„Jeśli nie czujesz się godny, by wyrosły Ci skrzydła, nigdy nie oderwiesz się od ziemi.”
Nick Vujicic
— Na moje pierdolone szczęście nie jesteś i nigdy nie będziesz moim mężczyzną, więc odsuń się ode mnie, Palancie! — Głos Hailee nawet przez ułamek sekundy nie zadrżał, kiedy krzyczała w moją stronę. Jej ciało było niesamowicie mocno spięte, kiedy próbowała wyszarpać się z moich ramion. Byłem od niej silniejszy, a jej ruchy tylko pogarszały sytuację.
— Nikt nie nauczył Cię, że nie zabiera się czyjejś własności? — Zapytałem, usilnie wpatrując się w jej tęczówki. Hailee prychnęła pod nosem, chociaż zauważyłem jak słowa płynące z moich ust, dotknęły jej duszy. Przez chwilę walczyliśmy na spojrzenia, ale w końcu kobieta spuściła głowę.
— Wolałabym chyba, byś zabił mnie tamtej nocy.
Jak długo jeszcze będzie wypominać mi ten cholerny błąd?!
Przeklinałem pod nosem, poluźniając znacznie uścisk na jej przegubach. Hailee kolejny raz w ciągu tego dnia zaskoczyła mnie, kiedy wyswobodziła się z mojego chwytu i otwartą dłonią wymierzyła w mój policzek siarczyste uderzenie. Uśmiechnąłem się cwanie, patrząc na wystraszony wzrok kobiety. Stała jak wmurowana w podłogę, a jej dłonie zakryły usta, skąd wydobył się cichy jęk wywołany strachem.Powoli chyba docierało do niej co takiego zrobiła. Potarłem, uderzone przed chwilą miejsce, delikatnie je rozmasowując. Zważając na tak drobną budowę sylwetki Hailee, musiałem przyznać, że miała siłę w rękach. Jednak nie mogłem pozwolić sobie na tak bezmyślne zachowanie z jej strony. Była delikatna i niezwykle lekka, o czym przekonałem się w momencie, w którym rzuciłem jej ciałem na stojące po prawej stronie łóżko. Kobieta w pierwszej chwili nie zareagowała. Zapewne przez szok wywołany moim krokiem. Zawisłem nad nią, siadając na niej okrakiem. Rzucała się, powoli tracąc reszki sił, ale nie była w stanie przesunąć mnie nawet o milimetr. Musiałem poskromić tylko jej dłonie, które wiły się niczym rażone prądem. Splotłem, więc nasze palce ze sobą, zarzucając je tuż nad jej głową. Kiedy zbliżyłem twarz, do jej buzi, ona szybko odwróciła się ode mnie. Moje wargi dotknęły płatka jej ucha i korzystając z okazji, wyszeptałem parę słów.
— Pierwszy i ostatni raz zrobiłaś taki błąd, następnym razem nie będę miły. Owszem, mogłem zabić Cię tamtego dnia, ale wtedy Twój brat również byłby martwy. Nieskormnie, więc zauważę, że powinnaś być mi wdzięczna, bo gdyby nie ja, cała Twoja rodzina, wąchałaby kwiatki od spodu.
Czułem, jak Hailee napina mięśnie ciała w całości. Jednak nie odwróciła głowy do momentu, w którym oboje nie usłyszeliśmy dźwięku dobiegającego zza drzwi. Dokładnie chwilę później otworzyły się one z trzaskiem, a za nimi ujrzałem Nene i Iana.
Starsza kobieta wyglądała na przestraszoną, a mój brat na rozbawionego.— Co Ty jej robisz?! — Nene ruszyła w naszym kierunku, a ja zszedłem z ciała Hailee. I ku mojemu zdziwieniu, źle mi z tym było. Odciągnąłem cholerne myśli z mojej głowy, wychodząc jednocześnie z jej sypialni.
Zdążyłem usłyszeć jeszcze spokojny głos Brunetki, skierowany do Nene, nim zniknąłem z zasięgu jej osoby.
—... Naprawdę, nic mi nie zrobił. Tym razem to moja wina.
No jasne, że nic jej nie zrobiłem.
Prychnąłem pod nosem, zaciskając dłonie. Kroku dorównywał mi Ian, do momentu kiedy nie znaleźliśmy się w czterech ścianach, mojej mrocznej sypialni.
CZYTASZ
REVENGE [+18]
RomanceNie zdążył jej poznać, a już darzył nienawiścią. Napędzany chęcią zemsty, był ślepy na wszystkie inne aspekty. Jego życie kręciło się głównie wokół jej osoby, a w jego mniemaniu, spokoju mógł zaznać tylko w momencie, w którym ona umrze. UWAGA ❗ W op...