- Nyx! Jesteś gotowa? Już czas. - Nyx odwróciła się, usłyszawszy głos Zoyi, a na jej twarz wypłynął uśmiech. - Wyglądasz przepięknie. Gdy Cię zobaczy, wszystko inne przestanie mieć dla niego znaczenie.
- Tak myślisz? - zaśmiała się Somatyczka, czując jak jej policzki czerwienią się lekko. Miała na sobie czarną suknię, z rękawami spływającymi z jej ramion. Jedynym elementem podtrzymującym je był gorset, do którego były przymocowane. Sam gorset był ozdobiony mahoniowymi czerwonymi haftami, a reszta materiału opadała do ziemi. Suknia była idealnym odzwierciedleniem jej kefty. Tej samej kefty, którą otrzymała od Niego, kiedy odnaleźli Przywoływaczkę Słońca. Miała symbolizować ważność jej rangi w Drugiej Armii. Jedyna, która - poza Darklingiem - miała zaszczyt noszenia czarnej kefty.
- Tak, a teraz chodź wreszcie. Nie chcemy się spóźnić na najważniejszy moment w Twoim życiu. - Nyx uśmiechnęła się na te słowa i podążyła za Szkwalniczką, wychodząc z namiotu. Rozejrzała się po okolicy; silny wiatr sprawiał, że prawie traciła równowagę, lecz mało ją to obchodziło.
W oddali słychać było Fałdę Cienia i trzaskającą w niej burzę. W końcu nadszedł dzień, na który wszyscy czekali. Świat miał się zmienić nie do poznania i nikt nie mógł im w tym przeszkodzić. Moc, którą mieli dzisiaj osiągnąć, nie mogła równać się z niczym.
Kierując się w stronę czekającej już piaskołodzi, Nyx witała skinieniem głowy żołnierzy Pierwszej Armii. Po dzisiejszych zdarzeniach, Ci sami żołnierze, którzy od setek lat spoglądali z góry na Grisze, już nigdy nie ośmielą się ich znieważyć. W końcu jej naród otrzyma należyty szacunek i będzie traktowany poważnie. Król w końcu przestanie szydzić z niej na każdym kroku.
- Nyx. - usłyszała swoje imię i odwróciła się. Aleksander szedł w jej kierunku; czarna peleryna zakrywała jego keftę. - Wyglądasz zachwycająco.
- Niestety, nie dzięki Tobie - odpowiedziała, drocząc się z nim, kiedy zatrzymał się kilka centymetrów przed nią. Zaśmiał się lekko i nachylił, żeby ją pocałować.
- Pomógłbym wybrać Ci suknię, gdyby nie fakt, że Ty nie chciałaś pójść ze mną przejąć Przywoływaczki. - mruknął, a Nyx przewróciła oczami.
- Oh błagam, powiedziałeś, że poradzisz sobie sam. Teraz nie narzekaj.
- Teraz to nie ma znaczenia. - odpowiedział, biorąc ją za rękę. - Teraz, musimy się skupić na naszym zadaniu. Na rzeczach, które w końcu osiągnęliśmy. - uśmiechnął się do niej ciepło, całując w dłoń.
Ruszyli w kierunku piaskołodzi, gdzie ich zespół i reszta żołnierzy już na nich czekała. Pojawiło się również kilka delegatów z sąsiednich krajów, aby zobaczyć demonstrację sił Wschodniej Ravki.
- Nyx.
Dziewczyna odwróciła głowę w stronę Aleksandra, jednak ten był wpatrzony w Alinę, z wyrazem na jego twarzy, którego jeszcze nigdy nie widziała. Rozglądnęła się wokół siebie i nagle poczuła wszechogarniający niepokój, jakby jej serce przygniótł głaz. Zobaczyła jak rozpętuje się chaos, Volcry porwały Zoyę i Davida. Sekundę potem Fedyor wypadł za burtę.
Nie mogła zrozumieć jak to wszystko było możliwe, przecież jeszcze nie opuścili przystani. Aleksander puścił jej dłoń i wciąż wpatrzony w Alinę, podszedł do niej wprost w jej objęcia.
- Nyx, zobacz co zrobiłaś. - znienacka usłyszała znajomy głos i odwróciła się, stojąc teraz twarzą twarz z Adrianem. Jego oczy były jak dwie czarne dziury. - Zabiłaś nas wszystkich.
Nie mogąc złapać tchu, powoli zaczęła się cofać. Żyły pod jego skórą stopniowo stawały się czarne, pochłaniając całe jego ciało. Aleksander i Alina stali teraz razem, ramię w ramię, przyglądając się jej z wyższością i wzgardą.
Nyx gwałtownie zerwała się i usiadła na łóżku. Pot spływał z jej czoła, a ona sama próbowała złapać oddech. Spojrzała w kierunku drzwi i ujrzała Ninę, zaglądającą do środka przez uchylone drzwi. Zdawała się być lekko zaniepokojona.
- Wszystko okej? - zapytała, a Nyx pokiwała głową spuszczając wzrok na swoje jeszcze drżące dłonie - Niedługo wyruszamy. Przyszła do ciebie jakaś paczka.
- Wiadomo od kogo?
- Nie, ale to biały lis... żywy biały lis. - odpowiedziała Nina, otrzymując kolejne zaskoczone spojrzenie. Nyx bez dłuższego wahania odrzuciła koc na bok i ruszyła za dziewczyną do biura Kaza. Na środku pokoju naprawdę stało ogromne pudło, z uważnie obserwującym otoczenie białym lisem.
- Wytłumaczysz nam co to jest? - Inej wskazała na zwierzę.
- Biały lis, jego kości mogą zostać użyte jako amplifikator. - wytłumaczyła, kucając przed wlepionymi w nią czarnymi oczkami. Uśmiech zaczął błądzić w kącikach jej ust na myśl, że Adrianowi udało się go dla niej złapać. Miała jednak nadzieję, że nie zapomniał też o sobie.
CZYTASZ
2 I Flatline [the Darkling] TŁUMACZENIE PL
FanfictionZniszczy go, nawet jeśli będzie to ponad jej siły. Wojna pomiędzy nią a Darklingiem dopiero się zaczęła. "Miłość jest jak wojna. Łatwo ją zacząć, bardzo trudno przerwać" Zapraszam do przeczytania 1 części "Cardiac Arrest" na moim profilu! oryginał p...