7 (18+)

1.6K 59 27
                                    

STARK

Nadchodził już coraz szybciej koniec miesiąca, a co za tym idzie i ruja Peter'a. Mimo, że cieszy mnie oznaczenie przez że mnie Parker'a to jednak mimowolnie obawia mnie to. Jest jeszcze nastoletnią omegą, a nie wiele takich ma już swojego przeznaczonego czy Alfę.

-------------------

Siedziałem właśnie w swojej pracowni dłubiąc coś przy stroju Iron'a, i tak jest już wspaniały bo nawet wychodzi z mojego reaktora. Ale mniejsza o mnie bo właśnie do mojego zakątka weszła słodziutka omega.

-Hej Peter, jak się czujesz.- O dziwo nastolatek nic mi nie odpowiedział o natychmiast przytulił się do mojego torsu. - Co się dzieje?- Jednak miałem już podejrzenia co właśnie może się dziać.

-A-alfa, boli...- Tak jak podejrzewałem ruja młodego już się zaczyna, co prawda jeszcze nie jest tak intęsywna by cały pokój pachniał jego fermonami jednak i tak jego zapach był podniesiony.

-Zaczyna się już prawda?- Podniosłem brązowo-okiego i zaniosłem do łazienki gdzie trzymałem wszystkie leki. Wyjąłem przeciw bólowe leki i Tabletki antykoncepcyjne dla męskich omeg.- Proszę połknij to.

Omega zabrał z mojej ręki dwie pastylki i połknął popijając wodą. Ponownie podniosłem Spidey'a i zaniosłem do naszego łoża. Tak naszczęście Peter zgodził się na dzielenie się łużkiem.

Ja także wraz z Pete'm położyłem się na łóżku. I tak około godziny prubowałem uspokoić chłopaka aby tabletki zadziałały. Chłopak na chwilę usnął więc nie odczuwa takiego dyskomfortu niż wcześniej, ponieważ same tabletki działają dopiero po dwóch godzinach.

Więc kiedy minęły dwie godziny po zażyciu tabletek antykoncepcyjnych, po mału budziłem omegę. Peter naprawdę śpi jak kamień, jednakże udało mi się go obudzić. A tylko kiedy się obudził wypuścił z siebie tyle pięknych Fernomow pachnących tak cudownie, aż moje oczy stały się złote z podniecenia.

Peter uśmiechał się do mnie niemrawo kiedy ja widziałem nad nim trzymając moje duże dłonie po bokach jego główki, a jego malutkie łapki wodziły po moich włosach i lekko zarośniętej brodzie. I w tej chwili pocałowałem go pierwszy raz... Ten pocałunek oddawał wszystkie uczucia jakie do siebie czuliśmy pomimo tylko miesięcznej znajomości.

Odklejiliśmy się od siebię ponieważ Peter'owi zabrakło powietrza w piersiach. Ja wycałowałem jeszcze jego każdą choć najmniejszą część jego twarzy. Jednak męczyło mnie jedno pytanie mianowicie:

-Peter...- Wyruszałem z podniecenia i pochamowałem się, a moje tęczówki wróciły do naturalnego brązowego koloru czy zwruciłem uwagę młodego.

-Cz-czy coś nie tak.- W jego głosie słychać było zdecydowanie niepokój. Jednak tym nie musiał się martwić bo wzwód w moich spodniach był już tak duży, że spodnie bardzo przylegały do mojego krocza.

-Nie spokojnie, chcę żądać tylko pytanie.- Peter uspokoił się więc pocałowałem go soczyście w skroń.- Jest to twój pierwszy raz?

Mina Parkera była zmieszana i cała pokryta soczyście czerwonymi wypiekami. Oh! Co ja zrobiłem zawstydziłem! Brawo Stark!- Zbeształem się w myślach.

-T-tak ja nigdy... Nigdy tego nie robiłem...- Oh rozkoszny mały prawiczek. - N-nawet nigdy się nie d-dotykałem.- W dodatku taki niewinny ah tylko takiego można pomarzyć.

-Spokojnie będzie to najleprzy pierwszy raz jaki mógł byś mieć.- Uspokoiłem go, nie przechwalają się ale wypieprzyłem już prawie cały nowy York.

On ponownie stał się soczystym pomidorkiem, ja natomiast obcałowywałem szyję i odkryty dekolt omegi. Był w koszuli nocnej więc guzik po guziczku z pocałunkami przechodziłem coraz to niżej i niżej.

Aż natrafiłem na gumkę od spodni piżamy. Spojrzałem pytają o na chłopaka a ten domagając się dalszych pieszczot pokiwał ochoczo główką.

Zdjełem do końca jego koszule a następnie spodenki. Przegręciłem chłopaka na brzuch i pokierowałem tak by wypił się do mnie. Teraz omegą cały nagi wypinał w moją stronę małą, chudą i zgrabną pupcię.

Przybliżylem się do niego i schodząc pocałunkami od szyi poprzez środek pleców aż do dziurki chłopca. Całowałem ryżowy ciasny otwór omegi, lizałem i wkładałem go do środka. A Peter? Peter tylko jęczał i wyjękiwał moje imię. Niekiedy wysapując ciche ,,Alfa,,.

Kiedy znudziło mi się piszczenie językiem i ustami jego dziurki, poinformowałem Petera o nowym dla niego doświadczeniu:

-Pete... Wkładam placa. Dobrze?- zapytałem, nie wiedząc czy mogę już pozwolić sobię na taki ruch.

-Z-zrób to już PROSZE!- Jego odpowiedz bardzo mnie zszokowała, taki nie winny a teraz domaga się pieszczot zakazanych.

Ale za jego proźbą tak i zrobiłem. Wkładałem po woli palca, a po policzkach Petera zaczęły spływać łzy, które zcałowałem. Kiedy to już Peter przyzwyczaił się do tego nowego uczucia powolnymi ruchami wkładałem i wykładałem palca na przemian.

Jego jęki za pewno było słychać na całym piętrze.

Po paru takich razach wykładania i wkładania palca poinformowałem o nadchodzącym drugim palcu.

PETER

Te doznania jakie dostawałem dzięki panu Stark'owki były niebiańskie kiedy poinformował mnie o drugim palcu i to jak ruszał nimi obojga we mnie, jak robił w środku mojej pupy nożyczki było czymś cudowny.

Jednak po chwili czułem jak moim ciałem zawładnął orgazm, a mój penis wytryskuje, nie wiem dlaczego ale było to dla mnie bardzo żenujące.

- Co tak szybko Peter? - Zachichotał Stark. - Wydaje mi się że jesteś już gotowy.- Odkręcił mnie na plecy i po woli zdejmował bluzkę spodnie i bokserki.

Nie! Miejscem jeszcze wystarczająco roźciągnięty! - ta myśl szumiała mi w uszach. Przecież jego kolega jest wielkości butelki od średniej Pepsi! Wiele osób mówiło, że alfy mają duże ale nie aż tak!

Tony po woli kierował swojego kolegę w mój odbyt, kiedy był już w połowie nie wytrzymałem a z ust mimowolnie wyszedł jęk zmodyfikowany przez szloch..

-Spokojnie wszystko dobrze zaraz będzie cudnie...- Tony kolejny raz zcałował moje słone łzy i nabił mnie całego na swojego członka. I w tedy deotknoł TEGO punktu.

Kochaliśmy się z początku po woli jednak tego nie dało się kątrolowac i prosiłem o więcej i więcej.

-T-Tony zaraz ja... - I w tym samym czasie tony wytrysł we mnie ja na swój brzuch, a w równym czasie oznaczył mnie.- AH! - Mój skowyt spowodowany lekkim bólem na pewno było słychać w prawie całym budynku.

-Byłes cudowny Pete.- Tony położył się obok mnie, a ja wtuliłem się w jego spoconą klatkę piersiową. Tak zdecydowanie to był najleprze pierwszy raz jaki mogłem sobie wyobrazić.

-Jestem już twój Alfo...- i w tedy odezwał się głos sztucznej inteligencji.

-Dzwoni pan Clint czy odebrać?

-Eh tak tylko nie włączaj kamery Jarvis.

-GRATULUJE STARY!- I to tylko potwierdziło że mój krzyk było słychać w całym Stark Tower! NOSZ KUR!

1025 SŁÓW NOWY REKORD JEJ!

Obawiam się że ten roździał nie jest idealny bo to pierwszy roździał tego typu jaki pisałem

Przeznaczeni | Starker !!!REMAKE!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz