[twierdza]

256 17 17
                                    


VII Twierdza

Ruth znów zmieniła kierunek marszu po raz chyba trzeci wchodząc w jakiś podziemny tunel. Technoblade dzielnie szedł za nią nie przejmując się jak się dowiedział pigmenami, które z ciekawością obracały za nimi swoje łby.

-Wracając do twojego celu. Masz perły? - zapytała zwalniając tempa by iść równo z różowowłosym.

-Nie - odpowiedział wyższy jak zwykle nie ujawniając za dużo uczuć - znasz jakiś prosty sposób by je zdobyć? - spytał nie oczekując jakiejś konkretnej wskazówki.

-Znam - stwierdziła młodsza dumnie - W piekle żyją stworzenia podobne do pigmenów. Nazywają się pigliny i sprawują się w rabunkach i mordowaniu, jednak za odpowiednią cenę mogą sprzedać ci parę. Tylko czy posiadasz złoto?

-Tak się składa, że tak. Swego czasu sprzedawałem sporo ziemniaków więc trochę się uzbierało. - powiedział bez emocji

-To dobrze - stwierdziła niebieskowłosa i po chwili wyszli z tunelu. - Zatrzymajmy się na chwilę. Niedługo będziemy na miejscu, a idziemy już kilka godzin mimo, że pewnie tego nie czujesz, ale z doświadczenia wiem, że lepiej nie przeceniać swoich umiejętności. - zaśmiała się i usiadła na jakiś czerwonych kamieniach wyciągając kawałek suchego chleba. - Chcesz trochę? - zapytała zanim wzięła kęsa. Chłopak zaprzeczył ruchem głowy, lecz zielarka mimo to otwarła torbę ponownie i wyciągnęła drugi podając go Blade'owi - musisz nauczyć się mówić kiedy czegoś potrzebujesz Techno - stwierdziła - obstawiam, że nie chcesz robić problemu, ale jeśli nic nie powiesz problem dopiero się zacznie. - wyjaśniła to jakby był dzieckiem, ale nawet ta dziecinna przemowa dała różowowłosemu trochę przemyśleń podczas wspólnego i krótkiego posiłku.

Bez słowa ruszyli w dalszą podróż. Tak jak mówiła długoucha dotarli na miejsce po w sumie nie wiadomo jakim czasie, ale wydawał się krótki.

-Pamiętaj, żeby się nie zgubić i uważaj na blaze'y są naprawdę niebezpieczne. Dopiero kiedy pojmiesz, jak zdobywać ich pałki się do nich zbliżysz zrozumiałeś? Bo wcześniej wspominałeś, że to ich nogi, lecz się mylisz. Blaze rod'y to ich broń zrobiona cholera wie z czego, ale mają jakieś właściwości magiczne i dlatego ich potrzebuje. - powiedziała, a Blade zamyślił się by zrozumieć wszystkie przekazane mu informacje.

-Rozumiem - powiedział po chwili. - Wchodzimy? - zapytał poprawiając swój miecz, aby łatwiej było go wyciągnąć w razie nieprzewidzianych ataków.

Szli jak najostrożniej ciemnym korytarzem. Ruth dobrze znała drogę do miejsca gdzie większość blaze'ów spędzała swój czas, lecz nie tam się kierowała. Ich rolą w społeczeństwie było bronienie praktycznie pustej twierdzy. Taka była ich natura. Dużo łatwiej było poszukać pojedynczych osobników niż pchanie się do pokoju który w chwilę mógł zapełnić się ogniem. Już po chwili chodzenia po korytarzach spotkali jednego.

-Zaczekaj tu - powiedziała szeptem Ruth i ruszyła do akcji. Szybkim ruchem prześlizgnęła się pod stworem unoszącym się nad ziemią przy okazji odbierając mu jego źródło mocy magicznej. Blaze stał się bezbronny, a Ruth prędko wpakowała pałkę do torby. - Potrzebujemy jeszcze dwóch dla ciebie i ile tylko się da dla mnie - stwierdziła niebieskowłosa popychając potwora, który po chwili się rozleciał. - One tylko wyglądają na groźne, ale jeśli im to weźmiesz po prostu się rozpadają. - zaśmiała się. - Może spróbujesz? - zapytała. Techno nic nie odpowiedział, ale widać było że mimo zimnego wyrazu twarzy determinacja w jego oczach iskrzyła. -chodźmy dalej.

Ruszyli znów w głąb twierdzy. Po ciężko stwierdzić jak długim czasie znaleźli kolejnego. Techno szybko nauczył się jak odbierać broń przeciwnikom. To w sumie nie było trudne, lecz mały błąd i może skończyć jako smażony bekon.

Kilka lub nawet kilkanaście godzin chodzenia w końcu dało się we znaki zarówno zielarce jak i różowowłosemu. Blade postanowił posłuchać wcześniejszych rad Ruth i i nie robić problemu na przyszłość.

-Ruth - odezwał się chwilę po odebraniu już ósmego blaze rod'a. Dziewczyna spojrzała na niego. - Może odpoczniemy? - zapytał niepewnie. niższa uśmiechnęła się.

-Jasne - powiedziała i usiadła pod ścianą korytarza. - Napij się wody. Może tego nie czujesz, ale twój organizm może się tak jakby wysuszyć - powiedziała i sięgnęła do swojej torby by wyciągnąć wodę. Wzięła łyka i podała Techno. O tylko skinął głową w ramach podziękowania po czym upił trochę wody. Od razu poczuł się lepiej.

-Ruth? - podał jej manierkę z wodą.

-Tak? - zapytała dziewczyna chowając ją do torby.

-Dziękuję, że ze mną poszłaś - powiedział po czym uśmiechnął się delikatnie i szczerze.

-Nie ma za co - powiedziała lekko zawstydzona po czym wstała. - Ruszamy dalej? - zapytała. - Pójdźmy w stronę wyjścia. Jak znajdziemy bezpieczne miejsce prześpimy się i zjemy coś. - stwierdziła po czym bez czekania na Blade'a ruszyła w tylko jej znanym kierunku. Było widać, że dobrze znała to miejsce.

Siedem dni w piekle || Technoblade fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz