#11

412 42 2
                                    

Wesołego Jajka :)

*********************

- Na pewno chcesz to zrobić? - zapytała Nina po raz setny, kiedy stały po kolana w zaśnieżonym lesie, ubrane w grube futra, chroniące ich przed mrozem. Nyx wzięła głęboki wdech i pokiwała głową. Kiedy już spotkają się z Fjerdańską delegacją, cudem załatwioną przez Kaza, nie będzie już odwrotu.

- Nigdy nie byłam niczego tak pewna jak teraz. - zapewniła ją, wywołując głośne westchnienie koleżanki.

- Lepiej, żebym to ja zajął się mówieniem. Przekazałaś mi wszystkie istotne informacje, więc nie będziesz musiała być częścią tej rozmowy. - odezwał się Kaz. Pokiwała głową akceptując propozycję, wiedząc że tak będzie najlepiej. Miała dużo do stracenia, więc wszystko musiało pójść perfekcyjnie.

Myśl o zniszczeniu Małego Pałacu i prawdopodobnie Drugiej Armii przyprawiał ją o poważne zawroty głowy, jednak myśl o zemście była jeszcze silniejsza. Kompletnie nic nie mogło tego zmienić. Nocami powracały do niej wspomnienia o wspólnym planowaniu przyszłości i ich nieograniczonych możliwościach. To tylko wzmacniało u niej chęć terroru i zemsty na Darklingu.

Czy zrównanie z ziemią całej armii było rozwiązaniem i jedyną drogą do wygranej? W perfekcyjnym świecie, usłanym różami - nie. Świat w którym żyła ona był o wiele bardziej brutalny i taką właśnie cenę była gotowa zapłacić, aby osiągnąć swój cel. Jej złość i wewnętrzny, nieznośny ból jaki nieprzerwanie odczuwała nie mógł ustąpić, dopóki jego świat nie rzuci jej się pod stopy, pokonany i nic nieznaczący. Czasami nawet chciała jego śmierci, jednak to nie równałoby się z upokorzeniem z jakim musiałby się zmierzyć po porażce.

- Jesteście nieźle świrnięci. Ty i Darkling. - rzucił Jesper w momencie kiedy Kaz i Inej zostali w tyle, żeby spotkać się z delegacją.

- Myślę, że mogę być od niego o wiele gorsza. - odpowiedziała nonszalancko.

- Podoba mi się ta pewność siebie. Wciąż nie mam pojęcia co się zadziało między wami, jak dla mnie moglibyście się kłócić o kolor ścian w salonie. Ale trzymam za ciebie kciuki.

- Doceniam. - Nyx uśmiechnęła się pod nosem na jego słowa.

W ręce trzymała kieł białego lisa. Przed wyruszeniem w drogę zabiła zwierzę, wyrwała jego kieł i przywiązała do sznurka, tworząc coś na wzór naszyjnika. Nie planowała zakładać go aż do przybycia do Małego Pałacu. Chciała na własne oczy zobaczyć niedowierzanie w jego oczach, kiedy założy drugi amplifikator. Chciała, żeby zdał sobie sprawę z tego, że cała jej moc, którą starał się kontrolować i uciszać przez te wszystkie lata, w końcu została uwolniona w pełnej okazałości. Pragnęła, aby błagał na kolanach o litość, albowiem dzięki tym dwóm aplifikatorom zostałaby praktycznie nie do zatrzymania.

Prawie zakrztusiła się uzmysławiając sobie, że jej furia zamieniła się w żądzę krwi. Chciała jego śmierci. To było przerażające. Pragnęła usłyszeć ostatnie, słabe bicia jego serca odbijające się echem w jej uszach. Prawie nie poznawała samej siebie. Nic nie było w stanie zmienić jej spojrzenia na całą sytuację. Zacisnęła pięść wokół naszyjnika. Poczuła ostry kształt wbijający się w jej skórę i ciepło krwi powoli spływające po wnętrzu jej dłoni.

- Jaki masz plan na potem? Zostaniesz Generałem? - przeszkodziła Nina w jej natłoku myśli.

- Nie, ktoś inny nim zostanie. Nie chcę ani Kirigana, ani siebie w Małym Pałacu.

- Czyli, chwila. Chodzi o to, żebyś koniec końców zamieszkała z nim w jakiejś małej wiosce z dala od Grisz?

- Nie. - prychnęła Nyx.

- Nie możesz po prostu tam wrócić i pokazać mu, że nie ma nad tobą żadnej władzy? Musisz odprawiać tą całą krwawą szopkę?

- A co cię tak naprawdę obchodzi los Małego Pałacu? - syknęła Nyx w stronę Niny - Skoro tak się tym przejmujesz, to czemu w ogóle odeszłaś?

- Miałam swoje powody.

- A ja mam swoje. Nie powstrzymasz mnie, Nina.

- Nie próbuję tego robić. Po prostu nie chcę, żebyś żałowała tego do końca swoich dni. - westchnęła zrezygnowana.

- Zapewniam cię, że to się nigdy nie stanie. - odpowiedziała jej i sekundę później zobaczyła Inej i Kaza wracających do nich ze spotkania. Wystarczyło jedno spojrzenie na ich twarze i mogła być pewna, że wszystko poszło po ich myśli. Poczuła jak jej serce zabiło mocniej z podekscytowania. Darkling nie miał pojęcia, co na niego czeka.

2 I Flatline [the Darkling] TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz