13. koniec

779 44 11
                                    

Minęły dwa... Dwa miesiące! Byliśmy dzień temu na badaniach. Okazało się, że wszystko jest w porządku. Płód wspaniale się rozwija a Peter'owi nic nie powinno się stać przy porodzie.

Wiele razy Peter spotykał się z krytyka ponieważ jego brzuszek był już widoczny jednak nie przejmował się tym.

------------------
S

ześć miesięcy puźniej
Peter- Zawołałem nie słysząc ani nie widząc go.

-Tutaj jestem Tony! - Zawołał z łazienki Peter.- Wody mi !!! Odchodzą!!!

-O kurwa! J.A.R.V.I.S zawiadom Boruce! Powiec że młody rodzi!- Tylko on był blisko aby odebrać poród.

Już po piętnastu minutach ja z Pete'm byliśmy w laboratorium Hulka. Hulk odkażał wszystko i szykował na poród.

Już po niecałych pięciu minutach trzymałem moje kochanie za rękę. Cały czas słyszałem jego płacz z bólu.

-Już jeszcze chwilę młody.- Powiedział Baner.- Już!

I w tej chwili wyszła mała słodka dziewczynka. Boruce zawinoł ją w becik i położył ją na peter'ze.

-Nasza mała Morgan, jest śliczną...- Szepnoł ledwo słyszalnie Peter.

----------
6 lat później

-TATO GDZIE TY JESTES!- Wydarła się mała dziewczynka tupiąc noga o posadzkę. Tak to moja mała Morgan, właśnie bawimy się w chowanego.- Mamo! Tata się gdzieś schował i nie chce wyjść.

-Morguś zaraz wyjdzie obiadek robię...

-Mamuśśśś. - Dalej jęczała.

-TONY WYŁAŹ JUŻ BO NIE DOSTANIESZ OBIADU! - Zawołał a ja w mgnieniu oka znalazłem się tuż obok Morgan i ciężarnej omegi.

No właśnie ciężarnej, Peter oraz ja oczekujemy drugiego dziecka.

Raczej nie tak sobie wyobrażaliście koniec tej książki ale niestety nigdy nie umiem pisać zakończeń.

Przeznaczeni | Starker !!!REMAKE!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz