Rozdział piętnasty - rozwiązanie

241 22 15
                                    


- Dlatego należy się z nimi delikatnie obchodzić, jasne? – zapytał Anglia, rozglądając się po obecnych, a zwłaszcza patrząc na ZSRR. – Do you understand this, Soviet? Jego pomysł nadal świdrował Brytyjczykowi w uszach. To, że Nazista dokonał takich ohydnych zbrodni nie oznacza, że oni muszą się zniżać do jego poziomu. No chyba że on też ma coś na sumieniu...nie, skądże! Na pewno nie tak okropne zbrodnie jak Niemcy! W końcu to alianci są tą dobrą stroną w tej, właśnie zakończonej wojnie.

- Da! Da! Czemu tylko mnie o to pytasz? – burknął obrażony Rosjanin, trzymając wpół dziwnie spokojnego NRD. Rzesza to by już piszczał i wyrywał się. Przyjrzał się chłopcu. Wlepiał w niego wielkie niebieskie oczka. Miał nieodgadnioną minę, lecz wyglądał jakby rozumiał sytuację i znajdował się właśnie tam, gdzie powinien, czyli na rękach Sowieta.

RFN natomiast miał dość znudzoną minę i półprzymknięte oczy. Lecz żaden się nie wiercił, mimo że obaj byli trzymani przez aliantów. – Aż mnie ciarki przeszły. – pomyślał ZSRR. – To nie jest naturalne dla tego jeszcze-nie-tak-dawno nadgatunku ludzi, jakimi mieli zostać Niemcy. Oczywiście po oczyszczeniu z Żydów, gejów i tym podobnych.

- To co robimy? Zabieramy ich do siebie? – zapytał się Anglia. Nagle NRD kichnął potężnie, obsmarkując dodatkowo rękę Sowieta. – Może najpierw damy im suche ubrania. – mruknął WB.

...

NRD został przebrany w inny strój niż RFN, by móc ich było na pierwszy rzut oka rozróżnić. Oboje dali sobie zakładać jakiekolwiek ubrania. Gdyby im podarowano sukienki, to też by je ubrali.

- Jak szmaciane lalki. – pomyślała Francja, zapinając guziki przy marynarskiej koszulce RFN. Wschodnie Niemcy natomiast miał na sobie sweter w paski i krótkie spodenki oraz zakolanówki.

- To mu zostało po Rzeszy. – pomyślał Sowiet, widząc że dziecko dokładnie studiuje skarpetki i jest z nich zadowolone.

- Będzie mu zimno jak pojadę z nim do Moskwy. – przemknęło przez myśl ZSRR. – Ale to nie mój problem.

Lecz jednak za chwilę sobie przypomniał co zostało powiedziane godzinę temu. Żaden z tych chłopców nie ma pełnego serca, więc oboje są słabiutcy i narażeni na choroby. Jeszcze tego brakowało! – jęknął w duchu Sowiet. – Takie coś długo nie pożyje w moim domu. Mam tam już wszystkie państwa satelickie. On jest ostatni. Ale to z nim, a nie z Polską, chyba będzie najwięcej problemów. No, zobaczymy. – znowu chwycił NRD w pół. – To my się już chyba pożegnamy.

- E? – zdziwiła się Francja. – Tak nagle będziesz wyjeżdżał? Musimy to zostać na kilka dni chociaż, by zobaczyć co się będzie działo z chłopcami. W końcu nawet dzień nie minął odkąd TO się stało. Nikt z nas nie wie, czy nie umrą oddzieleni od siebie w tak brutalny sposób. Musimy ich stopniowo od siebie seperować.

- Pani Francjo, nam się nic nie stanie. – powiedział poważnie RFN. Popatrzył się srogo na NRD. – Ja chcę żeby ten fałszywy ja sobie jak najszybciej stąd poszedł.

- Hej! To ty jesteś fałszywy! – krzyknął Wschód i zaczął kopać powietrze.

- Tak. Teraz widzę w nich Rzeszę. – przemknęło przez myśl Rosji. Uśmiechnął się lekko. Dobrze wiedzieć, że jednak ten wredny kurdupel nie zginął, tylko w nich siedzi.

- Dobrze, zgadzam się Francja. To rozsądny pomysł. – kiwnął głową. – Tylko musimy im znaleźć osobne pokoje zanim się pozabijają.

- Nie ma sprawy! Pomieszczeń ci u nas dostatek. – powiedział dotąd cicho będący Ameryka i machnął ręką. – Bierz, jaki chcesz!

- Burżuj. – mruknął ZSRR, ale mocniej chwyciwszy malca. Poszedł wraz z nim, rozglądając się po willi.

- Hej! Ja chcę mój stary pokój! – pisnął NRD, lekko się wiercąc.

- A nie, bo ja go będę mieć! – wrzasnął za nim RFN, dumnie stojąc.

- Żaden z was nie dostanie tego pokoju! A zgadnijcie dlaczego? Bo żaden z was NIE jest Rzeszą! – tupnął nogą ZSRR, odwracając się do Niemca. Ten się skulił i zaczął trząść. Łzy zbierały mu się w kącikach oczu.

- Ups! – jęknął Rosja. – Chyba przesadziłem! Nagle oboje dzieci zaczęło płakać.

- Aaaaaa, nie beczce no! Ja nie umiem sobie radzić z ryczącymi bachorami!

- To widać. – mruknęła Francja. Westchnęła i wzięła na ręce RFN. – No już spokojnie, ciii...

- Hej, oni nie mają pięciu lat! – warknął ZSRR, próbując uspokoić NRD, potrząsając nim.

- Rzesza miał dwanaście lat, nie? – zwrócił uwagę Anglia. – Skoro się rozdzielili to tak jakby mieli teraz po sześć? – wysnuł wniosek, rozkładając ręce. – Nic na to nie poradzimy. Są mniejsi, więc również młodsi. Wszystkie państwa przyjrzały się teraz dwojgu płaczącym dzieciom.

- No to mamy problem! Nie nadajemy się na niańki!





Hejka! Ale żeście się naczekali na rozdział. Przepraszam! Ale oto jest! Świeżutki!

~MadokaAi

20.08.2021

Podzielony po wojnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz