勇気 (Yūki) - odwaga
祐 (Hiro) - pomoc od bogaガーディアン (Gādian) - opiekun
輝く (Kagayaku) - blask
⭐🌙⭐🌙
- Michiru, proszę Cię, wróć - błagalny głos Haruki był mieszaniną bólu, strachu i desperacji. W jej szaro-niebieskich oczach widać było tylko rozpacz, a ta waleczna wojowniczka pierwszy raz od dawna czuła się tak zdesperowana.
- Synu, serio? Musiałeś mi to zrobić? - Zapytała z żalem Tenoh, próbując powstrzymać odruch wymiotny, jaki ogarnął ją, gdy poczuła zapach, a raczej smród, wydobywający się z pieluchy jej dziecka.
- Prosiłam cię, żebyś zaczekał aż mamusia wróci od lekarza - głos Haruki pełny był wyrzutów. Choć wiedziała, że Seiya jest jeszcze mały i zapewne nie rozumie ani słowa, to jakoś wierzyła, że ją zrozumie, że da jej przetrwać w spokoju, że...
- Mały gnojek - prychnęła wściekle, kładąc syna na przewijaku. - Jak możesz to robić tatusiowi? Znaczy mamusi? Znaczy, shimatta, jak możesz mi to robić?
Haruka sama nie wiedziała, co chce dokładnie powiedzieć. Choć o dziecku marzyły z Michiru od lat i wręcz skakały ze szczęścia, gdy na spokojnie przetworzyły informację o ciąży, to chyba nic nie było w stanie przygotować ich na bycie rodzicem. A raczej nic nie było w stanie przygotować Haruki. Nigdy nie czuła się dobra w tych sprawach. Nie miała w sobie tej delikatności, czułości i blasku, jaki roztaczała jej ukochana, która wyglądała, jakby urodziła się do bycia matką. Okazała to przy opiece nad Hotaru, a także teraz, gdy Guardian Cosmos obdarzyła ich dzieckiem. Haruka za to nadal czuła, jakby nic kompletnie nie wiedziała. To nie był samochód, który mogła naprawić.
- Podkład? Puder? Krem? - Próbowała sobie przypomnieć, czego powinna poszukać, aby przebrać syna. Wiedziała, że pielucha, ale Michiru mówiła coś jeszcze. - Talk?!
Złapała za coś, co znajdowało się koło paczki pieluch, modląc się, by był to odpowiedni strzał. Rozejrzała się po pokoju ze strachem w oczach, licząc na jakąś podpowiedź od losu. Niestety żaden cud się nie wydarzył, a ona nadal stała sama w pokoju, z gaworzącym dzieckiem obok siebie.
- Dobra, przejdziemy przez to razem - powiedziała wreszcie, patrząc w szafirowe tęczówki, które zalśniły od uśmiechu. W takich chwilach widziała w nich szary blask, który w jakiś sposób ją rozczulał. Tak, jej synek miał coś po niej, a to napawało ją dumą.
Otrząsnęła się jednak z własnych myśli i skupiła na zadaniu. Wciągnęła głęboko powietrze i zdjęła pieluchę, jakby to była bomba atomowa. Oczy prawie wyszły jej z orbit, a gula w gardle zaczęła ją dusić.
- Czym ta matka cię nakarmiła? - Spytała z wyrzutem, umieszczając brudną pieluchę w koszu.
🌙⭐🌙⭐
Neo Queen Usagi miała właśnie przerwę na lunch i postanowiła spędzić ją we wschodnim ogrodzie razem z Hotaru. Choć obie były zajęte, to starały się jak najczęściej tak dostosować swoje harmonogramy, aby znaleźć dla siebie choć chwilę, by podzielić się zmartwieniami, radościami czy pałacowymi plotkami.
- Taru-chan... - powiedziała Usagi, specjalnie przeciągając każdą głoskę.
- Nie zaczynaj Usagi - Hotaru wymierzyła pałeczkę w stronę przyjaciółki i zmrużyła gniewnie powieki.
- Grozisz królowej? - Oburzyła się Usagi, ściągając gniewnie brwi. Nie utrzymała jednak tej miny zbyt długo i parsknęła śmiechem.
- Usa... - brew Hotaru zadrgała.
CZYTASZ
Stardust - Love In The Dark
FanfictionSailor Moon Post Stars Crystal Tokyo XXX w. Od powrotu Chibiusy z wizyty w XX wieku minęło już dziesięć lat. Bitwa z Nehellenią powoli zaczynała zacierać się w jej umyśle, ustępując miejsca nowym wspomnieniom. Niestety jej szczęście zostało przerwa...