rozdział 19 - Hailee

1K 42 6
                                    


„Prawdziwa miłość oznacza, że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz.”

Nicholas Sparks

▫️ Hailee POV

Być może zabrzmi to śmiesznie i niezwykle komicznie. Jednak pomimo tego, że moje ciało spało, gdzieś w podświadomości czułam obecność Christiana. Dlatego, kiedy otworzyłam powieki i zobaczyłam skąpaną w mroku postać, nawet nie drgnęłam. Czułam, że naprzeciwko mnie siedzi nie kto inny, jak właśnie on.
Byłam wyprana z emocji, nie czułam złości ani smutku. Nie odczuwałam szczęścia, ani zawodu. Po prostu żyłam, z dnia na dzień. Moje życie nie miało głębszego sensu.

— Christian? — Ponowiłam wcześniej zadane pytanie, by mój umysł zaznał spokoju. Mężczyzna nieznacznie się poruszył, nim mi odpowiedział.

— Tak, Hailee, to ja. — W jego wypowiedzi nie było nic nadzwyczajnego, jednak usiadłam na kanapie, prostując nogi. Nim jednak to zrobiłam, zapaliłam lampkę, która stała tuż obok kanapy. W pomieszczeniu zrobiło się znacznie jaśniej, a ja mogłam przyjrzeć się zmęczonej twarzy Christiana.

Już na pierwszy rzut oka zauważyłam jego lekko podpuchnięte powieki. Był zmęczony, jego skóra była matowa, a oczy wyrażały wielkie zmęczenie. Ramiona były napięte, a cała postawa ciała wydawała się niemal ściśnięta. Spojrzałam na niego wzrokiem, nad którym nie panowałam. Spojrzałam na niego ze smutkiem, bo widok ten powodował u mnie współczucie.

— Wyglądasz źle, przyda Ci się odpoczynek. — Być może moje słowa nie były zbyt grzeczne, ale powiedziałam to co uważałam za słuszne. Wyglądał na zmęczonego, a ostatnie dni zapewne nie pozwoliły mu na odpoczynek.
Christian jednak głęboko odetchnął, a na jego twarzy pojawił się delikatny, ale niezwykle szczery uśmiech. Przez ułamek sekundy zauważyłam nawet dołeczki w jego policzkach i błysk w miodowych oczach.

— Pospałaś trochę? — Teraz to ja odbarowałam uśmiechem Christiana. Trochę dziwiła mnie ta rozmowa, bowiem do tej pory jedyne na czym opierała się nasza wymiana zdań, to niedopowiedzenia i sprzeczki.
Pokiwałam delikatnie głową na znak, że zaznałam trochę snu. I o dziwo była to prawda. Ze śmiercią rodziców nie pogodzę się nigdy, jednak świadomość że chociaż Liam jest bezpieczny, sprawiła, że przy pomocy tabletek na uspokojenie przez chwilę mogłam się odprężyć.

— Jutro przyjdzie do Ciebie lekarz, sprawdzić stan Twojego zdrowia... — Po słowach Christiana, przez chwilę zapadła pomiędzy nami cisza. Wiedziałam, że chodziło mu głównie o moje serce. Serce, które należało do jego siostry. Czy mężczyzna ten martwił się o mnie? Zapewne nie, ale dostrzegłam jak jego pytanie wprawiło go w zakłopotanie.

— Obiecuję, że będę dbać o serce, które biję w moim ciele, tak mocno jak tylko będę potrafiła. — Delikatnie położyłam stopy na chłodnym, drewnianym parkiecie. Owinęłam ciało w ciepły koc i podeszłam do Christiana. Automatycznie wstał, przez co musiałam lekko zadrzeć głowę, by móc spojrzeć w jego hipnotyzujace oczy.

— Hailee... — Zaczął, jednak nim powiedział, co chciał, przerwałam mu.

— Każdy z nas popełnia błędy. Jedne są mniejsze, drugie większe, ale każdemu należy się druga szansa. I albo ją ktoś wykorzysta, albo nie. Wierzę, że jesteś dobrym człowiekiem, dlatego ja dam Ci szansę, wybaczę Ci bo rozumiem problem, który pchnął Cię do decyzji o mojej... — Odetchnęłam, jednak nie dokończyłam myśli. Nie byłam w stanie wypowiedzieć jej na głos. — Obiecaj, że człowiek który przyczynił się do śmierci moich rodziców odpowie za wszystko.

REVENGE [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz