Rozdział 17

68 4 0
                                    

Sceny +18
Pozbyliśmy się szybko swoich ubrań i przenieśliśmy się na kanapę. Sapnęłam gdy położył mnie na zimnej kanapie. Zawisł nade mną i zaczął całować całe moje ciało. Jęczałam z przyjemności i wiłam się delikatnie.

- Jesteś taka piękna. - sapnął i zaczął całować moje piersi.

- Draco. - pisnęłam gdy zaczął je nadgryzać delikatnie.

Nigdy nie czułam się tak dobrze. Czułam się jak w niebie. Jęknęłam gdy palcami zaczął sunąć po mojej kobiecości. Czułam dziwne uczucie w podbrzuszu i na dodatek już dobrze znajome. Sapnęłam i złączyłam nasze usta w czułym pocałunku. Chciałam go już poczuć, więc uniosłam delikatnie biodra i otarłam się o jego męskość. Chłopak warknął i przygryzł mi delikatnie wargę i wszedł we mnie agresywnie. Krzyknęłam w jego usta i zaczęłam jęczeć z przyjemności. Nagle czułam, że zbliżam się do euforii. Krzyknęłam imię chłopaka i zaczęłam ciężko oddychać.

- To jeszcze nie koniec skarbie. - mruknął mi do ucha i wziął mnie na ręce.

Pisnęłam zaskoczona i zaczęłam się cicho śmiać jak szybkim tempem ruszył do swojej sypialni. Położył mnie na łóżku i zaczął mnie znowu całować. Rozpływałam się gdy czułam jego miękkie i słodkie usta. Był taki delikatny. Jego ręce błądziły po moim ciele i zapamiętywały każdy mały szczegół. Nagle chłopak znowu we mnie wszedł. Jęknęłam i wbiłam paznokcie w pościel.

- Nie mogę się tobą nasycić piękna. - poruszał się szybko i całował każdy skrawek mojego ciała.

- Draco. - sapnęłam i przeniosłam ręce z pościeli na jego plecy.

Czułam kolejna euforię. Chłopak opadł koło mnie i przyciągnął mnie do siebie. Przytuliłam się do jego nagiego torsu i wdychałam jego zapach. Było uzależniający. Nie wiedziałam ze kiedykolwiek będę taka szczęśliwa.

- Gdzie spędzasz święta? - spytał mnie blondyn gdy leżałam na jego nagim torsie.

- Jadę do domu. - odparłam rysując jakieś niewidzialne rysunki na jego policzku. - A ty?

- Zostaje w Hogwarcie. - westchnął - Muszę dokończyć zadanie.

- Draco musisz odpocząć. - spojrzałam mu w oczy - Nie możesz cały czas tak pracować nad tym. Odpocznij w święta.

- Auroro gdyby to było takie proste.

Przytuliłam się bardziej do niego i wsłuchiwałam się w bicie jego serca. Przez te zadanie i jego prace oddalamy się od siebie. Muszę coś zrobić aby on tak nie cierpiał. Boli mnie patrzenie na jego cierpienie. Westchnęłam i zamknęłam oczy.

Rano obudziły mnie czule pocałunki na całym ciele. Sapnęłam cicho i otwarłam powoli oczy. Zobaczyłam nad sobą uśmiechniętą twarz chłopaka. Jego włosy były w nieładzie, a pod oczami miał delikatne sińce. Położyłam rękę na jego policzku i kciukiem pomalowałam mu go. Chłopak się zaśmiał cicho i pocałował mnie w nos. Uśmiechnęłam się delikatnie i unikałam się na łokciach. Nasze twarze dzieliło parę centymetrów. Przygryzam kusząco wargę i spojrzałam na jego usta.

- Pocałujesz mnie w końcu? - szepnęłam.

- Jeśli nalegasz. - zaśmiał się.

Złączył nasze usta w czułym pocałunku. Jęknęłam cicho gdy poczułam jego męskość na swoim udzie. Znowu czułam jak robię się mokra przez niego. Znowu go pragnęłam. Znowu chciałam go poczuć. Chłopak chyba to wyczuł bo zaczął jedną ręką jeździć mi po udzie. Drogę swojej ręki kierował w stronę mojej kobiecości. Nie musiałam dłużej czekać, bo powoli wszedł dwoma palcami we mnie. Mruknęłam mu w usta i się uśmiechnęłam. Chłopak przyspieszył swoje ruchy a ja zaczęłam sapać mu w usta. Nagle poczułam euforię gdy blondyn przyspieszył ruchy. Odsunął się ode mnie i oblizał dokładnie swoje palce. To było mocne i za razem podniecające.

- Idziemy na lekcje piękna. - pocałował mnie w usta i poszedł do łazienki się ubrać.

- Cholerny ślizgon. - sapnęłam i opadłam na poduszki.

Just (not) friendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz