Rozdział VI

329 16 6
                                    

     Will wrócił do domku Apolla bardzo zmęczony. Cały dzień miał trudności ze skupieniem się na pracy, cieszył go jedynie fakt, że niewiele herosów potrzebowało jego pomocy. Usiadł na łóżku, przetarł oczy rękoma i wbił wzrok w podłogę. Chciał położyć się już spać, ale jego uwagę przykuła koperta, leżąca na stoliku. Podszedł do niej, wziął w rękę i zaczął czytać. Była zaadresowana do niego od... Nico! Jak poparzony otworzył kopertę i wyjął z niej złożony list. Otworzył kartkę papieru i wczytał się w jej treść. Uśmiech zszedł z jego twarzy równie szybko, co się pojawił. Wieść o tym, że data powrotu Włocha jest nieznana trochę przytłoczyła blondyna. Dlaczego Hades tak nagle wzywałby di Angelo do siebie? Nigdy tak nie robił, z reguły to Nico sam z siebie go odwiedzał. Blondwłosy usiadł przy stoliku, by odpisać na wiadomość, ale wtedy naszła go pewna myśl. Jak ma go wysłać? Westchnął głęboko i postanowił, że pomyśli nad tym jutro.

- Prawdopodobnie Hazel będzie wiedziała – uznał, wyciągając swoje ulubione pióro – W końcu, jest jego siostrą...

     Chwilę zastanawiał się, co ma napisać w liście do Nico. Był już zmęczony, ale uznał, że kontakt z synem Hadesa jest ważniejszy. W końcu wymyślił zarys całej treści, zaczął więc pisać.

Drogi Nico,
Dziękuję, że się ze mną skontaktowałeś! Przyznam szczerze, rano byłem nieźle przestraszony, że znowu zniknąłeś z infirmerii, więc cieszę się, że wszystko mi wyjaśniłeś. Będę na Ciebie czekał tak długo, jak będzie to konieczne. Już strasznie za Tobą tęsknię, brakuje mi naszych rozmów. W następnym liście możesz mi wyjaśnić, w jaki sposób ja mam wysyłać listy do Ciebie, bo jak wróciłem do domku to list leżał już na stoliku i nikogo tam nie było. Przy okazji, obiecaj mi, że będziesz na siebie uważać i że głos nie spadnie Ci z głowy! Zalecenie lekarza! Do usłyszenia następnym razem, mam nadzieję, że szybko wrócisz!
Twój
𝔚𝔦𝔩𝔩
𝔖𝔬𝔩𝔞𝔠𝔢

     List od razu wylądował w kopercie. Solace miał ich pod dostatkiem, trzymał je w foliowej koszulce w swojej szafce. Sam nie wiedział, skąd ich aż tyle, ale nareszcie się na coś przydały. Zakleił, zaadresował i nakleił bardzo ładny znaczek ze słonecznikiem. Podniósł się z krzesła i przeciągnął. Kątem oka dostrzegł ramkę ze zdjęciem, wiszącą na jego ścianie. Podszedł do niej, ściągnął obrazek ze ściany i usiadł z nim na łóżku. Fotografia przedstawiała jego i Nico, podczas obozowego ogniska. Przycisnął je do swojej piersi, jakby dane mu było trzymać w swoich ramionach niskiego Włocha. Poczuł dziwne uczucie w brzuchu, nie umiał go określić. Uznał, że zdjęcie zostaje na jego stoliku nocnym, dopóki Nico nie wróci. Chciał mieć go blisko przy sobie...


//Jeszcze nie zaginęłam, nie uwolnicie się ode mnie tak szybko!

Picture on my wall •Solangelo•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz