Minęły jakieś 4 miesiące od ostatniego wieczoru. Data ślubu była ustalona na 06.08 zostało im jedynie rozdać zaproszenia, ale najpierw je wybrać.
Clay postanowił zawołać Georga żeby udać się do sklepu po zaproszenia jednak brunet nie wiedział o co mu chodzi :
-George!!!
-co się drzesz?
-choć musimy jechaccccc
- ale gdzie ty chcesz jechać - powiedział brunet z chodzą ze schodów
- zobaczysz słońce, a teraz się ubieraj i choć. Będę czekać w aucie.
- no dobra..
George udał się do pokoju po bluzę która następnie założył, zbiegł po schodach na dół i założył buty. Następnie daltonista popędził do czarnego auta.
- dlaczego zawsze muszę tak długo na ciebie czekać?
- chciałeś księżniczkę?
- no chciałem
- to ją masz - powiedział brunet śmiejąc się
- ahh jak ja cie kocham
- ja ciebie też Clay, a teraz jedź gdzie mamy jechać
Całą drogę śpiewali piosenki "Heat waves", "Stay", "Call me meaby" I inne. Gdy dojechali na miejsce blondyn wyszedł z samochodu i otworzył drzwi brunetowi
- proszę księżniczko - powiedział podając mu rękę
- dziękuję - odpowiedział dając mu całusa w policzek.
- skarbieeee kogo chesz zaprosić na ślub?
- nie mam pojęcia Clay, ale napewno będzie tam : sapnap, karl, Wilbur, Tommy, Tubbo, Ranboo I Karolina.
Clay słysząc ostatnie imię popatrzył na Georga pytająco
- ty chesz zaprosić tą Karolinę która mi cię chciała zabrać?
- tak a czemu nie?
- nie lubię jej? Jest okropna, zachowuje się jakbyś z nią był?
- a ty co zazdrosny?
- tak a co nie widać?
- dobra przepraszam kochanie - powiedział brunet przytulając wyższego.(skip time 2 godziny )
Clay i George po 2 godzinnym szukaniu zaproszeń w końcu znaleźli te idealne. Były one białe z złotą kokardką na dole, posiadały one także wypukłe wzorki, a na środku widniał przepiękny napisz Zaproszenie.
Po wybraniu zaproszeń pojechali do galerii na jedzenie. Udali się w stronę MacDonalda George poszedł zamówić jedzenie a Clay czekał przy stoliku. Dojrzał on całkiem ładną dziewczynę która siedziała 3 stoliki dalej, blondyn nie umiał oderwać od niej wzroku. Po 10 minutach wrócił brunet, zaniepokoiło go to że jego przyszły mąż przypatruje się komuś, George nie wiedział na kogo tak patrzy Clay, ale po chwili zauważył że jego wzrok podążał za dziewczyną... Całkiem ładną dziewczyną.
- Cały co ty odpierdalasz?!-zapytał wkurzony
- emm jaaa yy tenn no czekałem na ciebie słońce.-powiedział drapiąc się po karku
-nie mów tak do mnie i po drugie nie okłamuj mnie widzę że patrzysz się na nią
- George skarbie...
- co ja już Ci nie wystarczę? Za tydzień mamy ślub a ty patrzysz się na inną?!- powiedział przez łzy po czym odbiegł od blondyna. Sam nie wiedział gdzie biegnie, ale chciał być jak najdalej od niego...
-co ja zrobiłem.. - wyszeptał do siebie
Po chwili zauważył że dziewczyna na którą się patrzył przysiadła się do niego.
- Hej śliczny - powiedziała
- Nie mów tak do mnie jestem zajęty - Blondyn zrozumiał co zrobił źle, przemyślał wszystko i zaczął szukać swojego ukochanego.
George wybiegł z galerii i udał się do pobliskiego Parku, usiadł na ławce i zaczął myśleć co zrobił nie tak.
- co ja mu zrobiłem? Nienawidzę go, ale z drugiej strony nie umiem żyć bez niego...
Daltonista zauważył Clay'a odwrócił się w drugą stronę tak aby go nie widział, płakał dalej jak głupi nie potrafił się uspokoić
- George!- powiedział łapiąc go za rękę
- nie dotykaj mnie!- powiedział wyrywając dłoń z uścisku
- George posłuchaj mnie błagam - odrzekł płacząc
-Kocham cię i tylko ciebie nie zależy mi na nikim innym tylko na tobie. Nikogo innego nie chce. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, chcę wiązać z tobą przyszłość chcę założyć z tobą rodzinę. Chce być z tobą na zawsze... Zawsze będę przy tobie czy tego chcesz czy nie, będę się o ciebie troszczyć i martwić o ciebie, chce żebyś był szczęśliwy zemną czy beze mnie.- Clay spuścił głowę płacząc, a George odwrócił się do nie go, nie dowierzał w jego słowa był zaskoczony. Przysunął się do niego i przytulił blondyn przez chwilę osłupiał ale po chwili oddał uścisk, wtulił twarz w jego ramię i zaczął szlochać.
- Clay... Ja nie wiedziałem - powiedział zdziwiony
- to teraz już wiesz-powiedział z wymuszonym uśmiechem
- Clay błagam cię nie płacz... - powiedział sam płacząc
- George ja ją przepraszam, ja nie chciałem cię skrzywdzić....
- Nic się nie stało, kocham cię - powiedział ocierając zły z policzka blondyna
- ja ciebie też kocham skarbie - patrzyli sobie w oczy po czym zaczęli się do siebie zbliżać, w końcu złączyli usta w namiętnym pocałunku..~~~~~~~~~~~~~~~~~~
716 słów
Dzisiaj trochę smutniejszy rozdział
Dziękuję wam za 166 wyświetleń <3
Miłego dnia /wieczoru /popołudnia sunn <33
CZYTASZ
"𝐖𝐬𝐭𝐲𝐝𝐥𝐢𝐰𝐞 𝐌𝐚𝐫𝐳𝐞𝐧𝐢𝐚"
FantasyClay pracuje w kawiarni jako kelner, pewnego dnia zauważył wśród gości Georga. Brunet od razu wpadł mu w oko.