wszyscy się na niego gapili.

- Szukasz tego? Nie myślałam tak Caleb. - Powiedziałam błyskając moimi kluczami.

Wszyscy spojrzeli na mnie zszokowani, ale Mckenzie to ona próbowała mnie oskarżyć o kradzież

- OMG ona je ukradła! Ty kłamliwa dziwko! - Powiedziała.

Wtedy z tłumu wyłoniła się Elisa.

- Elisa zawsze po prostu idź i zostaw te suki tutaj. - Powiedziałam siedząc na siedzeniu kierowcy, a następnie wyjechałam z parkingu, ale zanim odjechałam, zrobiłam oczywiście jedną rzecz.

- WEŹ TEGO CHOROBA! ZOBACZ TY MCKENZIE, CIESZ SIĘ KŁAMĄ!

- Eleno, widziałam plakaty o tobie i myślę, że powinieneś powiedzieć Gio, bo to jest znęcanie się nad tobą... - Elisa powiedziała mi, kiedy byliśmy w drodze do domu.

- Nie, Eliso, to tylko pogorszy sprawę, proszę, nie mów mu, to nie ma znaczenia. - Błagałam.

- Nie znam Eleny. - Powiedziała, że ​​reszte drogi do domu była strasznie cicha.

Kiedy wróciliśmy do domu, odrobiłam pracę domową, a potem spędziłam czas z bliźniakami. Powiem ci, że litoralnie się uśmiechali, gdy mnie widzieli.

Siedziałem na bujanym fotelu, kiedy Gio wszedł i usiadł na kanapie w pokoju dziecinnym.

- Eleno, co ja słyszę o zastraszaniu w twojej szkole?

Wiedziałam! Elisa mnie wydała, a jeśli twój mąż woła cię po imieniu, to oznacza kłopoty.

- Co masz na myśli? - Zapytałam aktorstwo.

Jak najbardziej niewinnej.

- Nie waż się, ośmielam się zachowywać niewinnie Elena Mendez! Więc uważasz, że nazywanie cię dziwką jest dopuszczalne? Jesteś moją żoną, a nie dziwką i będą tego żałować! - Wykrzyknął, wyglądając na złego jak zawsze.

- Kochanie proszę nie rób nic głupiego. - Błagałam go.

- Zrobię to, co słuszne.

O nie, to nie jest dobre, uwierz mi......

••••

W końcu dałam rozdział. Przepraszam za tak długą nieobecność, ale nie miałam kiedy przetłumaczyć rozdział, byłam na wakacjach i po prostu nie miałam za bardzo czasu żeby napisać rozdziału. Ale już jestem i obiecuje dodać kolejny rozdział już jutro...

Pozdrawiam! ☺

Mój mąż, mój łamacz, mój obrońca - Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz