Rozdział XXV

6.3K 229 72
                                    




Starała się zdławić szloch gdzieś w gardle, ale nie było to łatwe. Zwłaszcza, że Ginny otwarcie płakała w jej ramię. To było naprawdę przejmujące. Nie widziały się niecałe dwa tygodnie, a jednak tęsknota za wsparciem, które na co dzień sobie okazywały, mocno odbiła się na nich obu.

- Ale jesteśmy głupie – Ginny zaśmiała się przez łzy. – Zupełnie zrujnujemy sobie makijaż, a przecież mamy mieć zrobione zdjęcie.

- Nie szkodzi. Wyjdzie naturalnie – Hermiona uśmiechnęła się do przyjaciółki, czując ciepło w sercu, mając ją znów, tak blisko siebie.

- Zapraszam panie uprzejmie – fotograf wyglądał na nieco zniecierpliwionego.

Draco i Blaise stali już w pawilonie, czekając aż dziewczyny dołączą. Ginny wypuściła Hermionę z objęć i podeszła do Malfoya.

- Bardzo ci dziękuję za to, jak nam pomogłeś – wyszeptała, kładąc mu dłoń na ramieniu.

- Już mówiłem twoim rodzicom, że nie ma za co – odpowiedział spokojnie.

- I dzięki za to, że dotrzymałeś słowa. Widzę, że z Hermioną wszystko w porządku – Ginny spojrzała na nią przez ramię, a Draco również skupił na niej swój wzrok.

- Wszystko jest ok – odpowiedziała pewnie, uśmiechając się do nich obojga.

- No to pora zrobić sobie zdjęcie z najprzystojniejszym facetem na imprezie – Blaise objął Hermionę ramieniem i przyciągnął ją do siebie.

Ginny zachichotała i swobodnie stanęła przy boku Malfoya, w ogóle nie wyglądając przy tym na skrępowaną.

- O odbitkę tego zdjęcia na pewno poproszę dla siebie – zapewniła Hermiona.

- Wszyscy się uśmiechają! – zawołał fotograf, chyba szczęśliwy, że to już koniec jego pracy na dziś.

Hermiona poczuła, że trochę mu zazdrości. Ona musiała się jeszcze pomęczyć, nim jej dzień dobiegnie końca.


💍💍💍


Po szybkim uściśnięciu dłoni fotografa, ruszyli we czwórkę z powrotem do sali balowej. Hermiona przypomniała sobie, że według harmonogramu mieli teraz stać w jednym miejscu i rozmawiać z gośćmi, którzy mieli ochotę podejść do nich i osobiście złożyć gratulacje. Później Lucjusz miał wygłosić krótką przemowę, a następnie Hermiona miała znów iść się przebrać, by móc tańczyć już do końca przyjęcia. Przypomniało jej się, że czekał ich jeszcze taniec zamykający bal – nie miała jednak zamiaru na to narzekać. Po nim będzie już tylko pokaz fajerwerków w ogrodzie i upragniony koniec tej katorgi. Miała nadzieję, że Narcyza wykaże się swoim bardziej ludzkim obliczem i nie przyśle jej na jutro żadnego planu dnia. Nie miała ochoty robić nic, poza spaniem, przez następne dwie doby.

Ginny pożegnała się z nimi, gdy stanęli w miejscu przy wyjściu do ogrodu, tak by goście mogli do nich swobodnie podchodzić z dala od parkietu. Lewe ramie Draco spoczywało owinięte wokół jej talii, a Hermiona starała się uśmiechać do gości naturalnie, a nie nerwowo bądź z niechęcią.

Pierwszy podszedł do nich oczywiście minister magii, chcąc jeszcze raz oficjalnie im pogratulować. Jego żona – Olga wymamrotała tylko coś pod nosem, z zazdrością patrząc na szmaragdową biżuterię Hermiony. Olivia ucałowała ją – bardziej cmokając w powietrze, natomiast na policzkach Draco wycisnęła dwa długie i dość soczyste buziaki. Bastien za to ledwie musnął  ustami dłoń Hermiony, składając jej swoje pośpieszne gratulacje. Rękę Malfoya uścisnął jeszcze krócej, uciekając, jakby się bał, że Draco zaraz zabije go samym spojrzeniem.

Dramione - Przyrzeczona [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz