[historia]

187 16 4
                                    

XVI Historia

-Nie mam pojęcia skąd wziąłem się na tym świecie - powiedział Technoblade i usiadł w fotelu. - Moja historia i wspomnienia zaczynają się od kiedy miałem trzy może cztery lata, w mieście zwanym Tarbaw. Najprawdopodobniej przez fakt mojej - zrobił chwilę przerwy - odmienności, żołnierze pojmali mnie i zaczęli wystawiać na walki pokazowe. Wyglądały one tak, że na ogromnym stadionie z trybunami odbywały się potyczki odmieńców, więźniów i żołnierzy królewskich. Oczywiście były tak zwane kategorie wiekowe, a jeśli jakiś szlachcic szczególnie polubił któregoś z wojowników mógł podarować mu broń. Na sam początek otrzymałem zwykły sztylet. Walki miały zasadę na śmierć i życie. Twój przeciwnik nie mógł zostać żywy. - Ruth usiadła na łóżku cały czas słuchając różowowłosego. - Udało mi się stamtąd uciec gdy miałem chyba sześć lat.

-Jak to zrobiłeś? - zapytała

-Były na to dwa sposoby. Pierwszy to jakimś cudem wymknąć się w nocy, lecz to było niezbyt możliwe przez kajdany, które miałeś założone, gdy nie walczyłeś. Drugim była ucieczka chwilę przed zamknięciem. Zabiłem wszystkich strażników i ludzi, którzy próbowali mnie zatrzymać po czym uciekłem z miasta. - powiedział a jego głos wydawał się nie posiadać emocji, co odrobinę przerażało Ruth. - Potem wędrowałem przez dość długi czas, aż doszedłem tutaj no i Phil się mną zaopiekował i zaczął traktować jak syna. Miałem wtedy może siedem lat. - powiedział i wziął głębszy oddech. - Od tamtego czasu mieszkam z nim i no cóż żyje jak żyje.

-A głosy? - zapytała dziewczyna

-To jedyne co cały czas przypomina mi o mojej przeszłości, chociaż ostatnio się uspokoiły. One krzyczą to samo co ludzie na tamtych trybunach. Po tym jak od ciebie odszedłem - zaczął po chwili. - Nasiliły się. Przy tobie się nie odzywają. - niebieskowłosa zarumieniła się. Techno widząc to zawstydził się trochę.

-Dziękuje, że mi o tym opowiedziałeś. - powiedziała zielarka. - Ale o co chodzi z tym Ranboo i moją książką? - zapytała.

-Niedługo ci wytłumaczę, ale na dzisiaj chyba wystarczy ci informacji - stwierdził po czym wstał i spojrzał na zegar, który znajdował się na jednej ze ścian. Ruth wcześniej go nie zauważyła. - Zbliża się wieczór. Zrobiłem ci trochę miejsca w szafie możesz tam złożyć swoje rzeczy. Zejdź potem do Phila do kuchni na kolacje. - powiedział po czym wyszedł z piętra zostawiając niebieskowłosą samą ze swoimi myślami.

Dziewczyna chwyciła swoją torbę i podeszła do sporej szafy. Trzy niższe półki były puste. Zielarka pochłonęła się w porządkowaniu przedmiotów. Nim się spostrzegła wszystko było ułożone. Kobieta wstała z podłogi i zamknęła szafę po czym zeszła po drabinie i udała się do bliźniaczego budynku.

Wchodząc do korytarza usłyszała skrawek wypowiedzi Phila.

-... Także powinieneś jej to powiedzieć - rzekł blondyn i od razu zmienił temat rozmowy. - O już jesteś, siadaj jedzenie już gotowe. - dziewczyna zrobiła to co powiedział mężczyzna. Zaraz potem sam się dosiadł i zaczęli jeść.

-Posprzątam - powiedziała zielarka po czym wstała od stołu. Philza już chciał coś mówić lecz kobieta przerwała mu. - Nie przyjmuje sprzeciwu. - Uśmiechnęła się do niego co on odwzajemnił.

Niebieskowłosa pozbierała brudne naczynia i sztućce po czym włożyła je do glinianego zlewu i odkręciła wodę. Zaczęła zmywać w trakcie gdy techno szykował napar z mięty. Phil w tym czasie otworzył okno, gdyż przyleciała do niego wrona i oznajmił.

-Tommy zostaje dzisiaj na noc u Ranboo i Tubbo. Może się czegoś napijemy? - zapytał mężczyzna. Nikt się nie odezwał. Ruth patrzała z wyczekiwaniem na Techno, aż on w końcu rzekł.

-Myślę, że możemy. - po tych słowach dziewczyna znów skupiła się na zmywaniu i po chwili zakończyła to zajęcie. Phil w międzyczasie gdzieś wyszedł więc niebieskowłosa zwróciła się do Techno.

-Gdy przyszłam... Rozmawiałeś o czymś z Philem i szczerze mówiąc jestem ciekawa o czym. - powiedziała niższa i usiadła na blacie jednej z szafek kuchni. Teraz jej głowa znajdowała się mniej więcej na poziomie szyi Techno. Podniosła lekko głowę i spojrzała na niego. Gdy zbadała go wzrokiem stwierdziła. że mężczyzna jest naprawdę przystojny.

-Myślę, że niedługo się dowiesz, to nie jest teraz ważne - powiedział lekko się czerwieniąc i chcą ominąć wyraźnie niewygodny dla niego temat. Dziewczyna odpłynęła gdzieś myślami.

-Wiesz co Blade? - zapytała go patrząc w sufit nieobecnym wzrokiem. - Jesteś naprawdę przystojny. - powiedziała po czym natychmiast wróciła z krainy swoich myśli i zaczerwieniła się. Rumieniec na twarzy Techno tylko się powiększył.

-Jak coś takiego jak ja, z tyloma bliznami może być ładne? - zapytał patrząc na nią dziwnym wzrokiem.

-Blizny dodają ci męskości, a po za tym nie jesteś czymś tylko kimś. - dodała zeskakując z blatu, gdyż Phil wrócił do pomieszczenia. Technoblade zawstydził się niemiłosiernie. Philza zignorował ten fakt i tylko lekko się uśmiechnął po czym podniósł w górę gliniane, zakorkowane naczynie.

-Techno wyciągaj kieliszki - powiedział blondyn. Różowowłosy zrobił co mu powiedziano i już po chwili trójka siedziała przy stole popijając wino.

-Mmmm dobre - powiedziała kobieta. - Nie często miałam okazję pić, ale to chyba najlepsze jakie kiedykolwiek próbowałam - rzekła i napiła się jeszcze. Phil zaśmiał się.

-Dziękuję, że tak uważasz. Sam je robiłem. - pochwalił się. Dziewczyna spojrzała na niego z wielką aprobatą.

Po jakimś czasie wszyscy byli trochę wstawieni. Phil stwierdził, że już późno więc poszedł spać. Pozostała dwójka pożegnała się z nim i przeszli do domu wyższego. Weszli na piętro i zapalili świeczki, gdyż na dworze było już ciemno. Ruth spojrzała przez okno.

-Księżyc pięknie dziś świeci - powiedział Techno stając za niebieskowłosą. - Chcesz go zobaczyć z bliska? - zapytał. Dziewczyna tylko pokiwała głową na tak. Wyższy odgarnął papiery z biurka na bok po czym otworzył okno i wyszedł na dach. Po chwili pomógł w tym również swojej towarzyszce. Razem usiedli na czubku i patrzyli w ciemne niebo oświecone małymi punkcikami.

-Widzisz tą, która świeci najjaśniej? - zapytała zielarka wskazując na gwiazdę. Techno mruknął coś pod nosem. - To gwiazda polarna, jako jedyna nie zmienia swojego położenia i dzięki niej ludzie nie gubią się na morzu. - powiedziała. - A bynajmniej tak mówił mój ojciec. - dodała po chwili.

Ucichli. Słychać było tylko ich oddechy, a widać było chmurki wydychane z ich ust od zimna. Blade spojrzał na dziewczynę. Ona po chwili zrobiła to samo. Zatracali się w swoich oczach coraz bardziej się do siebie zbliżając, aż w końcu ich usta zetknęły się w nieśmiałym pocałunku. Obydwoje go pragnęli. Po chwili pocałunek stał się namiętniejszy. Zamknęli oczy i skupili się na tym fascynującym odczuciu jaki dawał bezpośredni kontakt z drugą osobą.

-Ruth... - Techno chciał coś powiedzieć, lecz ona mu przerwała.

-Wiem Blade ja też. - Powiedziała. Po tych słowach żadne z nich się nie odezwało.

________________

Ku woli wyjaśnienia mego...

Przepraszam was misiaczki, że długo nic nie było. Ale moja psychika dostała criticala i szczerze to mi się nie chciało ;p

Ale już do was wracam z weną i myślę, że książka zbliża się ku końcowi. Mam pomysł na zakończenie, a w ostatnim rozdziale wyjaśnie niedokończone wątki.  Jeśli coś w książce jest dla was niezrozumiałe lub chcielibyście dokładniejszy opis czyiś zachowań lub fabuły sekcja komentarzy jest dla was. 

Dbajcie o siebie, noście maseczki i ogólnie trzymajcie się kochani!

~zupka chinska <3

Ps. Moja mała reklama instagrama bo często jestem aktywna teraz 

dr3amless.ch1ld

Ps. 2 Zapraszam na mój serwer discord. Nie dotyczy w żaden sposób mojej twórczości na wattpadzie, ale często po prostu siedze na kanale głosowym więc można wbić i pogadać. Nazwy możecie pisać tutaj w komentarzach, albo prywatnie jak kto woli <3

Siedem dni w piekle || Technoblade fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz