▌▏BUKIET KONWALII
﹙remus lupin x
female oc﹚
❝Piękno obdarowywania kwiatami
polega na patrzeniu na ich delikatne
płatki, fikuśne łodygi oraz niesforne
liście i dostrzeganiu w nich cech człowieka,
któ...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
NASTĘPNEGO I KOLEJNEGO, I KOLEJNEGO DNIA REMUSA NIE BYŁO NA LEKCJACH, a Huncwoci usprawiedliwiali go tym, że musi odwiedzić chorą matkę.
Każdy zaciekawiony jego zniknięciami przywykł już do myśli, że Lupin rzeczywiście odbywa comiesięczne wizyty w swoim rodzinnym domu, ale było kilka osób spoza czwórki przyjaciół, które znały prawdę albo przynajmniej uważały, że coś tu nie gra. Należeli do nich Edith i Severus Snape.
Intencje Bell były jak najszczersze, ale Severus uważał, że może odkryć tajemnicę i pogrążyć Huncwotów — grupę, która dręczyła go od pierwszego dnia szkoły. Wszystkiemu przewodzili James Potter oraz Syriusz Black, a Peter Pettigrew tylko od czasu do czasu dorzucił swoje trzy grosze. Remus miał w tym wszystkim najmniejszy wkład, ale nigdy nie reagował na ich popisy. Czasem, ku jego zdziwieniu, nawet go to bawiło.
Edith tylko raz powiedziała im, że jej się to nie podoba, ale posprzeczali się wtedy na tyle, że żadna ze stron nie była już w stanie dojść do porozumienia. Zażegnali więc konflikt i Huncwoci dalej robili to, co wcześniej. Tyle że nie namawiali do uczestnictwa Bell.
Od tamtego momentu towarzyszyła im coraz rzadziej i rzadziej, aż wreszcie prawie zupełnie wykluczono ją z ich żartów oraz przekrętów. Gdyby nie te upomnienia na temat Snape'a Edith pewnie zostałaby jedną z nich, Huncwotką. Czasem zastanawiała się, jak by to wyglądało: czy byłaby bardziej lubiana? Szanowana? Może dręczenie przez Ruth Dawson nie miałoby miejsca? Może nadal byłaby Edith, która nie boi się wyrazić swojego zdania?
Wyobrażała sobie to w kółko, a do głowy ciagle nasuwały jej się te same pytania. Ostatnio dołączyło do nich jeszcze jedno.
Myślała nad tym, czy gdyby była jedną z nich, Remus powierzyłby jej swoją tajemnicę.
Pewnie tak.
I choć było wiele powodów, dla których w głębi duszy pragnęła odwrócić czas, ten był jednym z najważniejszych.
Musiała jednak pogodzić się z myślą, że to niemożliwe i starała jak najlepiej wykorzystać to, co daje jej los. Przede wszystkim postanowiła dobrze stać sumy, pomóc Ruth i popracować nad sobą poważnie. Powoli zbliżał się listopad, na którego początku Huncwoci zaplanowali imprezę urodzinową dla Syriusza.
Edith ustaliła razem ze swoją nową koleżanką, że spróbuje poświęcić tam więcej czasu na Jamesa. Według planu Dawson najpierw Edith miała zrobić wielkie wejście w wystrzałowym ubraniu, przejść obok Pottera zupełnie go ignorując, trochę potańczyć z Remusem i wreszcie łaskawie znaleźć odrobinę czasu dla Jamesa.