14.

639 31 24
                                    

    Po tym jak odkleiłam sie od chłopaka, upadłam na łóżko. W mojej  głowie na nowo zaczęły powtarzać sie te same słowa. Byłam dla niego tylko wyzwaniem. Te parę miesięcy dla niego były zwykłą zabawą. Wiedziałam że nie mogę tylko obwiniać Sunghoona na wszystko. Ja również miałam swoją część w naszym rozstaniu. Co by sie stało gdybym nie przyjęła tego wyzwania?   Czy również doszło by to tej kłótni? Lub nic by sie nie stało i nadal żyłabym w tym związku na niby?

    Poczułam jak materac obok mnie ugina się. Nie miałam zbytnio siły aby odwrócić głowę aby zerknąć na chłopaka. Lecz cały czas odczuwałam intensywny wzrok Jaya na sobie. Więc koniec końców moje oczy trafiły na jego twarz. Od razu gdy to zrobiłam, chwycił mą dłoń i przybliżył moją osobę do siebie. W moich oczach zaczęły na nowo zbierać się łzy. Szybko odwróciłam sie plecami do chłopaka. Lekko westchnęłam i chwyciłam kawałek koca. Zaczęłam sie nim bawić z nadzieją że chociaż to mnie lekko pocieszy.

    Nie musiałam długo czekać aby poczuć jak Jay klei sie do moich pleców. Lecz jego kolejny ruch spowodował że poczułam motylki w brzuchu. Chłopak zaczął całować moją szyje.

- Mów jeśli mam przestać

    Gdy poczułam jego oddech przeszły mnie ciarki. Zaczął zjeżdżać  pocałunkami co raz niżej, aż do moich pleców. Chłopak szybko odwrócił mnie i posadził na swoich kolanach. Patrzyliśmy sobie w oczy parę minut. Po tym jego wzrok wrócił na moje usta. Zawstydziłam sie przez tę czynność i wtuliłam się w niego. Nagle poczułam jak zimno tyka me plecy. Wkrótce odczułam jego rękę powoli przesuwającą sie po moich plecach. Nie wiedziałam co mam robić, więc wtuliłam się bardziej w niego. Moje serce biło tak szybko, że myślałam że zaraz wybuchnie.  Lecz dobre rzeczy zawsze muszą sie kończyć tak? I tak było również i teraz. Gdyż zadzwonił mój telefon. Chłopak jednak nie chciał mnie puścić.

- Odbierz, nie będę podsłuchiwać - poczułam jak nadal głaszcze moje plecy, lecz tym razem z innym odczuciem

- O-okej - mentalnie uderzyłam sie właśnie w twarz

    Zerknęłam na nazwę kontaktu który dzwonił. Nie zdziwiłam sie za bardzo kiedy zobaczyłam tam napis ,,mama''. Kiedy odebrałam, jedyne co usłyszałam to mą zapłakaną i zmartwioną rodzicielkę. Oczywiście zadała mi te same pytania. Czyli: gdzie jestem, kiedy będę w domu, z kim jestem itd. Lecz jedna informacja od niej spowodowała że nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć.

- Dobra skarbie, weź Jaya i przyjdziecie do nas do domu okej?

- Ale dlaczego? Coś sie stało? - chłopak zaczął przyglądać mi sie z zamartwieniem wymalowanym na jego twarzy

- Ji-woo jest u nas - nagle zrobiło mi sie słabo - mówi że ma wam obydwu coś ważnego do powiedzenia.

- Mamo, powiedz jej żeby sobie poszła do dom- - mama przerwała mi

- Słońce.. proszę weź jej wysłuchaj, będzie z tobą Jay, wiec jakby co on będzie wiedział co robić, dobrze? Zrób to dla mnie.

    Szybko rozłączyłam się i chwyciłam chłopaka za rękę. Po drodze do mego domu prędko mu wszystko wytłumaczyłam. Po jego minie mogłam wnioskować że był wkurzony. Nie ominęło się bez pytania czemu nie powiedziałam mamie żeby na serio ją wyrzuciła z domu.  Ostatnio nie dała mi zbyt dobrego wytłumaczenia, więc chce chociaż dać jej szanse. Jeśli jej nie wykorzysta, to będzie już jej problem. Kiedy znaleźliśmy się przed domem na nowo zaczęło mi sie robić nie dobrze. Lecz gdy przypomniałam sobie że przez cały czas będzie ze mna Jay, uśmiechnęłam się. Zadzwoniłam do mamy aby przyszła otworzyć nam drzwi. Gdy nas zobaczyła, nie umiała powstrzymać się od jej uroczego uśmiechu. Nie trwał on jednak zbyt długo. Zaciągnęła nas do domu i powiedział nam że Ji-woo jest w salonie. Po tym szybko uciekła do siebie do góry. W pokoju mogłam zauważyć trzęsącą się Ji-woo na kanapie. Powoli podeszłam do niej i bez słowa usiadłam naprzeciwko niej, Jay stanął obok mnie.

- Y/N,  Jay nawet nie wiecie jak sie ciesze że was widzę całych-

- Ji-woo... przestań gadać bez sensu i przejdź do rzeczy - przerwał jej Jay, a ja nadal tylko gapiłam sie na nią

- Y/N, chce cię przeprosić za to co sie stało wtedy w tej alejce... ja nie wytrzymałam  i z tego natłoku emocji... po prostu wszystko wypuściłam na ciebie. - lekko zaśmiałam się, lecz kazałam jej kontynuować - a kolejna informacja może was trochę zszokować, Jay, tą osobą z którą widziałeś mnie tego jednego dnia.. był Sunghoon.   Wiem że powiedział ci już o tym całym wyzwaniu... prawda Y/N? - kiwnęłam głową - Był to nasz wspólny pomysł - musiałam powstrzymać Jaya od zaatakowania jej - Zrobiłam to tylko dlatego że zawsze byłam o ciebie zazdrosna Y/N, każdy chłopak w klasie, może nawet szkole był tobą zainteresowany... a ja byłam po prostu obok ciebie jako taki mały dodatek. Miałam dość takiego życia. Więc chciałam wraz z Sunghoonem sie na tobie odegrać.

- I myślisz że ona ci wybaczy? Wybaczy ci te parę lat złego traktowania tylko dlatego że ty byłaś zazdrosna? - zaśmiał sie Jay

- Skończyłaś już Ji-woo? - dziewczyna zaprzeczyła - to kontynuuj, nie mam ochoty marnować na ciebie czasu.

- Coś czego ja sama nie wiedziałam to fakt że... Sunghoon również zdradzał i mnie. Dowiedziałam sie tego w tej alejce. Lecz nie wiedziałam wtedy dokładnie z kim. A moja zazdrość do ciebie zmusiła mnie do myślenia że oczywiście ty musisz być tym kimś. Przez co tak na ciebie wybuchłam. Kochałam Sunghoona z całego mojego serca... i ty pewnie go tez, znaczy wcześniej - popatrzyła na mnie i później na Jaya - Lecz on skrzywdził nas obydwie... I nie myśl że proszę cie teraz o przebaczenie. Po prostu chciałam sie tobie wytłumaczyć.... Sama wiem  że pewnie mnie nienawidzisz... i masz racje do tego. Ale wiedz.. że przepraszam - wstała - i życzę wam szczęścia w związku

- Ji-woo? - dziewczyna popatrzyła na mnie - pomogę ci z zemstą na Sunghoona jeśli chcesz, ale wiedz że nie wybaczyłam ci. Po prostu chce pomóc ci jeszcze z jedną rzeczą

Zauważyłam że dziewczyna zaczęła płakać. Powiedziała szybko dziękuje i wybiegła z domu. Jay usiadł na miejscu gdzie wcześniej była Ji-woo. Poklepał miejsce obok siebie. Prędko wstałam i usiadłam na jego kolanach.

- Oh.. a ty co taka odważna nagle? - uśmiechnął sie złośliwie - jakoś wcześniej sie wstydziłaś?

- Skarbie.. nie denerwuj mnie jeszcze ty.. - popatrzyłam na niego

- No... pod jednym warunkiem nie będę cie już denerwować - jego ręka szybko znalazła sie pod moją bluzką

- A tym warunkiem jest? - zaczęłam sie czerwienić

- Powiedz że mnie kochasz - położył mnie na kanapie i zawisł nade mną

- Kocham cię Jongseong-ah
_________________________________________

hi hi

moja siostra jakimś cudem znalazła te książkę, jej pierwszym pytaniem było ,,czemu sunghoon jest taki zły?" XD

ale no.. mam nadzieje ze rozdział sie podobał <3





Just a dare | Jay | EnhypenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz