Rozdział 11

567 51 15
                                    


~Magnus~

– Czy naprawdę muszę ci mówić, jak bardzo jesteś idiotą? – zapytał Ragnor, gdy dotarłem do mojego pokoju. Stał na straży runicznego kamienia, odkąd pobiegłem za Alecem.

– Gdybym nie poszedł za nim, umarłby. Wtedy naprawdę bylibyśmy skazani. Jest naszą ostatnią szansą, aby nie stracić dusz.

Ragnor uniósł brew.

– Myślałem, że go tu nie chcesz.

Wzruszyłem ramionami krzyżując je na piersi.

– Opinie mogą się zmieniać. Dzieciak wpływa na mnie. Tak długo, jak nie spróbuje ponownie dotknąć kamienia, wszystko powinno być w porządku.

Ragnor potrząsnął głową.

– Mówiąc o kamieniu. Powinieneś zobaczyć, jak bardzo schrzaniłeś - powiedział odsuwając się od kamienia.

Światło było słabe. Tak słabe, że wcale nie wyglądało, jakby się świeciło.

– Co się z nim do cholery stało?! – krzyknąłem przyciskając ręce do szyby.

– Opuściłeś teren zamku Magnus! Wiedziałeś, że to się stanie. Ponieważ jest tak słabe, szacuję, że światło zgaśnie za tydzień. Dwa, jeśli nam się poszczęści.

– Ale... ale został nam rok. Jak to możliwe że wygaśnie tak szybko? – zapytałem spanikowany. Było źle! Naprawdę, naprawdę źle!

– Byłeś tam prawie godzinę, Magnus. Wyszedłeś wcześniej na pięć minut i straciliśmy dwa miesiące.

Zacząłem chodzić po pokoju, wkładając ręce we włosy i zaciskając je.

– Oznacza to, że mam tylko tydzień, żeby Alec się we mnie zakochał! Nie wiem nawet, czy go kocham! Jeśli się nie zakochamy, każda dusza w zamku zostanie zabrana przez Asmodeusa. Mojego ojciec.

Kilka lat temu dowiedziałem się, że demon, który próbuje mnie zabrać ze świata, również mnie w to wciągnął. Zgwałcił moją matkę i stworzył mnie.

Przestałem chodzić i spojrzałem na Ragnora.

– Czy ktoś jeszcze o tym wie?

Potrząsnął głową, a ja skinąłem głową.

– Nie mów o tym innym. Niech myślą, że został nam jeszcze rok.


~*~

Następnego dnia wszedłem do gabinetu, widząc, jak Alec przegląda niektóre z książek o czarownikach, które mu dałem. Wyglądał na tak pochłoniętego tym, co czytał i szczerością, że było to urocze.

– Naprawdę lubisz czytać, prawda?– zapytałam nagle, sprawiając, że podskoczył z zaskoczenia. Spojrzał na mnie szybko zamykając książkę.

– Masz zamiar powiedzieć o mnie Catarinie? Powiedziała mi, że nie wolno mi wstawać, ale znudziło mi się całodzienne leżenie w łóżku.

Potrząsnąłem głową, podchodząc i siadając obok niego.

– Jeśli o nią chodzi, nigdy cię nie widziałem.

Alec uśmiechnął się do mnie lekko, zanim ponownie otworzył swoją książkę.

– Jestem w rozdziale o demonicznych ojcach czarowników. Czy wiesz, kim jest twój demoniczny ojciec?

Zmarszczyłem brwi, słysząc to pytanie, ale skinąłem głową.

– Tak, ale nie lubię o nim mówić.

Beauty and the BeastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz