Prolog

357 10 5
                                    

Wolność. Gdyby ktoś zapytał mnie, co najbardziej cenie w życiu, bez wahania odpowiedziałabym, że właśnie ją. Dzięki niej wszystko inne dopiero nabiera sens. To ona sprawia, że chce mi się żyć.

-Tato, ja nie mogę, nie chcę, nie możecie mnie zmusić.-błagałam.

-Ines, od tego zależy los twojej rodziny. Nie zawsze mamy wybór.

-Nie zrobię tego.

-Zrobisz. Jutro ślub. Lepiej nic nie próbuj, bo nas zabiją.

-Nie wyjdę za niego.-oznajmiłam twardo.

-Czego nie zrobisz, kochanie?- stanął w drzwiach Luca.

-Nie wyjdę za ciebie.-szepnęłam coraz bardziej przerażona.

Mężczyzna jednym ruchem znalazł się na końcu balkonu i przycisnął mnie swoim ciałem do balustrady.

-Co ty wyprawiasz?- wydusiłam, ale nie odpowiedział. Zamiast tego wyciągnął pistolet i przejechał nim od mojego kolana aż do biodra wkładając zimną broń pod moją sukienkę. Bałam się ruszyć, a on nie odrywał ode mnie wzroku. Jego spojrzenie paliło moją skórę. Nienawidziłam go.

-Pięknie pani wygląda. Pani Forucci...-szepnął prosto w moje ucho, po czym ucałował zaróżowione z gniewu policzki dalej przyciskająć broń do mojej nogi. Sekundę później był już w środku budynku razem z moim ojcem.

Forucci. Jutro zostanę napiętnowana tym nazwiskiem na zawsze.

capo dei capiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz