19 - 'Cause You Can't Separate Somethin' Heaven Made

94 8 48
                                    

奇跡 (Kiseki) - cud

🌙⭐🌙⭐

Choć wydawało się, że jest to zwykły wtorek, jeden z najzwyklejszych na świecie, to wyjątkowy ruch w pałacu Crystal Tokyo przeczył takiemu stwierdzeniu. Nawet najmniej zorientowana osoba, od razu zauważyłaby, że coś się dzieje. Kurierzy odwiedzali pałac częściej niż zwykle, a ilość paczek, jaka zalewała składziki, była imponująca. W kuchni wrzało bardziej niż normalnie, a Makoto zachowywała się niczym dyrygent, rozdzielając zadania swojej kucharskiej orkiestrze. W całym pałacu dało się wyczuć tę wyjątkową mieszankę zdenerwowania, niepokoju i nerwowego przygotowywania połączoną z radością, niecierpliwym oczekiwaniem i wszechobecnym szczęściem. Tak, od razu  było wiadomo, że szykuje się wielkie wydarzenie.

—Jak to jedno?! — Krzyczała Minako do telefonu. — Miały być dwa! Liczyć nie umiesz?! Dwa! DWA! Co ja mam zrobić z jednym? Nie obchodzi mnie! Oj nie chcecie ze mną zadzierać! Lepiej dostarczcie na czas, bo już nigdy więcej nie zrobię u was zakupów. A wiecie, ile kupuję!

Minako ze złością zakończyła połączenie, prychając jak wściekła kotka. Artemis, który szedł akurat w jej stronę, wolał zmienić kierunek, żeby przypadkiem na nią nie wpaść. Wolał jej teraz nie wchodzić w drogę, bo mógłby za coś oberwać. Dosłownie i w przenośni. Białowłosy mężczyzna pokręcił głową z uśmiechem, zastanawiając się, gdzie najlepiej się udać. Akurat dziś nie miał większych planów i postanowił pomóc w przygotowaniu imprezy, ale słysząc ton Minako, zdecydowanie wolał poszukać kogoś innego. Yaten i Haruka też odpadali, a także Makoto, której w takich momentach lepiej nie wchodzić w drogę. Może zatem najlepiej było ukryć się gdzieś w ogrodzie i przeczekać to całe zamieszanie? A najlepiej w ogóle zniknąć i pojawić się dopiero na przyjęciu. Tak! To byłoby idealne! Wiedział jednak, że nie będzie miał tyle szczęścia. Westchnął zatem tylko i modlił się, by jakość przeżyć te trzy dni, które dzieliły ich od trzynastych urodzin Sereny i Seiyi.

— Artemis-papa! — Krzyk Diany dotarł do uszu mężczyzny i zrozumiał, że na ucieczkę nie ma już szans, a jego córka zapewne za chwilę zagoni go do roboty.

Na podobny pomysł ucieczki od całego zgiełku i zamieszania wpadła dwójka nastolatków, którzy niczym szpiedzy przemykali po najdalszych zakątkach pałacowych ogrodów. Wiedzieli, że muszą się dobrze ukryć, aby nikt nie zapędził ich do roboty. Co z tego, że miały to być ich urodziny. Tym bardziej powinni pomóc. Przynajmniej tak twierdzili ich rodzice. Oni jednak mieli już dość krzyków Minako, nerwów Yatena, wykładów Michiru i kazań Haruki. Dodatkowo napięcie między Yatenem a Haruką było tak wielkie, że nie dało się bezpiecznie przebywać w ich towarzystwie. Ewidentnie się w czymś nie zgadzali, choć ich pierworodni nie mogli zgadnąć, o co chodzi. Seiya podsłuchał, że chodziło o ich przyszłość, jednak nie do końca rozumiał, co to znaczy. Czuł jednak, że niedługo czeka go poważna rozmowa z rodzicami i nie był pewny, czy jest na to gotowy.

— Może tam? — Spytała Serena, wskazując na małe przejście ukryte wśród krzewów. Znajdowali się właśnie w jednym z najdalszych zakątków pałacu, starając się ukryć przed wzrokiem dorosłych lub innych dzieci. Kaen i Deiji byli od nich starsi i zachowywali się już inaczej, spędzając czas z przyjaciółmi, czy potajemnie umawiając się na pierwsze randki w miasteczku. Deiji zakochiwała się co tydzień w innym chłopaku, a Kaen częściej wychodził z kolegami grać w piłkę niż z ładnymi dziewczynami na koktajl. Inaczej sprawa wyglądała z młodszymi mieszkańcami pałacu. Kousagi zazwyczaj spędzała czas z Mizuchi, a Serena i Seiya czasem zastanawiali się, jak to możliwe, że się przyjaźnią. Nie tylko dzieliła je różnica wieku, ale i charakterów. Jednak obie zdawały się tym nie przejmować. Zresztą Kiseki, pierwsza córka Hotaru i Shingo, zawsze im towarzyszyła, tworząc z nich najbardziej zaskakującą trójkę przyjaciół. Młodsze dzieci nie znajdowały się w kręgu zainteresowań Sereny i Seiyi, bo choć kochali każdego z małych mieszkańców pałacu, to byli dla nich za mali i raczej postrzegali się w roli ich opiekunów, niż przyjaciół. A młodsze rodzeństwo? Cóż, to zawsze jest coś, przed czym uciekasz. Przynajmniej jako nastolatek.

Stardust - Love In The DarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz