Rozdział drugi - wściekłość

528 51 31
                                    


- Ups! Klęska! – Niemca zmroziło. Miał wrażenie, jakby zamiast krwi, w jego żyłach krążyły teraz kryształki lodu.

Anglia powiedział to specjalnie głośno, żeby Ameryka i ZSRR to usłyszeli. I rzeczywiście – przestali rozmawiać i podeszli do dwójki państw za fontanną.

- Można wiedzieć, co ty tu, Nazi boy, robisz? – wrzasnął Kapitalista, tak że Rzesza aż się odsunął, przez co, siłą rzeczy, musiał się zbliżyć do Anglii.

ZSRR na ten widok ostro poczerwieniał i złapawszy Niemca za rękę, wyszarpnął z uścisku Wielkiej Brytanii. – Anglia, on nie jest tylko twój! – powiedział groźnie Sowieta. Rzesza przełknął głośno ślinę. Coś tu nie grało. Sytuacja była tak napięta, jak nigdy od zastania pokoju i czuł, że on to powód tej sytuacji. Miał dość. Nie wystarczyło im już ż jego ziemie są podzielone na cztery części? Teraz chcą jeszcze się pożreć o tereny?

- No? Co tam knułeś? – ZSRR przestał zajmować się istotami niższego rzędu, czyli Anglią i Ameryką i zwrócił się bezpośrednio do Rzeszy.

- Eeee...po prostu siedziałem przy fontannie, gdy żeście przy...

- Hej! Po co mamy słuchać jego mętnych wyjaśnień? – obruszył się WB. – Znowu wymyśli jakieś dobrze brzmiące kłamstwo i nas wszystkich nim oczaruje!

- Hmm..W sumie racja! – zgodził się z nim Sowieta. We trzech popatrzyli się na Rzeszę, który lekko się wystraszył. – Co ze mną zrobią? – pomyślał spanikowany.

Nagle poczuł oszałamiający ból. Dostał z całej siły w twarz. Stracił równowagę i wywalił się na ziemię. Wkurzył się, ale wiedział, że nie może oddać. Jeszcze by go związali i wrzucili z powrotem do celi. A on nie chce tam być. Fakt, siedział w niej tylko jeden dzień ( tak mu się wydawało) i to krótko, ale tyle wystarczyło by ją znienawidził. W oczach zalśniły mu łzy wściekłości.

- Ty! Patrzcie! Dzidzia płacze! – zaśmiał się Ameryka. I to przelało czarę goryczy. Rzesza rzucił się na niego i zaczęli się obkładać pięściami.

- O rany! – wrzasnął ZSRR zastanawiając się jak ich rozdzielić. Bał się, że gdy się wtrąci, to dostanie od jednej i od drugiej strony.

- O non! – jęknęła Francja, wbiegając do pokoju, zwabiona hałasem. – Je suis wstrząśnięta tym co się dzieje!

- Ja też. – mruknął Sowieta, rozkładając ręce.

Anglia nie mógł w to uwierzyć. Rzesza bije jego syna, a oni nic nie robią. Kopnął bijący się kołtun i porozdzielał walczących.

- Enough! – krzyknął. – Rzesza! Do pokoju, ale już! – popatrzył się wściekły na Niemca, który miał siniaki na twarzy i z nosa ciekła mu krew. Ameryka był w podobnym stanie.

Rzesza, doprowadzony do granic możliwości, wbiegł po schodach na górę do swojego małego pomieszczenia, specjalnie jeszcze tupiąc. Dopadł drzwi i ze złośliwości, trzasnął nimi z całej siły. Rozejrzał się po pokoju. Okna miały za szybą kraty, żeby przez nie nie uciekł. Głupi alianci! Niby gdzie? – pomyślał wściekły Niemiec. Siadł z impetem na łóżku, które oczywiście miał pościelone, bo była przecież pora dnia wskazująca na aktywne spędzanie czasu. Sięgnął do małej komody przy miejscu służącym do spania, po książkę, lecz nie mógł się na niej skupić. Łzy leciały mi po twarzy, mieszając się z już zaschniętą krwią i spadały na strony. Rzesza zdecydował się w końcu opatrzyć. Wstał, zajrzał do wiszącej na ścianie szafki, naprzeciwko łóżka. Miał tam leki na podstawowe obrażenia, typu woda utleniona, waciki, krople do oczu, plastry, bandaże i pastylki na ból brzucha i głowy. Obok leżały jeszcze bardziej wstydliwie dla niego tabletki. Mianowicie - narkotyki. Był na odwyku, alianci i o tym się dowiedzieli. Zapisali go, teraz chodził dwa razy w tygodniu na terapię. Działała, coraz bardziej się oddalał od uzależnienia, ale teraz wściekły, specjalnie je zażył – na złość tym głupim krajom, którzy go tam zapisali i teraz wrzeszczą na niego przy byle okazji.






Hejeczka! Tak, znowu ten ff! Sorki! Jutro już będzie coś innego. Piszcie, co chcecie, żeby zaktualizować teraz!

Podzielony po wojnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz