Rozdział 7

352 12 0
                                    

Pov Katy:

Następnego dnia wstałam z łóżka i musiałam posprzątać swój pokój. Takiego burdelu dawno tu nie było. A to dlatego, że wczoraj szykowałam się na tę kolacje. Gdy przypomniałam sobie minę Szymona mój humor natychmiast się polepszył. Mam nadzieję, że nie będzie planował żadnej zemsty. Pół dnia ogarniałam mój pokój. Trzeba przyznać nie było to łatwe. Wszędzie rozrzucone sukienki i buty, kosmetyki leżały na toaletce w zupełnym nieładzie. Na szczęście teraz jest czysto.

Zeszłam na dół zobaczyć, co jest na obiad. Kiszki mi już marsza grały. W kuchni zobaczyłam mamę i Oliwię, które zawzięcie o czymś dyskutowały. Gdy mnie zobaczyły zaraz przestały. Uuu tajemnice. I tak wyciągnę to od Oli.

- Hej wszystkim - powiedziałam .

- Hej - odpowiedziały prawie jednocześnie.

Nałożyłam sobie kurczaka z warzywami i usiadłam przy stole.

- O czym tak rozmawiałyście? - zapytałam

- A o niczym ważnym - powiedziała mama i wyszła.

Wiedziałam, że coś kręci.

- Oliwia to teraz mów prawdę. Co ukrywacie? - spojrzałam na przyjaciółkę.

- My nic nie ukrywamy.

- Oliwia przestań.

- No dobra, ale nie mogę Ci wszystkiego powiedzieć. Jedynie to, że będziesz miała dzisiaj gościa. - wyszczerzyła się.

- Jakiego? - zapytałam

- Nic więcej nie mogę Ci powiedzieć, to niespodzianka.

- A mogę chociaż wiedzieć kto ją zorganizował?

- Ja. - uśmiechnęła się. Bądź gotowa o 15 - i wyszła.

Byłam bardzo ciekawa co to za niespodzianka i kim jest tajemniczy gość. Do 15 zostało mi dwie godziny pomyślałam, że obejrzę film. Padło na Szybkich i wściekłych. Po dwóch godzinach zaczęłam się ogarniać. Wzięłam prysznic i rozczesałam włosy. Postanowiłam, że nie będę się stroić. Założyłam top i krótkie spodenki. Trochę wyglądała mi oponka, ale to nic. Ona też chce ujrzeć światło dzienne.
Zeszłam na dół, gdzie czekała już moja przyjaciółka.

- Jest już? - zapytałam

- Jeszcze nie, ale lada chwila powinien się pojawić.

Usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Oli poszła otworzyć, a ja cierpliwie czekałam. Usłyszałam znajomy głos i już po chwili byłam w objęciach wysokiego chłopaka. Oliwka zrobiła mi prawdziwą niespodziankę. Zaprosiła mojego najlepszego przyjaciela Harrego, którego nie widziałam od lat. Niestety należy do innej watahy, niż ja. Poznaliśmy się kiedyś na ćwiczeniach zamiany w wilka, i od tamtej pory przyjaźnimy się.

Harry to wysoki brunet, z krótko przystrzyżonymi włosami, i zielonymi oczami. Ma około 189cm wzrostu. Jest to jedyny facet, któremu pozwalam się do siebie zbliżyć. Ufam mi bezgranicznie, choć minęło sporo czasu. Zawsze kiedy chciałam się z nim spotkać, mówił że ma dużo pracy, a jego Alfa jest bardzo wymagający.

Usiedliśmy na kanapie i wspominaliśmy stare dobre czasy, kiedy graliśmy w nogę, albo ścigaliśmy się w lesie. Jednak teraz wszystko się zmieniło.

- A jak u Ciebie wygląda sytuacja miłosna? - Spytał Harry ze śmiechem.

- Dużo się nie zmieniło. Niby mam swojego mate, ale ja zupełnie nie czuje tej więzi.

- Musisz dać sobie czas. A kto to jest? Znam go?

- Wątpię. Jest to Alfa innej watahy. Nie wyobrażam sobie być Luną stada i ciągle trwać u jego boku. To nie dla mnie.

Moja WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz