14.

162 9 4
                                    

Dzień był ciepły, sierpniowe słońce mocno świeciło nad Sycylią. Dzisiaj, nareszcie miała przyjechać do mnie Majka. Cieszyłam się, że ją zobaczę, ale z drugiej strony czułam stres związany z jej osądem. Przecież od razu widać że coś jest nie tak w tym małżeństwie, w Luce i całej tej sytuacji. Im bliżej było godziny przyjazdu dziewczyny, tym większe wątpliwości miałam, co do tego, czy był to dobry pomysł. Niestety odwrotu już nie było, bo lada chwila miała lądować.

-Jak tam? Cieszysz się, że zobaczysz przyjaciółkę?-usłyszałam po drugiej stronie słuchawki.

-No tak.-urwałam krótko.

-Nie stresuj się tak, belissima.

-Łatwo ci mówić.-oczywiście wczoraj wytłumaczyłam Luce jak wygląda historia, którą przedstawiłam Mai. Niestety, kiedy z nią wcześniej rozmawiałam jedyne, co przyszło mi do głowy to historia wielkiej miłości z Lucą i stąd szybki ślub. Nie mam pojęcia jak ona w to uwierzyła, ale mniejsza o to. Włoch oczywiście był bardzo zadowolony z mojej ściemy, bo kiedy mówiłam na prawo i lewo jak to bez pamięci się w nim zakochałam to jego ego sięgało sufitu.

-Jeśli chcesz to tam zaraz przyjdę i pomogę ci się odstresować.-walnął w swoim stylu Luca i jak zwykle obudził motyle w moim brzuchu.

-Obejdzie się bez tego.-nie dałam za wygraną.

-Jakbyś zmieniła zdanie, to będę o dwudziestej w domu. Miłego dnia.

-Dobrze, wzajemnie.-nie zmienię.

W krótce Luca rozłączył się, a Majka z walizką w ręku nie wiadomo skąd wyrosła przede mną.

-Boże, już jesteś? Cześć!- podeszłam do przyjaciółki i ją uściskałam. Mimo wcześniejszych stresów dobrze było ją widzieć.

-Tutaj teraz mieszkasz? To kim ten twój mąż jest z zawodu?

-Businessmanem.-odpowiedziałam wymijająco.

-Dlatego taki szybki ślub. Z intercyzą?-zażartował mój gość.

-Majka, to był znajomy mojego ojca, ja nawet nie wiedziałam, czym on się zajmuje na początku. Jakkolwiek dziwnie to może wyglądać, naprawdę go kocham.- te słowa ledwo wychodziły z moich ust. Było mi źle, że musiałam ją okłamywać, ale nie było innej drogi.

-Dobra weź, tylko swiruję. Pokaż mi dom i daj zanieść gdzieś walizkę, bo wcale tak mało nie waży.

Szybko oprowadziłam dziewczynę po posiadłości i pokazałam jej pokój, spała na dole, w pokoju gościnnym. Miała wiele pytań dotyczących służącej i ochrony. Przez chwilę wydawała się zagubiona, ale nie wiele wymagało ode mnie wysiłku, by łyknęła bajeczkę, że to dla bezpieczeństwa przed ciągłymi włamaniami jakie mają miejsce na Sycylii. Mówiłam jej, że to jedyny sposób, by spokojnie tu żyć takiej osobie jak mój mąż. Szkoda, że tak naprawdę głównym niebezpieczeństwem tej wyspy był właśnie Luca. Praktycznie całe popołudnie zleciało nam na rozmowach w ogrodzie, Maja przyjechała popołudniu i nie miała już siły nigdzie chodzić, więc postanowiłyśmy odłożyć wszystko na następny dzień. Późnym wieczorem zrobiło się zbyt chłodno, by w spokoju pić wino na zewnątrz, więc przeszłyśmy do środka. Dopiero koło dwudziestej drugiej w domu pojawił się mój mąż.

-Dobry wieczór. Mam nadzieję, że macie udany wieczór.-rzucił po angielsku, na przywitanie Luca, po czym wręczył mi bukiet piwoni całując mój policzek  i kilka tulipanów dał mojej przyjaciółce jeszcze raz się przedstawiając.
Urzekające pierwsze spotkanie. Szkoda, że nasze tak nie wyglądało.

Zbita z tropu Maja ładnie podziękowała za kwiaty, spojrzała na mnie pytająco, po czym zaproponowała Luce, by do nas dołączył. Mężczyzna, choć wyglądał na zmęczonego usiadł obok mnie i wlał sobie wina. Na początku rozmowa wywiązywała się głównie między Włochem, a Mają, robiła mu ewidente przesłuchanie, ale on zdawał się tym nie przejmować. Później temat zszedł na nasz ślub i wielką, rozkwitającą miłość. Mężczyzna przysunął mnie wtedy ręką bliżej do siebie i zaczął głaskać moją dłoń swoją. Wiedział, że normalnie bym się na to nie zgodziła. Cwaniaczek. Po trzech butelkach wina, około pierwszej w nocy Maja stwierdziła, że jest zmęczona i najchętniej już by się położyła. Wskazałam jej wszystko, co gdzie jest jeszcze raz i my również poszliśmy do góry. Wiedziałam, że swoje wrażenia o moim mężu Majka powie mi dopiero jutro, na co czekałam z niecierpliwością.

Kiedy weszliśmy do pokoju od razu skomentowałam wydarzenia tego wieczora:

-Widzisz, jednak potrafisz być miły.

-Przecież dla ciebie cały czas jestem miły. - zaśmiałam się tylko i poszłam wziąć prysznic. Przez moją raczej wątpliwą trzeźwość zapomniałam ręcznika.

-Luca, podasz mi ręcznik?-krzyknęłam zza drzwi. Po dosłownie minucie Luca próbował wejść mi go dać, ale drzwi były zakluczone. Podeszłam i wychyliłam rękę, ale mężczyzna otworzył drzwi na oścież mimo mojego oporu i stanął na środku łazienki.

-Oszalałeś?!-pisnęłam wyrywając mu ręcznik żeby się zakryć.

-Piękna jesteś.-skomentował nie odrywając ze mnie wzroku.

-To nie znaczy, że możesz tak tu sobie wejść.

-Chciałem podać ci ręcznik.

-Boże Luca. No dobra, dziękuję. Już możesz wyjść.

-A muszę?-zapytał przysuwając się do mnie bliżej.

-Luca...-próbowałam protestować, ale nie odsunęłam się od niego.

-Tak?-zapytał delikatnie zsuwając ze mnie ręcznik. Nie odpowiedziałam. Pocałowałam go powoli kładąc ręce na jego barki. Jego dłonie wędrowały po moim ciele bezcelowo. Dotykał moich pleców, piersi i szyi. Każdy moment spotkania jego skóry z moją działał na mnie pobudzająco i zarazem uspakajająco. Nie potrafiłam wytłumaczyć tego uczucia. Jego pocałunki znalazły się na moim obojczyku, a ręce schodziły coraz niżej. Kiedy jego usta zaczęły muskać moje sutki byłam gotowa w końcu to z nim zrobić. Byłam pewna, że tego chcę. Moja ekstaza nie trwała jednak długo, bo z sypialni zadzwonił telefon Włocha. Widziałam, jak walczy ze sobą, czy odbierać, ale końcowo telefon wygrał i Luca wyszedł z łazienki. Była druga w nocy, kto niby miał do niego dzwonić? Owinięta w ręcznik wyszłam z łazienki i spojrzałam na niego, jak zakładał marynarkę.

-Zaraz wrócę i dokończymy.-uśmiechnął się i wyszedł z pokoju.

Zrezygnowana położyłam się na łóżku czekając i rozmyślając dlaczego telefon w środku nocy jest ważniejszy od własnej żony. Na zegarku wybiła trzecia dwadzieścia, a ja zawiedziona zasnęłam.

capo dei capiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz