[gość w dom, [...]]

222 17 4
                                    


X Gość w dom, [...]

Gdy po około godzinie wędrówki dotarli do domu Ruth, jedno było pewne, idą spać. Byli strasznie zmęczeni. Nie wiadomo ile dokładnie byli w podziemiu, ale było to na tyle długo, że nawet nie zwrócili uwagi gdy leżeli obok siebie i zasypiali.

Nie dane było im spać długo. Następnego dnia z rana już ktoś dobijał się do drzwi. Niebieskowłosa niechętnie wstała nie zwracając nawet uwagi na leżącego obok Technoblade'a. Zaspanym krokiem otworzyła drzwi i od razu ożywiła się, gdy zrozumiała kto przed nią stał. Tylko jedna osoba, którą znała miała taką maskę z uśmiechem.

-Dream - powiedziała już rozbudzona i wypchnęła go na dwór - Czego tu szukasz? - Zapytała krzyżując ręce pod piersiami.

-Cześć Ruth - powiedział miłym głosem - Próbowałem dobić się do ciebie od trzech dni. Gdzie byłaś? - zignorował jej poprzednie pytanie.

-Nie twój interes - rzekła - Powtórzę, bo chyba nie usłyszałeś. Czego tutaj szukasz? - spytała po raz kolejny.

- Nie mogę odwiedzić mojej ulubionej wiedźmy? - po tych słowach dziewczyna się zdenerwowała, w sensie już była poddenerwowana, ale teraz jeszcze bardziej.

-Mówiłam ci tyle razy, - zaczęła spokojnie - żebyś się tu nie pokazywał! - podniosła głos.

-Nie unoś się tak, bo jeszcze się ktoś obudzi, - powiedział, a zielarka zamarła na chwilę - a właściwie już się to stało. - chwilę po jego słowach Technoblade otworzył drzwi.

-Eeeeeeeeee... - różowowłosy wydał z siebie bliżej nieokreślony dźwięk - Dream co ty tu robisz? - zapytał mężczyzna.

-Techno dawno się nie widzieliśmy, chyba od czasu- jego słowa zostały przerwane przez hybrydę.

-Nieważne, miałem nadzieję już nigdy się z tobą nie spotkać. - powiedział - Co ty tu tak właściwie robisz. Znudziło ci się wygrywanie? - zapytał blondyna.

-Można by tak powiedzieć, a tak na serio po prostu mnie wyrzucili. - rzekł zamaskowany mężczyzna. - Wracając do powodu mojego przybycia. Jestem tu po mikstury. W sumie trzy. Niewidzialności, regeneracji i jedną truciznę paraliżującą. - powiedział zwracając się do dziewczyny. - Jesteś w stanie mi je przyrządzić? W sumie czemu pytam, dobrze wiem, że tak. - nie było tego widać, ale dało się wyczuć, że mężczyzna w zielonej bluzie się uśmiecha.

Wszyscy milczeli. Techno nie chciał mieszać się w ich sprawy, więc po prostu wszedł do środka. Ruth nie chciała odpowiadać.

-I tak to zrobisz. Wiem o tym. Wrócę jutro. - po tych słowach odszedł.

Dziewczyna po chwili weszła do izby gdzie zastała siedzącego na łóżku Techno. Wyglądął na trochę zestresowanego. Zielarka usiadła obok niego.

-Głosy? - zapytała chcąc zapomnieć o wizycie blondyna.

-Trochę - odpowiedział. Niebieskowłosa nie powiedziała nic więcej, tylko oparła głowę o jego ramię i po prostu siedziała. Myśli Technoblade'a jakby odleciały. Teraz nie liczyły się stare wspomnienia i rzeczy, o których chciał zapomnieć. Teraz po prostu trwał gdzieś w lesie nie do końca wiadomo gdzie przy nieznanej mu dziewczynie, której powiedział dużo o sobie, a o niej nie wiedział nic. Po chwili milczenia odezwał się. - Ruth? Opowiesz mi coś o sobie? - chwilę po zadaniu tego pytania zarumienił się i dodał - Nie naciskam, jeżeli nie chcesz.

Dziewczyna nie odpowiedziała, bo chyba zasnęła. Położył ją na łóżku po czym wypakował nadmiar rzeczy z torby. Zabrał ze sobą trochę blaze rod'ów i 13 pereł i wyszedł. Tego dnia Techno nie wrócił już do domku Ruth. Zatrzymał się na pomarańczowo-białej polanie, gdzie udał się po zioła z dziewczyną. Rozbił mały obóz i zaczął myśleć.

Czemu wyszedłeś? Zapytał jeden z głosów. Starał się nie skupiać na tych mniej sprecyzowanych. Czemu uciekłeś? Powiedział kolejny. Wróć, zabij. Techno chwycił się za głowę. Niech nie zabija, tylko wykorzysta. Kilka głosów zawtórowało na ten pomysł.Krew dla Boga Krwi. Blade skulił się przy ognisku. Głosy w kółko mówiły o krwi i śmierci. Znajdź Dream'a. Po co? Po co miałby to robić, nie chciał go widzieć. Zabij, zabij zamaskowanego. To akurat brzmiało kusząco, ale wtedy usłyszał kolejny głos. Techno uspokój się.

-Phil? - wszystkie głosy natychmiast ucichły. Różowowłosy jeszcze chwilę próbował wybadać głosy kroków lub chociaż oddech, ale nic takiego nie usłyszał.

Wróć.

Gdzie miał wrócić? Do domu? Do Netheru? Do Ruth? Nie miał pojęcia. Był zmęczony. Położył się przy wschodzącym słońcu i gasnącym ognisku.

Siedem dni w piekle || Technoblade fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz