#6

520 53 5
                                    

- Jesteś tego pewna? - zapytał Nikołaj, kiedy stali po zachodniej części ich obozu. Był środek nocy, a jedynym źródłem światła był księżyc.

- Ten plan jest kompletnie szalony, nie będę nawet udawać, że jest inaczej. - mruknęła Tamar za plecami Nyx, a dziewczyna przymknęła oczy powoli zaczynając mieć wątpliwości wobec tego całego planu. Fedyor, Zoya, David i Adrian spali spokojnie w swoich łóżkach, nieświadomi o małej grupce przyjaciół kierujących się w stronę piaskołodzi.

- Jeśli Ci się nie uda i umrzesz to napiszę o Tobie wiersz. - stwierdził niespodziewanie Tolya stojący obok swojej siostry. Nikołaj odwrócił się automatycznie do niego z morderczym wzrokiem, ale Nyx uśmiechnęła się pod nosem mimowolnie, doceniając jego rozbrajającą szczerość w tej szalonej sytuacji.

- Cudownie, że chociaż Ty dostrzegasz w tym okazję do żartów. - burknął do chłopaka, sprawiając że bliźniaki wzruszyły niewinnie ramionami. Książę odwrócił się z powrotem do Somatyczki, a jego mina złagodniała. - Zawsze możesz wrócić do Małego Pałacu. Naprawdę nie przeszkadza mi opcja nie zostania królem Ravki. Nie narażaj się tak tylko przez oślepiającą chęć zemsty.

- Przykro mi, ale nie mogę się teraz wycofać. Nie pozwolę mu wygrać. - odpowiedziała ponownie otwierając oczy i spojrzała na rozpościerającą się przed nimi Fałdę Cienia. - Nie musisz ze mną iść, wiesz o tym prawda?

- I jak byś miała przejść na drugą stronę? Swoją Szkwalniczkę zostawiasz tutaj. - trącił ją ramieniem dodając otuchy. W tym momencie dostrzegł, że Nyx miała na sobie długą czarną pelerynę z kapturem zamiast swojej kefty.- Co się stało z Twoją keftą?

- Będzie najlepiej jak zostawię ją w obozie. Zwraca na siebie zbyt dużą uwagę. - odpowiedziała, na co Nikołaj uśmiechnął się smutno. Ciągle poświęcała mnóstwo rzeczy, aby osiągnąć swój cel, a wydawało się, że wciąż jest od niego bardzo daleko.

- Idziemy? Zanim reszta się obudzi i zorientuje, że coś nie gra? - odezwała się Tamar, a Nyx pokiwała twierdząco głową, ostatni raz spoglądając na obóz. Serce ściskało jej się na myśl opuszczenia większości swoich przyjaciół, ale wiedziała, że nie ma wyboru. Od tego momentu mogła liczyć tylko na siebie.

Mogła sobie tylko wyobrazić panikę Adriana, kiedy rano nie będzie mógł jej znaleźć. Panika przerodzi się w zmartwienie, jak nie złość, kiedy Zoya i David wytłumaczą mu sytuację. Oczami wyobraźni widziała go wspinającego się na Libitinę, aby pojechać z innymi do Małego Pałacu. Miała tylko nadzieję, że nie mówił poważnie o obietnicy uderzenia Darklinga w twarz.

W końcu odwróciła się z powrotem i podążyła za Nikołajem w towarzystwie bliźniaków i dwóch innych Griszy. Jak tylko dotrą do Os Kervo, miała opuścić również ich, aby udać się samemu do Ketterdamu i tam poszukać trójki znajomych, których spotkała na początku swojej przygody trochę ponad rok temu.

- Moja oferta jest wciąż aktualna. - szepnął jej do ucha blondyn. Podniosła na niego wzrok i uśmiechnęła się z wdzięcznością. W ciągu tych miesięcy zdążył dać jej do zrozumienia, że gdyby kiedykolwiek chciała, mogłaby dołączyć do jego zespołu. Skorzystaliby z pomocy Formatora, żeby zmienił im twarze nie do rozpoznania, co znaczyłoby jego powrót do Sturmhonda. Odrzuciła tą propozycję.

- Dziękuję. - od szepnęła, co było jednocześnie ponowną odmową.

- Cóż, jeśli kiedykolwiek zmieniłabyś zdanie, wiesz gdzie mnie szukać. - mrugnął do niej, a Nyx zaśmiała się cicho.

- Współczuję temu, kto okaże się Twoją drugą połówką. - zaczęła się z nim droczyć.

- Czy to nie jest trochę zbyt narcystyczne, żeby współczuć samemu sobie? - odbij piłeczkę, wywołując u niej kolejny uśmiech.

- Ty i ja. Nie ma szans. Czasami jesteś jak dziecko. - mruknęła, a blondyn spojrzał na nią unosząc brwi.

- Pomiędzy nami jest pięćdziesiąt lat różnicy. Czy czasem Darkling nie jest od Ciebie dużo więcej starszy?

- Tylko trzydzieści parę lat starszy. - skłamała wzruszając ramionami, dobrze wiedząc, że różnica wynosiła trzysta lat i więcej. - A nawet jeśli, ja i Darkling to skończony temat. Nie potrzebuje faceta tak czy siak.

- Jak uważasz. Najwyżej wychowasz dzieci jako wiesz, samotna matka i te sprawy. - zażartował ponownie, a Nyx prychnęła.

- Coś w tym stylu.

- Mam tylko nadzieję, że szybko spełnisz swoje plany i wrócisz do swoich dzieci. - dodał, a dziewczyna uśmiechnęła się smutno kiwając głową.

- Tak.. .oby byli bezpieczni kiedy mnie nie będzie.

- Wszystko będzie dobrze. Adrian dużo się od Ciebie nauczył, Zoya to świetny lider, a David to mądry chłopak. Dadzą sobie radę. - próbował ją uspokoić.

- Wiem, ale to i tak nie powstrzyma mnie przed zamartwianiem się.

2 I Flatline [the Darkling] TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz