[to było tak dawno]

214 23 8
                                    


XI To było dawno

-Techno? - Ruth spojrzała na mężczyznę ze szklanymi oczami. Zbliżał się do niej powoli otoczony pomarańczowymi i białymi kwiatami. Gdy zaczęła biec w jego stronę wszystko się rozmazało.

Obudziła się. Czemu znowu jej się to śniło. To było tak dawno. Techno po prostu wyszedł kiedy spała około dwóch? Trzech? Nie wiedziała tego na pewno. Już nawet nie mieszkała w starym domku.Tylko gdzieś w górach. Musiała opuścić swoją chatę po tym jak napadli ją pillagerowie. W piwnicy, której nie odkryli zostawiła wskazówki gdzie się udała. Chociaż jedyną osobą, która by jej szukała mógł być Dream domagający się mikstur.

Swoją drogą wtedy też je przygotowała. Specjalnie dla tego zamaskowanego blondyna. Niezależnie od tego jak bardzo niechciałaby tego robić coś jej kazało. Ale nawet on od czasu jej przeprowadzki nie dawał znaku życia.

Wiodła teraz spokojne życie zielarki, która pomaga zwierzętom i zagubionym wędrowcom.

To było tak dawno. Więc czemu cały czas chcę do tego wrócić? nie wie nawet czy mu się udało. I pewnie już nigdy się nie dowie. Dożyje starości w swoim domku w górach żyjąc w zgodzie z naturą.

To było tak dawno. Więc czemu ciągle trzyma resztki wianka w glinianym naczyniu na szafce. Razem z okiem kresu i paroma innymi rzeczami.

To było tak dawno. Czemu nie może po prostu zapomnieć.

Z przemyśleń wyrwało ją beczenie owcy. Zaraz... Owcy? W górach spotyka głównie krowy. Owce też się zdarzały, ale to dużo rzadziej.

Chwilę potem usłyszała czyjś głos.

-Przyjacielu chodźmy - powiedział - Czuję, że ktoś tu potrzebuje trochę niebieskiego. - Ruth miała wrażenie, że skądś kojarzy ten głos. Po chwili usłyszała pukanie. - Dzień dobry, jest tu ktoś? - zapytał, a dziewczyna wstała i otworzyła drzwi. Zdziwiona stwierdziła, że zobaczyła ducha. - Ruth? - zapytał. Dziewczyna przyjrzała się mu dokładniej. Czapka na włosach, sweter, wzrost. Właśnie stał przed nią Wilbur tylko, że... martwy?

-Wilbur? To ty? - zapytała nie dowierzając.

-Ruth! - chłopak przytulił dziewczynę mocno. Jego "ciało" było zimne. - Tak dawno cię nie widziałem! - brunet praktycznie krzyczał.

-Will wejdziesz do środka? Porozmawiamy - dziewczyna dawno nie widziała nikogo znajomego i bardzo chciała się dowiedzieć co mu się stało oraz co się stało z Blade'm.

Weszli do środka. Nowa izba niebieskowłosej nie różniła się za bardzo tą poprzednią. Praktycznie identyczny układ szafek i wejść oraz innych mebli. Will przysiadł na ławce pod oknem.

-Co ci się stało Will? - zapytała

-Długa historia, ale sporo nie pamiętam. - powiedział. Chyba nie chciał o tym opowiadać więc dziewczyna zmieniła temat.

-Co to za owca z tobą? - chłopakowi na to pytanie wrócił humor.

-Nazwałem go Przyjaciel. Ma bardzo ładny kolor nie sądzisz?

-Jest cudny - rzekła z uśmiechem lecz po chwili zszedł jej z twarzy. - Wiesz gdzie jest Techno? - zapytała

-Techno? Oczywiście. Gdy wrócił ze swojej wyprawy nie chciał opowiedzieć co się stało z tobą, ale cieszę się, że znów się spotykamy! - duch uśmiechnął się.

-Ja też Wilbur - dziewczyna odwzajemniła gest - Mogłabym się z nim zobaczyć? - To pytanie nie było przemyślane. Po prostu wyszło z ust zielarki.

-Choćby zaraz! - powiedział i wstał. - Chodźmy! - dziewczyna zdążyła tylko chwycić torbę na każdą ewentualność po czym ruszyła za Wilburem i jego Przyjacielem.

Co mu powie? Tego nie wiedzą nawet najstarsi górale. Nie wiedziała co ma mu powiedzieć. Próbowała coś wymyślić, ale stwierdziła, że to nie ma sensu. Jeśli on będzie chciał rozmawiać to się odezwie. Jeśli nie to cóż. Najwyżej znów zostanie sama w domku na górze i umrze ze starości i w zgodzie z naturą.

Chwila marszu. Krok po kroku. Coraz bliżej. Zobaczyła go. To na pewno on? MA dłuższe włosy. Może po prostu są związane inaczej. Inny ubiór. Wcześniej nie nosił peleryny ani korony. Jest kimś ważnym? Jak się zachować? Co robić?

-Ghostbur wróciłeś? - zapytał odwracając się w stronę dwójki. - R-ruth? - jego oczy niby nie wzruszona, ale cień nostalgii przeleciał przez jego oczy.

-Blade... - Dziewczyna po prostu podeszła do niego. Najpierw spoliczkowała sparaliżowanego mężczyznę, a potem przytuliła mocno. Zaskoczony dwudziestopięciolatek oddał uścisk i tak stali przez jakiś czas. - Czemu zniknąłeś? - zapytała wstrzymując łzy. Czemu płacze? Przecież nie znała go tak dobrze.

-Nie wiem...- odpowiedział

-Zabiłeś smoka? - spytała

-Tak

-Czemu sobie poszedłeś? - zapytała puszczając go

-Nie wiem... - odrzekł znów

-To co wiesz? - zapytała z wyrzutem

-Że mi ciebie brakowało

Siedem dni w piekle || Technoblade fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz