No cudnie Auroro. Pierwszy dzień w nowej szkole, a już jesteś spóźniona na wielką uroczystość przydzielenia cię do właściwego domu.
Z ponurą miną przechadzałam się po zamku w Hogwarcie i szukałam Wielkiej Sali. Tylko w tym problem, że nie wiedziałam gdzie ona jest. Nie widziałam żadnych uczniów ani nauczycieli.- Jestem w czarnej dupie. - jęknęłam i szłam dalej.
Nagle zobaczyłam jak coś przenika przez ścianę. Duch? Uśmiechnęłam się delikatnie i próbowałam go znaleźć.
- No cudownie. Nawet ducha zgubiłam. Ej Duchu! - krzyknęłam i zaczęłam się rozglądać. - Duchu! Potrzebuje pomocy!
- Na brodę Merlina. Kto tak krzyczy. - przede mną pojawił się ten duch którego widziałam.
- Ja. - założyłam ręce na piersi - Jestem nowa i się zgubiłam. Powinnam być w Wielkiej Sali ale zabłądziłam gdy szłam do łazienki. Pomógł byś mi?
- Oczywiście. Chodź za mną dziecko. - zaczął lecieć przed siebie, a ja za nim szłam z uśmiechem. - Jak się nazywasz?
- Aurora Adams, a ty? - spojrzałam na ducha.
- Sir Nicholas. Mówią też na mnie Prawie Bezgłowy Nick. - leciał dalej i pokazywał mi po drodze gdzie co jest. - Jestem duchem Gryffindoru.
Całą drogę rozmawiałam z Sir Nicholasem. Tłumaczył mi wszystko gdzie co jest i w ogóle. Jakie święta są w naszej szkole. Jacy są nauczyciele i jakie są domy. Wiedziałam większość rzeczy od kuzynki. Opowiadała mi o szkole na okrągło. Stanęliśmy przed wielkimi drzwiami. Zaczynamy.
- Dziękuje ci bardzo. Jestem twoja dłużniczka. - pomachałam mu gdy odleciał. - No to Auroro. Robimy wielkie wejście.
Otwarłam drzwi sali i weszłam pewnym siebie krokiem do środka. Zaczęłam się rozglądać i zobaczyłam swoją kuzynkę, która pomachała mi ze stołu Gryffindoru. Skinęłam jej głowa i szlam w stronę dyrektora.
- Witaj Auroro. Jesteś na czas. - wstał ze swojego miejsca i z uśmiechem do mnie podszedł. - Miałem właśnie kazać duchom cię szukać, bo doszły mnie słuchy, że zgubiłaś się.
- Mała awaria. Sir Nicholas mi pomógł tu się dostać. Przegapiłam tylko przydzielanie tych małych.
- Dokładnie. - stanął przed małym taboretem. - Usiądź. Zobaczymy gdzie cię przydzieli Tiara Przydziału.
Usiadłam i zaczęłam się rozglądać i natrafiłam na spojrzenie jakiegoś blond chłopaka ze Slytherinu. Draco Malfoy we własnej osobie. Przystojniak ze Slytherinu. Wróg mojej kuzynki. Uśmiechnęłam się wrednie do niego i czekałam gdzie zostanę przydzielona.
- Czuje w tobie potencjał dziecko. - słyszałam w swojej głowie - Wielką magię z którą będziesz musiała sobie poradzić w życiu. Czas pokaże jaką stronę będziesz musiała wybrać. - zrobiłam zmieszana minę i nie wiedziałam co powiedzieć - Gryffindor!
Uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę stołu mojej kuzynki i jej przyjaciół. Całe pięć lat uczyłam się w domu. Przez moją moc. Moja moc jest nie raz niebezpieczna. Ale o niej nie będę narazie nic mówić.
Usiadłam przy Hermionie i zaczęliśmy zaciętą rozmowę. Śmiałyśmy się i rozmawiałyśmy o wszystkim.
Zaczyna się super szósty rok nauki. Mój pierwszy rok a mojej kuzynki szósty.Natomiast przy stole Ślizgonów działo się coś co zdziwiło pare osób. Blond chłopak o niebiesko szarych oczach patrzył zawzięcie na nową blondynkę w szkole, która zaczęła chodzić do jego szkoły. Dziewczyna od razu wpadła mu w oczy.
- O rany. - szepnął blondyn - Kto to jest?
- Słyszałem, że to kuzynka Granger. - odparł Zabini.
- Niezła jest. - blondyn patrzył zawzięcie na blondynkę, która idzie w stronę Granger.
- Wiem właśnie stary.
CZYTASZ
Just (not) friend
FanfictionNowa osoba dołącza do Hogwartu. Osoba która zmieni wszystko w życiu czarodziei jak i mugoli. Osoba która pierwszy raz uwierzy w miłość.