Pov Szymon:
Przez kilka dni był spokój z Katy. Była dziwnie miła, ale może w końcu zrozumiała, że i tak się nic nie zmieni. Dziś byłem na kilku spotkaniach. Padłem od razu, gdy się położyłem. Następnego dnia nie wyczułem obecności Katy obok siebie. Ranny ptaszek - pomyślałem. Jednak po chwili ogarnęło mnie dziwne przeczucie. Ubrałem się szybko i zacząłem przeszukiwać dom. Po drodze spotkałem Harrego.
- Stary pomóż mi Katy gdzieś zniknęła.
Obaj przeszukaliśmy każdy zakamarek tego domu. Reszta stada też jej nie widziała. Pierwsza myśl, która wpadła mi do głowy to taka, że Hubert ją porwał, ale to niemożliwe. Musiałby się dostać na moje terytorium i do domu. Uciekła. Wydałem rozkaz, żeby przeszukać cały las. Sam natomiast pojechałem blisko granic. Niestety nic tam nie znalazłem. Moim drugim pomysłem było to, że mogła wrócić do ojca. Od razu tam pojechałem. Gdy szedłem do gabinetu znów poczułem jej piękny zapach. Delikatny, ale z pazurem. Szybko odnalazłem ojca Katy.
- Gdzie ona jest? - zapytałem.
- Ale kto? - popatrzył zdziwiony.
- Jak to kto? Katy.
- Przecież była z Tobą.
- Ale uciekła. Czuje jej zapach tu. Ona tu jest.
Zacząłem iść za cudownym zapachem jednocześnie przeszukując pokoje. Gdy otworzyłem jeden z nich uderzył we mnie ten zapach. Mój wilk zawył ze szczęścia. Ale zaraz w pokoju na łóżku nie siedziała Katy tylko Oliwia. Chwila moment. Czyli to jej zapach czułem cały czas, gdy w pobliżu była Katy. Wtedy na tej imprezie, gdy je zobaczyłem to Oliwia była moją przeznaczoną. Szybko wziąłem ją w ramiona. Dziewczyna zaczęła odpychać się ode mnie jak tylko mogła.
- Dupku, gdzie jest Katy?
- Nie wiem. Teraz to już nie ważne mam Ciebie.
- Nie ważne? Gadaj gdzie jest moja córka!
- Sam jej szukałem.
- Trzeba jej poszukać - powiedział Alfred - ale najpierw musimy sobie wszystko wyjaśnić. Zapraszam do salonu.
We trójkę usiedliśmy na kanapie w salonie.
- Szymon mów co się stało - zaczął ojciec Katy.
- Nie wiem na początku szło dobrze, lecz z czasem nasza więź zaczęła zanikać. Teraz już wiem dlaczego nie czułem jej zapachu. Moją przeznaczoną jest Oliwia.
- No dobra, ale gdzie jest moja córka?
- Uciekła ode mnie. Nie wiem, gdzie może być. Moje stado już jej szuka.
- Wracajcie do domu. Muszę zwołać zebranie.
Zabrałem Oliwie do mojego domu. Jako moja mate musi być przy mnie. Wieczorem zadzwonił telefon. Na wyświetlaczu pojawił się nieznajomy numer.
- Halo - odebrałem.
- Cześć Szymon wiem, że nie pałasz do mnie zbytnio sympatią, zresztą tak samo jak ja do Ciebie, ale musimy się spotkać.
- Niby po co?
- Musimy wyjaśnić sobie pewną kwestie.
- Jaką mam gwarancje, że to nie pułapka?
- Oficjalnie na ten czas zawieszam broń, ale jak chcesz możesz wziąć swoich ludzi. Spotkanie jutro u mnie o 18.
- Będę - rozłączyłem się.
Ciekawe o co może chodzić i czy ma to coś wspólnego z Katy. Wezwałem do siebie Harrego.
- Stary pojedziesz jutro ze mną do Huberta?
- Do Huberta? A po co?
- Nie wiem dokładnie o co chodzi. Mówił, że musimy sobie coś wyjaśnić.
- Myślisz, że chodzi o Katy?
- Nie wiem.
- Pewnie, że pojadę. A ta dziewczyna to kto?
- Oliwia przyjaciółka Katy i moja mate.
- Przecież to Kat była Twoją mate.
- Mój wilk się pomylił.
- Okej już nic nie mówię.
Następnego dnia byłem bardzo niespokojny. Czas do 18 dłużył mi się niemiłosiernie. W końcu nadszedł czas spotkania. Pojechałem pod dom Huberta przed czasem. Zapukaliśmy, a drzwi otworzył nam Hubert.
- Witajcie chodźcie do salonu.
Szliśmy kilka minut, aż znaleźliśmy się w pomieszczeniu. Na kanapie ktoś siedział. Katy?
561 słów. Data publikacji: 07.09.2021
I jak podoba Wam się książka? ☺
CZYTASZ
Moja Wilczyca
WerewolfWitajcie Kochani! Zaczynam pisać moją pierwszą książkę tutaj, więc bądźcie wyrozumiali. Wydaje się, że będzie to opowieść jak każda inna, lecz nie. Opowiada ona o pięknej dziewczynie, która musi opuścić rodzinny dom dla dobra swojego i innych. Czy...