[wyznania]

182 24 8
                                    

XVII

Niebieskowłosa obudziła się gdy tylko przez okno wpadły pierwsze promienie słońca. Czuła ogromne ciepło na swojej talii. Spojrzała pod kołdrę. Techno czule ją obejmował. Na twarz Ruth wpłynął uśmiech. Postanowiła wstać, aby nie marnować tak dobrego humoru na leżenie w łóżku. Udało jej się wyjść z uścisku mężczyzny bez większych problemów. Kobieta założyła buty po czym ruszyła do budynku obok.

Weszła do środka i cicho zamknęła drzwi. Wchodząc do kuchni przeraziła się.

-Jeju Phil nie strasz - powiedziała łapiąc się za miejsce gdzie u ludzi znajduje się serce. - Myślałam, że wszyscy śpią - dodała.

-Ty też się tak nie skradaj - powiedział i zaśmiał się. - Czemu już nie śpisz? - zapytał

-Po prostu się obudziłam, a mam zbyt dobry humor, żeby marnować ten dzień. - wyjaśniła

-Rozumiem. Będę dziś budować budkę dla wron, bo zbliżają się mrozy. Jak chcesz możesz mi pomóc - powiedział

-Jasne - uśmiechnęła się - Mogę ci pomóc ze śniadaniem? - zapytała

-Oczywiście - mężczyzna ucieszył się na propozycje. Podczas robienia racuchów dużo rozmawiali lepiej się poznając.

Gdy śniadanie było gotowe, a herbata powoli stygła w dzbanku do kuchni wszedł Techno. Uśmiechnął się przelotnie widząc, że Phil i Ruth się dogadują. Wszedł do kuchni po czym również usiadł przy stole. Teraz brakowało tylko Tommy'ego. Najstarszy mężczyzna wyszedł z kuchni po czym wszedł po schodach do góry aby obudzić blondyna.

W tym czasie Blade spojrzał na zielarkę. Lekko zarumienił się na wspomnienie wczorajszego wieczoru, po czym zaczął rozmowę.

-Widzę, że masz dziś bardzo dobry humor - stwierdził.

-Nawet nie wiesz jak bardzo. Ty też wyglądasz na bardziej zadowolonego niż zwykle - rzekła. Było to trafne spostrzeżenie. Chyba każdy byłby szczęśliwy, gdyby osoba, którą kocha odwzajemniała jego uczucia.

-No widzisz. - mężczyzna uśmiechnął się przebiegle po czym szybko cmoknął młodszą w usta zostawiając ją w zupełnym osłupieniu.

"Co ta kobieta z tobą robi?" - zapytał się sam siebie w myślach, jednak nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie.

Po chwili do kuchni wrócił Phil wraz z Tommym.

-O Tommy - odezwała się kobieta - już wróciłeś? Miałeś zostać na noc u swoich przyjaciół - stwierdziła zaskoczona.

-Wróciłem bardzo wcześnie rano - powiedział i usiadł przy stole.

Całe śniadanie przebiegło pomyślnie. Po posprzątaniu Techno gdzieś wyszedł, tak samo zrobił Tommy. Ruth wraz z Philzą wzięli się za budowę budki dla wron. Nie miała to być zwykła drewniana szopa, ale miejsce, gdzie będzie można normalnie przebywać, tylko w obecności tych pięknych czarnych ptaków, przez co miało być ocieplane od środka przez wełnę.

Gdy pierwsze cztery słupy były wkopane w ziemię i stały stabilnie, zaczęli przybijać do nich deski. Gdy trzy z czterech ścian zostały obite deskami i słup, który wyznaczał drzwi został wkopany w ziemię, postanowili zrobić sobie krótką przerwę.

Szło im naprawdę sprawnie. Było chwile po południu. Usiedli w kuchni z kubkiem herbaty oraz ciastem dyniowym.

-Mogę zadać ci parę trochę osobistych pytań? - zapytał kobieta machnęła głową na zgodę i wzięła łyk naparu. - Zacznę od najważniejszego. Co cię łączy z Techno? - Ruth zakrztusiła się i zaczęła kaszleć, a trochę napoju wyleciało jej nosem. Blondyn zaśmiał się. - Ze spokojem. To już sygnał, że coś jest na rzeczy. - Uśmiechnął się przenikliwie.

-Więc... Uhm... Nie wiem. - Powiedziała - To trochę skomplikowane. - Zrobiła na chwile przerwę. - Wczoraj trochę się do siebie... - przełknęła ślinę - ... zbliżyliśmy i myślę, że idzie wszystko idzie w dobrym kierunku - uśmiechnęła się.

-Cieszę się z tego. - odwzajemnił uśmiech. - Czyli alkohol dodaje mu odwagi - zaśmiał się, a dziewczyna poszła w jego ślady.

Rozmawiali o tym jeszcze chwilę, zajadając się ciastem i popijając herbatą. Po około 30 minutowym odpoczynku wrócili do pracy.

Zrobili dach oraz podłogę. W trakcie gdy Ruth zaczęła ocieplać budynek od środka, Phil zaczął robić drzwi, gdy je skończył pomógł w bardziej pracochłonnej pracy niebieskowłosej.

Gdy budynek już porządnie stał, zaczęli przygotowywać środek w którym znalazł się ogrom stojaków dla ptaków, biurko, a w jego szufladzie papier, pióra i atrament. Na blacie zaś stał świecznik.

-Na to wygląda, że to już koniec - powiedział dumnie Phil po czym zamknął drzwi. - Chodźmy zrobić coś do jedzenia, Techno powinien niedługo wrócić. Jutro wprowadzimy tam wrony, mam nadzieję, że będzie im tam dobrze. - rzekł po czym ruszył do budynku. Zielarka szła tuż za nim.

Na kolację przygotowali szybką zupę warzywną oraz napar z rumianku, mięty oraz nagietka. Gdy zasiadali do stołu, do domu wszedł Techno. Rzucił torbę gdzieś korytarzu po czym usiadł przy stole i westchnął.

-Wróciłem - powiedział odchylając głowę do tyłu, widać było, że jest zmęczony

-Wszystko dobrze? - zapytał Phil patrząc na niego zmartwionym wzrokiem, tak samo jak Ruth.

-Po prostu jestem zmęczony - odpowiedział.

-Weźmy się za jedzenie, bo stygnie - powiedziała niebieskowłosa i nabrała sobie zupy do miski, po czym nalała też Philzie i Blade'owi. - Smacznego - rzekła i wzięła się za jedzenie. W jej ślady ruszyli również jej towarzysze.

W trakcie gdy pili napar do końca do domu wrócił Tommy. Również wyglądał na bardzo zmęczonego. Usiadł przy stole zaraz po przywitaniu się. Chwilę potem stała przed nim miska z zupą podana przez jego ojca.

Ruth spojrzała na prawie śpiącego różowowłosego po czym odezwała się.

-My już może pójdziemy. Techno chyba jest zmęczony - stwierdziła. Phil uśmiechnął się i życzył im dobrej nocy po czym dwójka półludzi opuściła budynek i udała się do sąsiedniego.

Techno powoli wszedł po drabinie na piętro. W pokoju usiadł tylko na łóżko, zdjął buty i się położył. Ruth zrobiła to samo i chwile później obydwoje leżeli w łóżku patrząc sobie w oczy. Dziewczyna zebrała w sobie odwagę i pocałowała go.

-Kocham cię panie Blade - rzekła powstrzymując nie wiadomo skąd zbierające się łzy.

Mężczyzna nie odpowiedział. Zaraz po pocałunku usnął. Kobieta przytuliła go i również odpłynęła.

Siedem dni w piekle || Technoblade fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz