Prolog

1.8K 89 43
                                    

Cześć jestem Peter. Peter Parker, omega z charakterem oraz siłą nie mogącą dorównać nie jednemu Alfie. Ta historia zacznie się standardowo, jak każdy shit na wattpadzie.

Siedziałem na lekcji hiszpańskiego, po niej jest jeszcze tylko matematyka. Już naprawdę byłem wykończony dzisiejszymi lekcjami a wizja ostatniej lekcji z znienawidzonym nauczycielem nie porzepiała mnie za bardzo.

Oparty łokciem o blat szkolnego biurka spojrzałem na zegar wiszący nad tablicą, na szczęście został jedynie kwadrans do końca lekcji. Lubię nauczycielkę od hiszpańskiego jednak ma zbyt monotonny i nudny tryb nauczania.

Z nudów obkręciłem się do Neda kierując do niego pytanie.

-Ej stary jesteś dziś wolny po szkole?- wyszeptałem, widząc nie zrozumienie na twarzy przyjaciela odparłem dokańczając myśl- może skoczymy gdzieś po szkole?

-Wybacz, obiecałem Abueli pomóc przy pieczeniu ciasta, nie mogę jej teraz odmówić.- odpowiedział.

No nic, zamknąłem się i czekałem na koniec lekcji, kwadrans minął szybko a przerwa się rozpoczęła. Mogłem teraz podejść spokojne do MJ.

Michelle siedziała na ławce sama więc szybkim krokiem udałem się do niej.

-Hej MJ!

-Co chcesz Peter?- Jak zwykle uprzejma.

-Chcę zapytać czy masz coś do roboty po szkole? Może wyjdziemy na zakupy?- Zapytałem z dozą nadzieji.

-Sorry Pete dziś odpadam, rodzice wymyślili sobie przejażdżkę na weekend i dziś wyjeżdżamy, muszę się jeszcze do pakować.

-No dobra MJ ja ci nie przeszkadzam pozatym za pięć minut matma.

X x x x x x x x x

Matematyka minęła mi szybko i sprawnie. Mimo że nie przepadam za samym nauczycielem to matematyka Nie sprawia mi żadnych trudności.

Udałem się do szatni by założyć płaszcz i buty, już miałem iść w stronę wyjścia kiedy coś mi do uniemożliwiło, ktoś pociągnął mnie za kołnierz mojego płaszcza, jak mniemam był.to Flash.

Wyszarpałem się i kto by pomyślał, to był on. Wielka alfa która okazała być się zwykła betą. Od kas przez totalny przypadek ujawniłem prawdziwą tożsamość Flasha ten bezustannie próbuje się na mnie wyżyć

-Jak tam pedałku? - Tak zawsze zaczyna się moczenie moich loków w szkolnym klozecie.

Jednak dziś nie wytrzymałem popchnąłem go na ścianę, za mocno jak na zwykłego człowieka więc szybko oddalilem się w stronę wyjścia.

X x x x x x x x

W drodze do domu moje myśli krążyły wokół wizjibjak najszybszego przebrania się by patrolować miasto.

Kiedy już zbliżałem się do bloku w którym znajdowało się mieszkanie moje i May w moje oczy przykuł się samochód, duży i czarny prawdopodobnie Gklasa. Jednak co taki samochód robił by pod naszym blokiem?

Komuś z rodziny sąsiadów się powodzi. Pewnie Córka pani Noriss znalazła sobie bogatego chłopaka tak jak opowiadała.

Na spokojnie wszedłem na klatkę schodową a później do domu.

-May jestem!- przywitałem się z ciotką zdejmując buty na korytarzu

-hej Pete, jak było dziś w szkole?

- Generalnie okej, trochę męczące były te dzisiejsze lekcje parę sprawdzianów i takie tam- wszedłem głębiej w mieszkanie- w ogóle wiesz czuje auto sto-

O ja pierdole... Czy to... Kurwa to Tony pierdolony Stark? Co on tu do cholery robi?

-Witam, jak mniemam to ty jesteś Peter?

Przeznaczeni | Starker !!!REMAKE!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz