..Przepraszam[13]

244 13 10
                                    

-Wyrok sądu jest jednoznaczny!-Nastała kompletna cisza.-Winnym w tej sprawie jest...-Przerwał na chwile. Spojrzałam na Levia a on na mnie, nasz wzrok się złączył ale po chwili odwrócił. Wzięcie oddechu było bardzo ciężkie w tym momencie. Być może to moje ostatnie chwile „na wolności".-Generał żandarmerii.-Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech i odrazu popatrzyłam na blondyna oraz czarnowłosego, którzy się lekko uśmiechnęli. Za to on upadł na kolana i swoją twarz skrył w rękach. Darius Zackly podszedł do mnie i podał rękę.
-Dziękuję za wzięcie mojej strony.-Dodałam z lekkim uśmiechem.
-Na tym świecie sprawiedliwość jest najważniejsza. Już ci mówię, spodziewaj się swojego imienia i nazwiska na okładkach gazet.-Pokiwałam twierdząco głową i ruszyłam w stronę swoich przyjaciół, którzy czekali przy drzwiach.
-Gratulacje [y/n].-Powiedział Erwin.
-Dziękuję bardzo! Cieszę się że udało mi się..
-Chcesz pomówić ze swoim ojcem?-Zapytał kobaltowooki, a ja wzięłam głęboki oddech.
-Chcę zamknąć ten rozdział. Wracajmy do domu.-I ruszyliśmy do wyjścia. Przed budynkiem stało pełno dziennikarzy i czekali aż tylko wyjdę do nich.
-Czy to prawda że zniszczyłaś ojca?
-Jaki był tego powód?
-Co z Generałem?-Przewróciłam tylko oczami i szłam przed siebie..

-Wejść.-Usłyszałam głos zza drzwi. Gdy tylko je otworzyłam, moim oczom ukazała się cztero oka siedząca przy biurku. Gdy tylko mnie zauważyła, podbiegła jak najszybciej i mnie przytuliła.-Udało się, prawda?-Powiedziała z ekscytacją.
-Tak, tak!-Powiedziałam odwzajemniając przytulenie. -Ojciec został uznany za winnego.
-To świetnie! A co z Leviem?-Zapytała i lekko uniosła brwi.
-A co ma być?-Zapytałam.
-Nie udawaj głupiej.-Zaśmiała się.-To widać, że pomiędzy wami coś jest.-Na moich policzkach wyskoczyły rumieńce.
-Oh No dobrze..-Przewróciłam oczami.-Pocałował mnie.
-Chwila co?!-Powiedziała o wiele głośniej. Obstawiam że było ją słychać w całym korpusie.
-Ciszej trochę.-W drzwiach ukazał się czarnowłosy i podszedł do nas.-Z nią dobrze?-Zapytał się mnie i lekko podniósł kącik ust.
-Wydaję mi się że tak.-Przestałam przytulać brunetkę i usiadłam na kanapie.-Cieszę się że będę mieć z nim już spokój i nie zepsuję już mojej przyjaźni z Leviem.-Powiedziałam z uśmiechem a ich dwójka dosiadła się tak, że ja siedziałam w środku a oni po bokach.

Z około godzinę siedzieliśmy i rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Gdy słońce zaczęło już zachodzić , ja i Levi wyszliśmy z pokoju okularnicy.
-Chcesz może iść na mur?-Zapytał spoglądając na mnie.
-Nie mam nic do roboty, więc chętnie pooglądam zachód słońca.-Powiedziałam z uśmiechem.
-To przyjdę po Ciebie za 10 minut, dobrze?
-Dobra.-Dodałam i ruszyłam do swojego pokoju. Przebrałam się w ciemny duży sweter oraz wygodne spodnie, no i czekałam na kobaltowookiego. Dokładnie po wyznaczonym przez jego czasie zapukał w drzwi, podeszłam do nich a przed sobą zobaczyłam go. Gdy tylko znaleźliśmy się na murze, usiadłam na nim i oglądałam zachód słońca który był coraz niżej.
-Dziękuje.-Powiedział i popatrzyłam na niego pytająco.-Za to że zrobiłaś to dla mnie.
-Nie mogę pozwolić by robił takie coś komukolwiek. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie.-Nastała cisza.
-Czemu dołączyłaś do zwiadowców?-Zapytał po chwili. Jego pytanie lekko mnie zdziwiło.
-Po całej sytuacji z tobą i moim ojcem, nie umiałam normalnie funkcjonować w moim domu. Chciałam się gdzieś wyprowadzić ale pieniędzy no nie miałam. Stwierdziłam że i tak dla mnie nic nie ma sensu, a nie zależało mi na moim życiu, to wstąpię do zwiadowców. A teraz to miejsce dla mnie jest moim prawdziwym domem i cieszę się że to zrobiłam. Miałam zostać żandarmem, bo tak mi ojciec kazał ale ja tego nie chciałam. Nie chciałam się upijać i nic nie robić całe dnie..a ty dlaczego wstąpiłeś?
-Zwiadowcy dowiedzieli się o mnie, Isabel i Farlanie..-Wziął głęboki oddech.-Erwin i kilka innych chcieli nas złapać z powodu na nasze posługiwanie się sprzętem do trójwymiarowego manewru. Powiedział mi że jeśli wstąpimy do niego, nie dostaniemy żadnej kary i to był główny powód.-Wtedy zastanawiało mnie jedno..Hanji mówiła że on chciał się o mnie troszczyć, ale nie chcę ciągnąć tematu.
-Trochę to zabawne.-Popatrzył na mnie.-Niektórzy mają plan na to by zostać zwiadowcą całe życie i są po prostu zwykłymi zwiadowcami.
-Co masz na myśli?-Przerwał mi.
-A my, pojawiliśmy się znikąd i jeszcze zostaliśmy kapitanami.-Nastała chwilowa cisza.-To dzięki wam jestem na tym miejscu.-Uśmiechnęłam się delikatnie a w moich oczach pojawiły się łzy. Tak bardzo uwielbiam spotykać się z nimi. Każde spotkanie było inne i zabawne. To oni mnie nauczyli używać sprzętu do manewrów, walki wręcz i wiele innych.
-To twoja zasługa, my nic nie zrobiliśmy.
- To ty mnie nauczyłeś używać sprzętu do trójwymiarowego manewru a Farlan walki wręcz. A gdy byliście już na zewnątrz, to Isabel doszkoliła mnie w jeździe konnej..Tęsknie za czasami gdy spotykaliśmy się wszyscy razem.-Dodałam.
-Ja też. To były fajne czasy, wszystko było o wiele lepsze i bardziej..kolorowe.-Nastała kilkuminutowa cisza. Ale była przyjemną ciszą.
-Zawsze mnie ciekawił Farlan. Był taki cichy.
-Wcale nie był.-Popatrzyłam na niego zszokowana.-On po prostu taki był przy tobie.
-Dlaczego?Nie lubił mnie?-Powiedziałam zmartwionym głosem.
-Właśnie lubił i to za bardzo.-Lekko podniósł kącik ust.
-O co chodzi?Czy on był we mnie..?
-Zauroczony? Tak, ale nigdy nie miał odwagi tego powiedzieć tobie. Odrazu gdy Cię spotkaliśmy, powiedział później że jesteś ładna.
-To jak zareagował na to że byliśmy razem?
-Zauważył już wcześniej że dobrze się dogadujemy. Pewnego dnia przed tym jak miałaś do nas przyjść, podszedł do mnie i powiedział że jeśli pomiędzy nami coś będzie, to nie będzie zły. Widział że dobrze się dogadujemy i to zrozumiał.
-Ahh trochę późno się dowiaduje o czymś takim. Ale no szczerze, Farlan nie był w moim typie.
-A ja byłem?-Zamurowało mnie jego pytanie. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Mówić „tak, byłeś" czy „tak, jesteś"?
-Emm..-Przewróciłam oczami.-Tak, byłeś..a może i nadal jesteś?-Do jasnej cholery! Czemu ja to powiedziałam. Głupia idiotka ze mnie.
-Mhm.-To była jedyna odpowiedź jaką dostałam.

Czy ty dalej mnie nienawidzisz?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz