Rzodział 13 - wybór imienia i rozwiązanie problemu

308 27 14
                                    


- C...co jest grane? Czy to ja? - wymamrotał roztrzęsiony z zimna i z przerażenia, Niemcy od strony Ameryki.

- TO JA! Czemu ja tam siedzę? - pisnął drugi z germanów. 

Państwa alianckie patrzyły się na to wszystko w szoku. 

- O co tu chodzi? Podwoili się! - jęknął Anglia, łapiąc się za głowę. 

- Mamy dwóch. Hahaha...- powiedziała słabo Francja, ześlizgując się na ziemię.

- Hmmm....- mruknął Sowiet, przypatrując się obu Nimecom, którzy, tak samo zresztą jak wszyscy inni, nie rozumieli co się stało. Siedzieli tylko na ziemi i wgapiali wzrok w siebie, mamrocząc dodatkowo, że to tylko sen.

- SPOKÓJ! - wrzasnął Rosjanin. Miał dośc chaosu, a pozostali alianci mu nie pomagali w ogarnięciu tego wszystkiego, gdyż przyłączyli się jeszcze do ogólnego wrzasku. 

Wszyscy jak na komendę ucichli. 

- Dobra...- westchnął ZSRR, rozglądając się i podchodząc do Niemców, którzy wzdrygnęli sie na jego widok. Złapał obu za fraki i podniósłwszy, zwrócił się do Anglii, Francji i Ameryki. - Z jakiegoś powodu Rzesza się nam rozmnożył i zmienił flagę. Ustalimy dlaczego, lecz mamy teraz ważniejsze sprawy. Po pierwsze musimy nadać im jakieś imiona.

- Imiona? - wymamrotała Francja.

- A jak chcieliście się do nich zwracać? Rzesza A i Rzesza B? A może Rzesza 1 i Rzesza 2? - zapytał kpiąco Rosjanin, potrząsając chłopcami.

- A może zapytamy się ich jak chcą być nazywani? - zaproponowała kobieta. Żal jej było tych dwóch. Nagle Nazista się rozdzielił i prawie od razu został potrząśnięty przez ZSRR. Niemiłe uczucie. 

- Po chwili ciszy odezwał się Rzesza trzymany w prawej ręce Rosji. - J...ja pragnę być nazywany RFN. - wymamrotał.

- RFN? - spytał się zdziwiony Ameryka.

- Republika Federalna Niemiec. - wyjaśnił Niemiec.

Drugi, trzymany w lewej ręce, skrzywił się i odpowiedział cicho - W takim razie moje imię to NRD...

- NRD?

- NRD.

- Rozwiń skrót. - powiedział ZSRR. - Ten jest chyba mniej rozgarnięty. - pomyślał.

- Niemiecka Republika Demokratyczna. - pisnął chłopiec.

- W porządku. - westchnął ZSRR. - To pewna sprawa załatwiona. Została druga. Co z nimi zrobimy? Mamy dwóch Niemców. Nie wydaje mi się, żebyśmy byli w stanie razem się nimi zająć, zwłaszcza że zaczyna być między nami nieprzyjemnie. - wyjaśnił Rosja, patrząc się zwłaszcza na Amerykę. Niech ten szczyl nie myśli, że on nie wie o sytuacji politycznej. Może ZSRR to i prosty chłop, ale swój rozum ma.

- Hmmm...czyli mówisz, że przyjmujesz mój pomysł? - spytał się nagle USA. - W końcu zanim się to wszystko zdarzyło, mieliśmy się zastanowić nad moim planem. Wtedy był problem, bo Rzesza jest niepodzielny, ale teraz...Toż to wymarzona sytuacja dla nas!

- Oczywiście! - uśmiechnęła się Francja. Ucieszyła się, że nie trzeba będzie zabijać nikogo.

- Przez aklamację! - dodał Anglia. - Bravo son! Now We have a perfect plan! 

- Tak, tak. - mruknął ZSRR. Cały czas przypominał mu się jego własny pomysł. Ale w sumie może to i lepiej, bo teraz mieliby przynajmniej trzech, czterech takich małych Rzesz. Wystarczy dwóch. Już i tak narobili bałaganu.

- Kto bierze którego? - spytał po chwili ciszy Rosjanin.

Tym pytaniem wbił kij w mrowisko.

Podzielony po wojnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz