-Wyrok sądu jest jednoznaczny!-Nastała kompletna cisza.-Winnym w tej sprawie jest...-Przerwał na chwile. Spojrzałam na Levia a on na mnie, nasz wzrok się złączył ale po chwili odwrócił. Wzięcie oddechu było bardzo ciężkie w tym momencie. Być może to moje ostatnie chwile „na wolności".-Generał żandarmerii.-Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech i odrazu popatrzyłam na blondyna oraz czarnowłosego, którzy się lekko uśmiechnęli. Za to on upadł na kolana i swoją twarz skrył w rękach. Darius Zackly podszedł do mnie i podał rękę.
-Dziękuję za wzięcie mojej strony.-Dodałam z lekkim uśmiechem.
-Na tym świecie sprawiedliwość jest najważniejsza. Już ci mówię, spodziewaj się swojego imienia i nazwiska na okładkach gazet.-Pokiwałam twierdząco głową i ruszyłam w stronę swoich przyjaciół, którzy czekali przy drzwiach.
-Gratulacje [y/n].-Powiedział Erwin.
-Dziękuję bardzo! Cieszę się że udało mi się..
-Chcesz pomówić ze swoim ojcem?-Zapytał kobaltowooki, a ja wzięłam głęboki oddech.
-Chcę zamknąć ten rozdział. Wracajmy do domu.-I ruszyliśmy do wyjścia. Przed budynkiem stało pełno dziennikarzy i czekali aż tylko wyjdę do nich.
-Czy to prawda że zniszczyłaś ojca?
-Jaki był tego powód?
-Co z Generałem?-Przewróciłam tylko oczami i szłam przed siebie..-Wejść.-Usłyszałam głos zza drzwi. Gdy tylko je otworzyłam, moim oczom ukazała się cztero oka siedząca przy biurku. Gdy tylko mnie zauważyła, podbiegła jak najszybciej i mnie przytuliła.-Udało się, prawda?-Powiedziała z ekscytacją.
-Tak, tak!-Powiedziałam odwzajemniając przytulenie. -Ojciec został uznany za winnego.
-To świetnie! A co z Leviem?-Zapytała i lekko uniosła brwi.
-A co ma być?-Zapytałam.
-Nie udawaj głupiej.-Zaśmiała się.-To widać, że pomiędzy wami coś jest.-Na moich policzkach wyskoczyły rumieńce.
-Oh No dobrze..-Przewróciłam oczami.-Pocałował mnie.
-Chwila co?!-Powiedziała o wiele głośniej. Obstawiam że było ją słychać w całym korpusie.
-Ciszej trochę.-W drzwiach ukazał się czarnowłosy i podszedł do nas.-Z nią dobrze?-Zapytał się mnie i lekko podniósł kącik ust.
-Wydaję mi się że tak.-Przestałam przytulać brunetkę i usiadłam na kanapie.-Cieszę się że będę mieć z nim już spokój i nie zepsuję już mojej przyjaźni z Leviem.-Powiedziałam z uśmiechem a ich dwójka dosiadła się tak, że ja siedziałam w środku a oni po bokach.Z około godzinę siedzieliśmy i rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Gdy słońce zaczęło już zachodzić , ja i Levi wyszliśmy z pokoju okularnicy.
-Chcesz może iść na mur?-Zapytał spoglądając na mnie.
-Nie mam nic do roboty, więc chętnie pooglądam zachód słońca.-Powiedziałam z uśmiechem.
-To przyjdę po Ciebie za 10 minut, dobrze?
-Dobra.-Dodałam i ruszyłam do swojego pokoju. Przebrałam się w ciemny duży sweter oraz wygodne spodnie, no i czekałam na kobaltowookiego. Dokładnie po wyznaczonym przez jego czasie zapukał w drzwi, podeszłam do nich a przed sobą zobaczyłam go. Gdy tylko znaleźliśmy się na murze, usiadłam na nim i oglądałam zachód słońca który był coraz niżej.
-Dziękuje.-Powiedział i popatrzyłam na niego pytająco.-Za to że zrobiłaś to dla mnie.
-Nie mogę pozwolić by robił takie coś komukolwiek. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie.-Nastała cisza.
-Czemu dołączyłaś do zwiadowców?-Zapytał po chwili. Jego pytanie lekko mnie zdziwiło.
-Po całej sytuacji z tobą i moim ojcem, nie umiałam normalnie funkcjonować w moim domu. Chciałam się gdzieś wyprowadzić ale pieniędzy no nie miałam. Stwierdziłam że i tak dla mnie nic nie ma sensu, a nie zależało mi na moim życiu, to wstąpię do zwiadowców. A teraz to miejsce dla mnie jest moim prawdziwym domem i cieszę się że to zrobiłam. Miałam zostać żandarmem, bo tak mi ojciec kazał ale ja tego nie chciałam. Nie chciałam się upijać i nic nie robić całe dnie..a ty dlaczego wstąpiłeś?
-Zwiadowcy dowiedzieli się o mnie, Isabel i Farlanie..-Wziął głęboki oddech.-Erwin i kilka innych chcieli nas złapać z powodu na nasze posługiwanie się sprzętem do trójwymiarowego manewru. Powiedział mi że jeśli wstąpimy do niego, nie dostaniemy żadnej kary i to był główny powód.-Wtedy zastanawiało mnie jedno..Hanji mówiła że on chciał się o mnie troszczyć, ale nie chcę ciągnąć tematu.
-Trochę to zabawne.-Popatrzył na mnie.-Niektórzy mają plan na to by zostać zwiadowcą całe życie i są po prostu zwykłymi zwiadowcami.
-Co masz na myśli?-Przerwał mi.
-A my, pojawiliśmy się znikąd i jeszcze zostaliśmy kapitanami.-Nastała chwilowa cisza.-To dzięki wam jestem na tym miejscu.-Uśmiechnęłam się delikatnie a w moich oczach pojawiły się łzy. Tak bardzo uwielbiam spotykać się z nimi. Każde spotkanie było inne i zabawne. To oni mnie nauczyli używać sprzętu do manewrów, walki wręcz i wiele innych.
-To twoja zasługa, my nic nie zrobiliśmy.
- To ty mnie nauczyłeś używać sprzętu do trójwymiarowego manewru a Farlan walki wręcz. A gdy byliście już na zewnątrz, to Isabel doszkoliła mnie w jeździe konnej..Tęsknie za czasami gdy spotykaliśmy się wszyscy razem.-Dodałam.
-Ja też. To były fajne czasy, wszystko było o wiele lepsze i bardziej..kolorowe.-Nastała kilkuminutowa cisza. Ale była przyjemną ciszą.
-Zawsze mnie ciekawił Farlan. Był taki cichy.
-Wcale nie był.-Popatrzyłam na niego zszokowana.-On po prostu taki był przy tobie.
-Dlaczego?Nie lubił mnie?-Powiedziałam zmartwionym głosem.
-Właśnie lubił i to za bardzo.-Lekko podniósł kącik ust.
-O co chodzi?Czy on był we mnie..?
-Zauroczony? Tak, ale nigdy nie miał odwagi tego powiedzieć tobie. Odrazu gdy Cię spotkaliśmy, powiedział później że jesteś ładna.
-To jak zareagował na to że byliśmy razem?
-Zauważył już wcześniej że dobrze się dogadujemy. Pewnego dnia przed tym jak miałaś do nas przyjść, podszedł do mnie i powiedział że jeśli pomiędzy nami coś będzie, to nie będzie zły. Widział że dobrze się dogadujemy i to zrozumiał.
-Ahh trochę późno się dowiaduje o czymś takim. Ale no szczerze, Farlan nie był w moim typie.
-A ja byłem?-Zamurowało mnie jego pytanie. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Mówić „tak, byłeś" czy „tak, jesteś"?
-Emm..-Przewróciłam oczami.-Tak, byłeś..a może i nadal jesteś?-Do jasnej cholery! Czemu ja to powiedziałam. Głupia idiotka ze mnie.
-Mhm.-To była jedyna odpowiedź jaką dostałam.
![](https://img.wattpad.com/cover/282871158-288-k33187.jpg)
CZYTASZ
Czy ty dalej mnie nienawidzisz?
أدب المراهقينJeszcze trzy lata temu, całe moje życie było inne. Miałam osobę którą kochałam..a może nadal kocham? Tamte czasy już nigdy nie wrócą..Przez to wszystko nienawidzę siebie i swoich rodziców. Straciłam miłość życia i najlepszego przyjaciela. LevixReader