6.

618 17 12
                                    

  Minęło może z 5 minut gdy postanowiłam iść zobaczyć co ten chłopak robi. Kiedy weszłam do salonu zobaczyłam że grzebie coś przy telewizorze. Podeszłam do niego po cichu I chciałam wystraszyć. Ale coś nie wyszło, ponieważ obrócił się akurat kiedy byłam już za nim.

- Masz ochotę obejrzeć jakiś film może? - uśmiechnął się

- No.. można w sumie

- To ja wybiorę A ty idź kontynuować to coś w kuchni - popchnął mnie lekko - Ale nie spal mi kuchni okej?

  Kiwnęłam głowa i pobiegłam w stronę pomieszczenia do gotowania. Kiedy się w nim znajdowałam usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Sięgnęłam po niego nawet nie patrząc kto dzwoni.

-  Tak słucham?

- Możesz mi wytłumaczyć w końcu czemu nie piszesz nic? - był to Sunghoon który jakimś cudem przypomniał sobie o moim istnieniu

- Bo ty I tak "nie masz czasu" żeby odpisać swojej własnej dziewczynie.

- Y/N dobrze wiesz jak jest, mam próby cały czas, zawody są już jutro dlatego nie miałem czasu. Jakbym mógł to bym ci odpisywał.

-Mhm... - usłyszałam jakieś mruczenie - A Ty możesz mi powiedzieć kto tam z Tobą jest?

- Oh... em no - chłopak zaczął się jąkać - moja trenerka

- Macie wspólny pokój? Tak jak na ostatnich zawodach? - zaczęłam się trochę wkurzac

- No tak.. każdy zawodnik ma tak

- Dobra Sunghoon, pogadamy później...

Rozłączyłam się. Nie miałam ochoty sie bardziej wkurzac dzisiaj.

  Po paru minutach zupa była gotowa więc zawołałam Jaya. Chłopak przybiegł w podskokach I usiadł przy stole. Wyjęłam miskę i nalałam mu pożywienie. Usiadłam na przeciwko niego i poprostu na niego patrzyłam.

- Mam coś na twarzy że tak patrzysz? - zasmial się

- Nie... po prostu jesteś ładny

- Że co? - Jay popatrzył na mnie - powtórz to proszę

- Jesteś ładny Jay - przybliżyłam się lekko do niego

- T-ty też jesteś... ładna

  Chłopak zaczerwienił się I kontynuował jedzenie. Widok ten spowodował u mnie uśmiech. Po chwili wstał I wziął mnie za rękę. Pociągnął mnie w stronę salonu. Położył się na kanapie i wziął pilot do ręki. Popatrzył na mnie i poklepal miejsce obok siebie. Zaśmiałam się I usiadłam obok niego. Jay wykorzystał sytuację I położył swoją głowę na moich nogach. Popatrzyłam na niego i moje serce znacznie przyspieszyło. Nawet nie zwróciłam uwagi że coś do mnie mówił.

- Ty żyjesz? - poklepał mnie po nodze

- Ah.. tak tak, co mówiłeś? - zaśmiał sie

- Mówiłem Ci tylko że wybrałem komedię romantyczną, I spytałem przy okazji czy chciałabyś jednak coś innego.

- Nie no komedia romantyczna może być. Przynajmniej żeś horroru nie wybrał.

Chłopak włączył film I zaczęliśmy oglądać. W trakcie zaczęłam bawić się jego włosami z przyzwyczajenia. Za każdym razem jak czułam że sie porusza moje serce biło coraz szybciej. I nagle doszło do momentu w filmie którego się troszeczkę bałam pocałunek. Pokoj zrobił się z 10 razy cieplejszy a ja uciekłam wzrokiem od telewizora. Zerknełam tylko na Jaya, który już patrzył na mnie.

   Jego oczy zjechały na moje usta, a moje zjechały na jego. Zaczął się lekko podnosić. Poczułam już jego oddech na moich ustach. Lecz nagle drzwi od domu się otwarły i weszli jego rodzice. Szybko zwaliłam chłopaka z moich nóg I wstałam aby ich przywitać.

- Dzień dobry Pani i Pan Park!

- Oh! Dzień dobry Y/N... co robisz u nas o tej porze - zapytała mama Jaya

- Dowiedziała się ze jestem chory i przyszła - powiedział Jay I stanął obok mnie.

- Albo.. zmusiłes ja żeby tu przyszła. W koncu nie jest twoje dziewczyna żeby tak dbać o Ciebie.

- Tato... ona jest moją dziewczyną - poczułam jak kładzie swoją głowę na moim ramieniu.

Nie wiedziałam co mam zrobić.  Szybko chwycilam chłopaka za rękę i pociągnęłam go w stronę jego pokoju. Gdy znajdowalismy się w pomieszczeniu rzuciłam go na łóżko i położyłam się obok niego.

- Możesz mi powiedzieć co to miało być?

- No co? Skłamałem ? Jesteś moja dziewczyna na ten moment więc sie musisz przyzwyczaić - przytulił mnie i zasnął

Co ja mam z nim zrobić... I czemu znowu moje serce bije tak szybko..

_________________________________________

Weź mnie ktos zabij. Mam na poniedziałek lekturę (Tak dokładniej to wesele) I nie chce mi się tego czytać do tego mnie łeb boli. A i jeszcze mam z 10 kartkówek za tydzień :

Ale mam nadzieję że rozdział się podobał

Just a dare | Jay | EnhypenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz