Hej! Nie wiem dlaczego, ale czasami w tej książce przestawia się kolejność rozdziałów. Oryginalnie rozdziały miały tylko tytuły, ale dodałam też na początku numery wpisów, aby w razie potrzeby móc ułożyć sobie kolejność. Nie wiem, dlaczego taki błąd występuje czasem w tej jednej książce. Mam jednak nadzieję, że nie zniechęci to Was do czytania. Kierujcie się proszę numer rozdziału, a nie kolejnością na Wattpad, gdyż może być błędna.
⭐🌙⭐🌙
Chibiusa trzymała matkę mocno za ramię, prowadząc ją w kierunku jej komnaty. Ostrożnie stawiała nogę za nogą, ostrzegając królową o każdej możliwej przeszkodzie. Prowadziła ją powoli i z największą troską, dbając o jej bezpieczeństwo. Jednocześnie starała się przejąć jak najwięcej ciężaru jej wątłego ciała, wiedząc, że to jedyne, co może zrobić.
Nastoletnia następczyni tronu poczuła na sobie wzrok, domyślając się, że to któraś ze strażniczek jej matki, czuwa z bezpiecznej odległości. Cieszyła się jednak, że żadna nie przerwała im tej chwili. Usagi wiedziała, że królowa nie chciała ich pomocy. Nie chciała być ciężarem. Chwilami miała wrażenie, że Neo Queen Serenity starała się po cichu odejść w zapomnienie.
Zdradzieckie łzy zakręciły się w oczach Chibiusy, po raz kolejny zdradzając jej ból. Czasem zastanawiała się, jak to możliwe, że w jej ciele zachowała się jeszcze jakakolwiek słona kropla. Nie sądziła, że można wylać tyle łez i nadal mieć serce zatopione w tym słonym oceanie.
Dwie kobiety weszły powoli do przestronnej komnaty, która niegdyś była wspólnym pokojem pary królewskiej. Od kilku lat jednak miejsce to należało tylko do Neo Queen Serenity, jako jedynej władczyni Crystal Tokyo. Olbrzymia odpowiedzialność przerosła króla Endymiona. Liczne konflikty, jakie narastały w różnych częściach Wszechświata, włączając w to Układ Słoneczny, wyczerpywały jego siły. Serenity czuła, jak Endymion zatraca część siebie, stając się smutny, zimny i odległy...
Nikt we Wszechświecie nie miał tak nieskazitelnego serca, jak królowa Crystal Tokyo. Nie było drugiej tak wyrozumiałej żony i przyjaciółki. Bo czy jakakolwiek inna kobieta przejęłaby w całości władanie nad Ziemią i Układem Słonecznym, aby jej mąż mógł realizować swoje pasje, stając się lekarzem?
Chibiusa wiedziała, że jej ojciec od zawsze marzył o medycynie, ale nie umiała zrozumieć postępowania matki. Pamiętała te kłótnie, które wypełniały dni w kryształowym pałacu, gdy król i królowa nie mogli dojść do porozumienia. Mała Dama zawsze miała wrażenie, że oprócz realizacji marzeń ojca, w tym wszystkim kryło się coś jeszcze.
Tej nocy zaczęła się zastanawiać, czy jej rodzice skrywali inne tajemnice?
Choć Serenity i Endymion nadal byli małżeństwem i nadal oboje byli władcami Ziemi, to rzeczywistość wyglądała inaczej. Jej ojciec od lat nie mieszkał w pałacu, zjawiając się tylko na uroczyste kolacje i ważne spotkania. Na co dzień przebywał jednak w miasteczku, przyjmując okolicznych mieszkańców w swoim gabinecie.
Neo Queen Serenity oddelegowała Sailor Pluto do opieki nad królem, a Chibiusa zawsze uważała to za specyficzny wybór. Po kilku latach dostrzegła jednak szczęście wymalowane na twarzy Setsuny i poufałość, z jaką odnosił się do niej król Endymion. Gdy ostatni raz była w gabinecie ojca, pomyślała, że stanowiliby piękną parę. Myśl ta przyprawiła ją jednak o niemiły ucisk, który sprowadził ją na ziemię. Nie chodziło o to, że nie życzyła szczęścia ojcu i Sailor Pluto. Jeśli mieliby być szczęśliwi razem, to ona nie widziała przeciwwskazań. Oprócz jednego.
To matka była dla niej najważniejsza i nie zniosłaby jej bólu. Pamiętała tamten dzień bardzo dokładnie. Choć chciała spędzić go z ojcem, to widząc jego spojrzenie utkwione w Setsunie, zrezygnowała, cicho wycofując się z drzwi gabinetu. Pamiętała swoje postanowienie, by porozmawiać z matką i dowiedzieć się, co ona uważa o tej sytuacji.
CZYTASZ
Stardust - Love In The Dark
FanfictionSailor Moon Post Stars Crystal Tokyo XXX w. Od powrotu Chibiusy z wizyty w XX wieku minęło już dziesięć lat. Bitwa z Nehellenią powoli zaczynała zacierać się w jej umyśle, ustępując miejsca nowym wspomnieniom. Niestety jej szczęście zostało przerwa...