IX

5 0 0
                                    

"Think you left me broken down
Think that I'd come running back
Baby you don't know me
'Cause you're dead wrong"

Przez ostatni czas poprawił się mój kontakt z Mateuszem a pogorszył z Patrykiem. W końcu kontakt z Patrykiem urwał się a ja z Mateuszem wróciliśmy do siebie. Po upływie ciężkich sześciu miesięcy wszystko się zmieniło na zawsze.

Od początku maja mieszkam u mojej cioci do domu wracam tylko na weekendy. Powodem było chodzenie na kurs na prawo jazdy.

Dziś jest połowa miesiąca i kolejny dzień szkoła i kurs. Po zajęciach szkolnych przyjechał po mnie pod szkołę Mateusz. Wyleciałam z budynku jak z procy i ruszyłam do samochodu chłopaka. Przed moim kursem mieliśmy plan aby coś zjeść i pójść na spacer. Gdy weszłam do samochodu powiedziałam chłopakowi aby jechał i tak właśnie zrobił. Pojechaliśmy do Mc'donalda ale będąc na miejscu zaczęliśmy się kłócić. Chodziło o moje koleżanki z klasy. Zabronił mi już kontaktu z prawie wszystkimi moimi znajomymi nie pozwolę mu abym przez niego straciła jeszcze je. Chłopak chyba nie chciał kłócić się pod restauracją więc pojechaliśmy koło parku który był nie daleko. Będąc tam nasza kłótnia przybrała na sile. Nie mogłam tak dłużej wytrzymać. Powiedziałam mu co myślę i że mam już go dość i to koniec. Rozpłakałam się. Dzięki temu dałam upust emocją które we mnie tkwiły. W takim stanie nie poszłam na kurs a na autobus miejski. Wsiadłam do autobusu lini numer 1 i pojechałam w stronę domu. Jadąc wysiadłam przystanek wcześniej. Przeszłam znajomymi ścieżkami aż dotarłam do osiedlowego sklepiku w którym kupiłam chusteczki higieniczne i udałam się dalej w trasę do mieszkania cioci. Będąc na miejscu okazało się że kobieta jest już w domu dla tego od razu udałam się do łazienki. Umyłam twarz zimną wodą. Właśnie tego teraz potrzebowałam. Po rozgrzanych do czerwoności polikach płynęły zimne krople wody, które koiły moją twarz. Ogarnęłam twarz z resztek tuszu i łez po czym opuściłam łaziękę i poszłam do kuchni. Usiadłam na wysokim krześle przy tak zwanym barze i wpatrywałam się w przestrzeń przed sobą. Iga widziała że coś jest ze mną nie tak ale milczała. Dała mi czas którego teraz potrzebowałam. Z tylnej kieszeni czarnych dżinsów wyciągnęłam smartfona i położyłam go na blacie. Kolejną dłuższą chwilę wpatrywałam się w wygaszony wyswietlacz aż coś mi w środku we mnie dało siłę aby znowu go chwycić i uruchomić. Gdy na tapecie blokady ukazało się zdjęcie które zrobiłam na jednym ze spacerów przeciągnęłam po nim palcem a następnie wpisałam kod blokady po czym ukazała się kolejna tapeta. Na niej widniała moja osoba u boku osoby która straciła w moich oczach a na naszych twarzach znajdowały się zabawne filtry z popularnej aplikacji. Nie mogąc patrzeć na to włączyłam galerie zdjęć i od razu wybrałam inne zdjęcie a wszystkie fotografie z chłopakiem usunęłam bezpowrotnie z pamieci mojego telefonu jak i z mojej głowy. Nie chciałam go znać widzieć i pamiętać. Nie chciałam. Do moich oczu napłynęły łzy. Jedna z nich opuściła powieki i zciekła po policzku. Szybko wytarłam wspomniane miejsce i zaczęłam myśleć o przyjemniejszych rzeczach. Do mojej głowy przyszły obrazy chłopaka który od zawsze był dla mnie jak starszy brat. Chwilę siedziałam i myślałam aż w końcu się otrząsnęłam i wróciłam do smartfona. Włączyłam pierwszy portal społecznościowy i weszłam na mój profil. Usunęłam wszystkie zdjęcia, oznaczenia i najważniejsze, status. Oficjalnie byłam singielką. Nie chciałam już wracać do koszmaru. To samo zrobiłam z drugim portalem. Wyłączyłam wszystko i znowu spojrzałam na tapetę która była już zupełnie inna. Na zdjęciu znajdowała się woda w której mieniły się promienie słoneczne. Znowu uruchomiłam aplikacje ale inną tym razem. W komunikatorze znalazłam odpowiednie osoby. Napisałam do nich krótkie wiadomości i czekałam na rezultat moich działań. Przyjaciółka która mogła mnie teraz mieć za najgorszą odpisała po jakimś czasie, nie był on nie wiadomo jak długi ale też nie bardzo krótki. Z chłopakiem było gorzej. Nie odpisywał i bałam się że nie chce mnie już znać. Znowu musiałam hamować łzy. Wpadłam na kilka pomysłów i zrealizowałam je ale dalej nie było efektu. Wkurzona na samą siebie wyszłam z mieszkania zostawiając telefon na blacie. Przed wyjściem chwyciłam jeszcze czarną torebkę i razem z nią udałam się do marketu obok bloku. Kupiłam w nim kilka batonów i kilka kubełków lodów. Obkupiona wróciłam do mieszkania. Na twarzy mojej cioci malowało się zdziwienie moim zachowaniem ale nic nie mówiła. Do wieczora zjadłam wszytko co kupiłam ale przy tym nie uroniłam ani jednej łzy. Gdy nastał wieczór ciocia otworzyła mi piwo i razem piłyśmy browara za browarem. Nie dopytywała mnie co się dzieje. Ja też się nie tłumaczyłam. Rozmawiałyśmy i sączyłyśmy trunek do później pory.

