Rozdział dwudziesty drugi - kto pokaże dominację?

78 14 0
                                    

- Uh, nie mogę tego słuchać... - jęknął WB, siedząc naprzeciw ZSRR. Cała grupka pilnowała małych NRD i RFN, by się nie uszkodzili podczas zabawy. W końcu kilka godzin temu byli jeszcze pełnym jednym Rzeszą. A teraz rozdwoił się, nie, PODZIELIŁ, dając im dwóch sześcioletnich chłopców. Chłopców, którzy na dodatek mieli po połówce serca. Wspaniale... a państwa alianckie stały się niańkami tych maleństw. Lepiej być nie mogło.
Nagle jedno z bliźniąt pokłciło się z innym malcem i go pobiło. Okazuje się, że nieważne jak zła jest sytuacja, zawsze może być gorzej. Teraz aliantów czekał bój. Inny niż wszystkie wcześniejsze boje. A mianowicie bój z Karynami i ich Brajankami oraz Dżesikami.
- Wasze dziecko uderzyło mojego biednego Jędrusia! - wrzasnęła jedna w niebogłosy, jakby jej co najmniej zabili synusia. - Domagam się ostrych działań, by ukarać waszego!
Inni rodzice albo zabierali swoje dzieci, albo też krzyczeli.
WB westchnął i poszedł rozdzielać, lecz nie było to takie proste, bo dwójka maluchów tak się splotła, iż nie wiedział za co złapać.
- Pośpieszcie się ludzie! - tatuś trzymał wpół córeczkę, przestraszony. - Skąd takie dziecko przyszło? Jakie agresywne!
- No nie...- westchnął Brytyjczyk. - Czemu ja się na to zgodziłem?
- Dajmy im pistolety, to rozwiąże sprawę! - wtrącił się nagle Ameryka, kraj tysiąca pozwoleń na broń.
- No co... przynajmniej jeden powinien wyjść bez szwanku... - wymamrotał, gdy inni patrzyli na niego wilkiem.
- No dobra... DOŚĆ TEGO! BO WEZWĘ DUCHA KOMUNIZMU, A TEN ZNISZCZY TEN MAŁY PLACYK DO GOŁEJ ZIEMI! - Za ZSRR pojawił się na moment, świadkowie mogli przysiąsć, że tak naprawdę było! Wielki czerwony niedźwiedź z komunistyczną czapką.
Struchleli rodzice przytulili się do siebie, bojąc się już nawet odezwać .
Dzieci natomiast przestały się na moment bić i spojrzały na miotającego pioruny, oczywiście komunistyczne, ZSRR.
NRD, który akurat grzecznie siedział i jadł piasek, zaczął teraz płakać.
Porobił się harmider, gdyż świdrujący głos dziecka, wbijał się wszystkim w uszy.
RFN oraz drugi malec, którzy jeszcze przed sekund lali się na śmierć i życie, teraz wpadli w ryk.
- O nieeeee! Idziemy stąd! - WB zabrał swojego bliźniaka pod pachę. - ZSRR! Przestań błaznować, bierz NRD. Musimy ich uspokoić.
- Phi, porządne przetrzepanie dupska pasem powinno wystarczyć. - prychnął Rosjanin.
- Język! - upomniał go dżentelmen w każdym calu. - Nie mam zamiaru nawet słyszeć, a o zgrozo!  posługiwać się tak wulgarną mową! - obruszył się.
- Co? Dupsko jest obrażliwe? Wiesz, że twój kochany synek zabił ogromną ilość japońskich cywilów z uśmiechem i słówkiem bay-bay na ustach? I to ty uważasz, że słowa to to na co powinno się zwracać uwagę?!
- Ty też nie jesteś święty! Ile zabiłeś, co?! - warknął WB.
- Ale swoich. - Rosjanin zrobił buzię w ciup.
- Nie tylko!
- Większość swoich!
- Eeeh...możemy się nie kłócić? - westchnęła Francja. - Uspokójmy te dzieci i tyle... chcecie lizaczka?
- TY JE PRZEKARMISZ! - wrzasnął ZSRR. - Mojego ci nie dam! - syknął. - Idziemy NRD, bo tu patola. Phi! Burżuazyjne lizaczki! - położył dziecko na ramieniu i poszedł z nim z placu.
- Aaaaa... - Niemiec machnał łapkami do trzykolorowego kraju. - Chcę lizaka!
- O nie! Już cię skaził wirus kapitalizmu! - westchnął zszokowany Rosjanin. - Nie pozwolę na to!
- Aaaaa! - pisnął chłopczyk, waląc piąstkami w ramię mężczyzny. - Chcę!
- Ooooo! Nic nie chcesz! - warknął ZSRR. - Spokój ma być.
Dziecko już tylko pochlipywało, bowiem widziało, że oddalają się od placu, gdzie jest ta miła pani z lizakiem.
- Uh... i tak muszę pomyśleć nad tym, by w końcu was rozdzielić. Sam powinienem z tej willi wyjechać do mojego wspaniałego, męskiego, drewnianego domu na Syberii, gdzie słychać dudnienie wiatru w deskach, a temperatura w zimie nie przekracza zera w środku. W ŚRODKU!
- Łeeeeeee! - Dziecko znowu zaczęło płakać. Chyba mu się nie spodobało.
- Phi, to dzisiejsze pokolenie! Miętkie kluchy...

Witam! Kolejny dzień i kolejny rozdział! Mam nadzieję, że Wam się podoba! Jak dawno go nie pisałam...
ZSRR i reszta aliantów musi się teraz zmierzyć z prawdziwą zmorą ludzkości, a mianowicie Karynami, czyli maDkami i tateŁami wraz ze swoimi Dżesikami i Brajankami. Kto wyjdzie zwycięsko z tej bitwy, kto pokaże dominację? A kto odejdzie z pustymi rękami i z porażką?

~MadokaAi
20.08.2023

Podzielony po wojnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz