Kiedy rano Caterina opuściła swoją kajutę, była w bardzo podłym nastroju. Wydawało jej się, że załoga była cichsza niż zwykle, ocean nie tak piękny, a słońce jakby postanowiło dzisiaj się nie pokazywać. Kiedy mijała Pana Niedźwiedzia, ten uśmiechnął się do niej smutno, po czym szybko oddalił. Czyżby wszyscy wiedzieli, że między nią a kapitanem doszło do kłótni? A może powiedział im, że muszą odstawić ją na ląd? Otulając się mocniej szalem, dziewczyna wpatrzyła się w horyzont, próbując doszukać się miejsca, w którym mieli się pożegnać.
Nie dostawała już zaproszeń na wspólne posiłki z kapitanem, a z załogą nie chciała jadać, bo nie chciała rozczarować ich swoim milczeniem, bo zawsze z żywiołowością i śmiechem reagowała na ich opowieści. Teraz kompan był z niej żaden.
Dwa dni po ich kłótni, gdy siedziała samotnie w kajucie, Caterina usłyszała dobiegający z pokładu harmider. Szybko poszła sprawdzić źródło zamieszania, ale kiedy tylko jej głowa wychyliła się ponad pokład, przebiegający obok niej pirat kazał jej się schować. Rozejrzała się pospiesznie, dostrzegając Connora, który energicznie wydawał polecenia, samemu szybko obracając sterem. Ich spojrzenia przecięły się na moment, na co na twarz kapitana, na ledwie zauważalną chwilę, wstąpił strach. Odzyskał jednak nad sobą panowanie i wrócił do dowodzenia. Caterina nie wiedziała, co się działo, ale posłusznie wróciła do kajuty, nasłuchując zbliżającego się niebezpieczeństwa.
Wkrótce rozpętało się prawdziwe piekło. Nie wiedziała, czy byli to drudzy piraci, czy może jeszcze ktoś inny, ale dobiegające jej uszu dźwięki przyprawiały ją o palpitacje. Siedząc w osamotnieniu, odcięta od jakichkolwiek wieści, poczuła się jak w klatce. Najgorsze było jednak to, że nie wiedziała, czy Connor był bezpieczny. Nie przeżyłaby, jeśli coś by mu się stało, a ona nawet się z nim nie pożegnała. I gdyby mieli rozstać się po kłótni.
Tak więc, nie dbając o własne bezpieczeństwo, dziewczyna wybiegła na pokład i zamarła w niedowierzaniu. Tam, gdzie spodziewała się obcych piratów, stali brytyjscy żołnierze, a gdy jeden z nich ją zauważył, ruszył ku niej z wyciągniętą ręką.
-Panienko, tu nie jest bezpiecznie, zaprowadzę panią na nasz statek.
-Nie – powiedziała stanowczo, rozglądając się po pokładzie.
Oczy wypełniły jej łzy, kiedy ujrzała znajome twarze, leżące bez życia na zimnych deskach. Większa część piratów została jednak obezwładniona i skuta, ale nie było wśród nich Connora. Ruszyła przed siebie, przepychając się między zaskoczonymi żołnierzami, aż dotarła do ostatniej pojedynkującej się pary. Chociaż kapitan walczył zaciekle, oficer wytrącił mu broń z ręki i przyłożył ostrze szpady do gardła pirata, który spojrzał wyzywająco na zwycięzcę pojedynku.
-Nie! - Caterina krzyknęła i rzuciła się ku tej scenie, ale wtedy ktoś złapał ją w pasie, próbując ją odciągnąć. - Błagam, nie!
Świat zwolnił swój bieg, kiedy spojrzenia jej i kapitana się spotkały. Nie mogąc znieść bijącej z jego błękitnego oka boleści i czując silną potrzebę, aby znaleźć się przy jedynym mężczyźnie, w którym kiedykolwiek się zakochała, Caterina uderzyła trzymającego ją żołnierza łokciem w nos, na co ten puścił ją natychmiast. Na twarz kapitana wstąpił lekki uśmiech, gdy poczuł dumę, oglądając ten niespodziewany, ale jakże skuteczny atak. Zanim jednak do niego dobiegła, oficer ogłuszył go rękojeścią swojej szabli.
-Zabrać go razem zresztą – powiedział, po czym skinieniem głowy rozkazał komuś zająć się rozhisteryzowaną damą.
CZYTASZ
Odnalezieni na oceanie /ZAKOŃCZONE
Short StoryCaterina Moretti została wysłana przez swojego ojca na spotkanie swojego przyszłego męża. I choć mężczyzna chciał dla swojej pięknej córki jak najlepiej, nie przyszło mu nawet do głowy, że dziewczyna mogłaby nie dotrzeć na miejsce spotkania. Sama Ca...