Pov Katy:
Dni mijały dość szybko. Wydawało mi się, że coraz bardziej zbliżam się do Huberta. Na dziś wieczór zaplanowaliśmy wspólne oglądanie filmu. Nadszedł w końcu ten czas, kiedy wielki Alfa znalazł dla mnie chwilę. Zamówiliśmy pizzę, a ja w kuchni przygotowywałam popcorn. Za plecami usłyszałam:
- Witaj Luno.
Obróciłam się i zobaczyłam drobną brunetkę.
- Umm cześć kim jesteś?
- Jestem Margaret Luno. Jestem lekarką tego stada.
- Ja jestem Katy i przestań proszę mówić do mnie Luna.
- Ale Alfa zabronił zwracać się do Pani po imieniu.
- A wiesz co mi może ten Alfa?
- Nic?
- Dokładnie - zaśmiałyśmy się obydwie. Więc mów mi Katy.
- Okej Katy, więc może Ci pomóc?
- Nie dzięki już kończę, ale jutro możemy zrobić razem obiad co Ty na to?
- Z miłą chęcią.
- Dobrze, ja teraz pędzę do Huberta. To do jutra.
- Do jutra.
Wydaje się miłą dziewczyną. Poszłam na górę do naszej sypialni. W niej zastałam mojego przeznaczonego, który objadał się pizzą.
- Ejj miałeś poczekać na mnie.
- Nie moja wina, że tak długo Cię nie było. Nie mogłem się powstrzymać.
- Dobra zrób lepiej miejsce dla mnie.
Wskoczyłam na łóżko i szczelnie owinęłam nas kocem.
- Co oglądamy? - zapytał.
- Titanica.
- Co? Tylko nie Titanic. Widziałem to tysiąc razy.
- No ja też, ale chce tysiąc pierwszy.
- Włączaj - westchnął.
Po około dwóch godzinach zabrakło mi już chusteczek.
- On był jeszcze taki młody, a jaki przystojny - wychlipałam.
- Katy to tylko film, pewnie nadal pływają sobie w tym basenie.
- Tylko film? To coś więcej niż film. Zobacz jak oni się kochali.
- Myślisz, że my też tak potrafimy? - zapytał.
Zatkało mnie. Pierwszy raz nie widziałam co odpowiedzieć.
- Myślę, że tak tylko do tego potrzeba czasu.
Niespodziewanie Hubert mnie pocałował. Nigdy nie czułam czegoś takiego. Tysiące iskier, a tam iskier normalnie prąd przeszedł po mojej skórze. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Też to poczułaś? - zapytał.
- Tak to było cudowne, niesamowite.
- Ja też nigdy czegoś takiego nie przeżyłem, nawet z poprzednią mate.
- Zapomnij o niej teraz masz mnie.
Położyliśmy się zmęczeni spać. Mężczyzna przytulił się do moich pleców.
- Dobranoc wyśniona.
- Dobranoc Skarbie.
Następnego dnia obudziłam się o 11. Huberta już przy mnie nie było. Zeszłam do kuchni. Dom wydawał się dziwnie pusty. Nagle do pomieszczenia wbiegła Margaret.
- Hej Katy. Robimy ten obiad?
- Hej pewnie. Co powiesz na kurczaka w ziołach, a na deser babkę czekoladową?
- Świetny pomysł. To do roboty.
Rozłożyłam wszystkie potrzebne składniki i wzięłyśmy się za przygotowywanie obiadu. Margaret ciągle opowiadała mi śmieszne historie ze swojego życia, a ja nie mogłam przestać się śmiać. Coś czuje, że zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami. Nagle dziewczyna zaczęła wojnę na mąkę. Ja oczywiście nie pozostałam jej dłużna. Gdy zobaczyłam, że przegrywam wojnę musiałam użyć cięższej broni. Chwyciłam za jajko i rzuciłam nim w jej kierunku. Dziewczyna zdążyła się uchylić, a jajko uderzyło prosto w głowę mężczyznę stojącego przy drzwiach. Cholera Hubert. Czy ja zawsze muszę trafiać w głowę swoich mate? Jak nie but to jajko. Spanikowałam i to bardzo.
- Hubert, znaczy Alfo, znaczy ja przepraszam nie chciałam w Ciebie trafić.
Mężczyzna podszedł do mnie i zachłannie pocałował. Po chwili oderwał się ode mnie.
- Już się nie gniewam - mrugnął do mnie.
- Ty Katy może zacznę strzelać jajkami w każdego faceta? Może tak znajdę swojego mate? - zachichotała.
- Próbuj szczęścia diablico.
Wieczorem byłam strasznie zmęczona. Pragnęłam tylko pójść spać. Ułożyłam się wygodnie w łóżku, a po chwili dołączył do mnie Hubert.
- Katy lubisz wodę?
- Bardzo, a co?
- To mam dla Ciebie niespodziankę. Jutro lecimy na wakacje.
- O cudownie, a dokąd?
- Na Majorkę.
- Super nigdy tam nie byłam.
- Katy, a teraz mam sprawę. Skoro lecimy na wakacje, daleko od domu to będę musiał Cię oznaczyć.
Wystraszyłam się. Kiedy robił to Szymon okropnie mnie bolało.
- Wiem, że dla Ciebie to za wcześnie, ale będziesz bezpieczniejsza. Niesparowana samica jest zagrożona.
- Zrób to, ale postaraj się, żeby nie bolało.
- Spróbuję.
Mężczyzna wgryzł się w moje ramię. O dziwo nie bolało tylko delikatnie szczypało. To oznacza, że robi to odpowiednia osoba. Po kilku minutach Hubert skończył.
- Teraz już jesteś moja.
- Twoja.
653 słowa. Data publikacji: 09.09.2021
Miłego dnia! 🤗
CZYTASZ
Moja Wilczyca
WerewolfWitajcie Kochani! Zaczynam pisać moją pierwszą książkę tutaj, więc bądźcie wyrozumiali. Wydaje się, że będzie to opowieść jak każda inna, lecz nie. Opowiada ona o pięknej dziewczynie, która musi opuścić rodzinny dom dla dobra swojego i innych. Czy...