Następnego poranka po obudzeniu zaczęłam szukać mojego telefonu. Nie było go obok mnie. Do pokoju weszła ciocia i zapytała.

- Co spać nie możesz?

- Mogę.

- Czego szukasz?- Nawiązała do mojej postawy na łóżku która przedstawiała rozwaloną kołdrę i mnie w pozycji szukającej.

- Telefonu.- Odpowiedziałam grzebiąc pod poduszką w poszukiwaniu sprzętu.

- Tu jest.- Podała mi ze stolika urządzenie.- Musiałam go wyciszyć spać nie dało w nocy.

Zdziwiłam się na słowa kobiety. Od razu chwyciłam smartfona i zobaczyłam ekran blokady. Znajdowało się na nim powiadomienie o dwóch konwersacjach na messengerze z nowymi wiadomościami. Przeciągnęłam palcem po wyświetlaczy i wpisałam kod który dał dostęp do reszty. Na dole wyświetlacza był dymek czatu ze zdjęciem Patryka. Momentalnie moje dłonie zaczęły się pocić i drżeć a ja nie wiedziałam co robić. Po chwili wpatrywania się w dymek czatu otworzyłam go i przeczytałam wiadomości od chłopaka. W tym momencie kamień spadł mi z serca. Szybko i bez wąchania odpisałam chłopakowi. Po odpisaniu na wiadomości wstałam z łóżka i poszłam do łazienki się ogarnąć. Gdy byłam już gotowa ciocia wzięła ze mnie przykład i również się ogarnęła gotowe do wyjścia założyłyśmy buty oraz ciękie kurteczki ponieważ była wczesna pora. Wyszłyśmy z domu i zeszłyśmy schodami w dół. Wyszłyśmy z klatki i poszłyśmy prosto przed sobie. Idąc tak towarzyszka zaproponowała aby iść skrótem z górki wydeptaną przez tutejszych mieszkańców ścieżką. Zgodziłam się na jej propozycje ale szybko pożałowałam tej decyzji. Idąc z górki śliska podeszwa moich czarnych adidasów poślizgnęła się na błocie a ja zjechałam z górki na skórze mojej czarnej ramoneski i materiale spodni tego samego koloru. Przestraszona z pomocą mojej towarzyszki podniosłam się z trawy i oczepałam ubrania. Na kurtce były wyraźne ślady błota a na spodniach mniejsze. Po chwili za plecami usłyszałam śmiech i słowa Igi.

- Niezły zjazd.

- Dzięki.- Powiedziałam z lekką ironią w głosie.- Muszę chyba iść do domu się przebrać.

- Nie masz może jakiś chusteczek w torebce?

- Chyba coś się znajdzie.

Pogrzebałam w torebce i znalazłam kilka ostatnich sztuk papierowych chusteczek i podałam je kobiecie. Wzięła jedną i wytarła plamy na plecach ze skóry.

- Spodnie nie są tak brudne nie widać na nich prawie brudu.

- Spoko.

Iga podała mi pół pustą paczuszkę którą schowałam spowrotem do torebki po czym dalej ruszyłyśmy w drogę. Będąc pod klatką ciotki kolezanki kobieta stała już na chodniku i czekała na nas. Gdy byłyśmy już dostatecznie blisko powiedziała.

- Co tak długo was nie było ja tu czekam i czekam.

- A bo miałyśmy przygodę.- Powiedziała Iga śmiejąc się pod nosem i spoglądając na mnie wymownie.

- Jaką?

- A Marta poślizgnęła się na błocie schodząc z górki skrótem idąc tu i odpoczywała na trawie.

Na opowiedzianą historię zaśmiałam się pod nosem wyobrażając sobie jak to musiało wyglądać z innej perspektywy, tak jak i dwie towarzyszki.

- Pokaż czy jesteś czysta.- Powiedziała Renia.

- Już ją czyściłam.- Powiedziała Inka.

Mimo słów cioci kobieta i tak popatrzyła na mnie i dopatrzyła się kilku plam.

- Masz jeszcze kilka plam ale poczekaj mam chusteczki nawilżane za raz cię wyczyścimy.

Po chwili obie miały już po jednej chusteczce i wycierały moje ubrania. Czułam na sobie wzrok przechodniów i już w głowie słyszałam jak śmieją się z nas i obgadują za plecami. Może to tylko moja wyobraźnia ale tak właśnie postrzegam świat w którym żyję. Gdy byłam już czysta brudne szmatki wylądowały w koszu a my poszłyśmy na targ.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 11, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Moje (nie) idealne życie z nimOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz